Liga Mistrzów. Kylian Mbappe, 18-latek, którego chce pół Europy

18-letni Kylian Mbappe okazał się kluczowy dla awansu AS Monaco do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Nastolatka, który zatopił Manchester City Pepa Guardioli, już przedstawia się jako następcę Thierry'ego Henry'ego.

W środowy wieczór na stadionie Ludwika II Monaco wyeliminowało Manchester, a duża w tym zasługa właśnie Mbappe. Młody napastnik już w 8. minucie otworzył wynik spotkania, dając sygnał do odrabiania strat z pierwszego meczu, w którym zespół z Księstwa uległ Obywatelom 3:5. Chwilę później mógł ponownie wpisać się na listę strzelców, ale choć piłka po jego strzale trafiła do siatki, w chwili podania był na minimalnym spalonym. 18-latek raz po raz gnębił defensywę Manchesteru, a opanowanie i spokój, z jakimi grał, sprawiały, że aż ciężko było uwierzyć, że to dopiero jego piąty mecz w Lidze Mistrzów (z czego drugi w wyjściowym składzie!). O tym, że w Monako rodzi się wielka gwiazda, wiadomo było jednak jeszcze na długo przed tym spotkaniem.

Skazany na sukces

Mbappe pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Bondy, na przedmieściach Paryża. Jako zawodnik miejscowego klubu, w którym w roli trenera prowadził go jego ojciec Wilfried, szybko przykuł uwagę Clairefontaine - jednej z najlepszych piłkarskich szkółek na świecie. W Akademii nadzorowanej przez Francuski Związek Piłki Nożnej trenują wyłącznie największe talenty. To właśnie tam oszlifowano takie gwiazdy jak Thierry Henry, Nicolas Anelka, Blaise Matuidi czy William Gallas. W Clairefontaine do 15. roku życia, nim dołączył do Monaco, lekcje pobierał również Mbappe.

Klub z Księstwa wyścig po jednego z najbardziej obiecujących napastników na świecie wygrał m.in. z Realem Madryt, Chelsea i Bayernem Monachium. Nie tak dawno o zawodnika zabiegali również Pep Guardiola oraz Arsene Wenger. Ten jednak wybrał Monaco i jak sam podkreśla - decyzji nie żałuje.

W ślady Henry'ego

W pierwszej drużynie Mbappe zadebiutował 2 grudnia 2015 roku w zremisowanym 1:1 ligowym meczu przeciwko Caen. Miał wtedy zaledwie 16 lat i 347 dni. Choć na boisku spędził tylko kilka minut, pobił ustanowiony 21 lat wcześniej rekord Thierry'ego Henry'ego, stając się najmłodszym debiutantem w historii klubu. Trzy miesiące później padł kolejny wyczyn francuskiej legendy. Mbappe - w wieku 17 lat i 62 dni - zastąpił Henry'ego w roli najmłodszego strzelca gola dla Monaco. Od samego początku szedł po śladach jednego z najwybitniejszych napastników trójkolorowych i ścieżką tą kroczył wyjątkowo pewnie.

Świadomość skali własnego talentu i wspomniana pewność siebie szybko zostały poddane testowi pokory. W sezonie 2016/2017, pierwszym, w którym stał się pełnoprawnym członkiem kadry A, 17-latek oczekiwał dla siebie o wiele poważniejszej roli niż sporadycznego zmiennika. Do połowy października ubiegłego roku rozegrał jednak zaledwie 49 minut, w ciągu których i tak zdołał zanotować jedną asystę. - Byliśmy przekonani, że będzie grał regularnie, to nam obiecywano. Oczywiście nie oczekiwaliśmy ciągłych występów od pierwszej minuty, jesteśmy poważni. Ale gdyby Kylian miał być piątym czy szóstym wyborem na swojej pozycji, to mógłby być nim w największych klubach Europy, a nie Monaco - powiedział wtedy "L'Equipe" ojciec piłkarza.

Leonardo Jardim wysłał do zawodnika jasny sygnał: chcesz grać? Udowodnij mi, że na to zasługujesz. Mbappe odpowiedział ciężką pracą na treningach, zyskując w oczach trenera. To niezwykle ważny moment, który pokazał, że utalentowany napastnik ma poukładane w głowie, że nie jest typem krnąbrnego chłopaka, który zaprzepaści wielką karierę, sądząc, że wszystko należy mu się z urzędu. Nagrodą były coraz częstsze występy, za które Mbappe odwdzięczał się kolejnymi bramkami. W obecnym sezonie (stan na 17 marca) w 31 meczach we wszystkich rozgrywkach strzelił 17 goli, dorzucając do tego 10 asyst. Częściej do siatki dla drużyny z Księstwa strzela tylko Radamel Falcao (24 trafienia).

Zobacz wideo

Wszystkie drogi prowadzą do Madrytu

Po świetnych występach w Lidze Mistrzów i Ligue 1 plotki transferowe z nazwiskiem Mbappe w tytule przybrały na sile. Ale sam zawodnik jakby na to nie zważał, pozostaje spokojny. Tak samo jego ojciec, będący jednocześnie menedżerem piłkarza, który prowadzi karierę syna bardzo rozważnie. Forma Kyliana nie jest dla piłkarskich gigantów żadnym zaskoczeniem. Jego nazwisko od lat znajduje się w notesach skautów Realu Madryt, Arsenalu czy Manchesteru City. I gdyby tylko wyraził chęć, od dawna byłby piłkarzem jednego z tych klubów. Nie chce, przynajmniej jeszcze nie teraz.

Królewscy pierwsze podejście po zawodnika wykonali, gdy ten miał 15 lat. Zaproszonego do Madrytu na tygodniowe testy Mbappe przywitał sam Zinedine Zidane, który zachęcał chłopaka do kontynuowania kariery w stolicy Hiszpanii. Ten jednak szybko zdecydował, że na zagraniczne wojaże jest zbyt wcześnie. - Byłem wtedy jeszcze dzieciakiem, a nagle rozmawiałem z najlepszym piłkarzem w historii francuskiej piłki. Był niezwykle ciepły i pełny zrozumienia, ale koniec końców do transferu nie doszło. Chciałem zostać w ojczyźnie, tu się rozwijać. Myślę, że podjąłem właściwą decyzję - tłumaczył niedawno sam Mbappe.

Jednocześnie nie kryje, że od dziecka jest wielkim kibicem Realu. Florentino Perez uwiebia graczy publicznie deklarujących związek emocjonalny z jego klubem, więc można się spodziewać, że madrytczycy, prowadzeni teraz przecież właśnie przez Zidane'a, ponownie ruszą po młodego Francuza. Piłkarz wpisuje się zresztą w aktualną politykę transferową Królewskich, którzy sprowadzają głównie zawodników młodych, perspektywicznych, których da się jeszcze wykształcić, ale też na nich zarobić. Dlatego wydaje się, że jeśli Mbappe opuści Księstwo, to tylko dla Realu. Pytanie brzmi, czy sam zainteresowany uzna, że tym razem moment na przenosiny jest odpowiedni.

Marsylianka

Nim jednak 18-latek zacznie snuć plany na przyszłość, czeka go kolejny egzamin dojrzałości. Kapitalne występy napastnika nie umknęły także uwadze selekcjonera drużyny narodowej Didiera Deschampsa. Mbappe dostał powołanie na mecz eliminacji MŚ z Luksemburgiem i towarzyską potyczkę przeciwko Hiszpanii. - Każdy pyta się, czy to dla niego odpowiedni moment. Chcę go zobaczyć w drużynie ze względu na to, co ostatnio osiągnął, ale i dlatego, że takiego napastnika kadra potrzebuje. Jego siłą jest spokój. Opanowanie, z jakim podchodzi do sytuacji jeden na jeden, jest rzadkością dla piłkarzy w jego wieku - argumentował swój wybór szkoleniowiec.

W ciągu kilku miesięcy Mbappe zdążył przebyć drogę od głębokiego rezerwowego do gwiazdy pierwszego składu. Wkrótce zadebiutuje prawdopodobnie w reprezentacji Francji, a latem będzie otwierał listy życzeń największych klubów na Starym Kontynencie. I choć taką właśnie przyszłość wróżono mu w ojczyźnie już kilka lat temu, aż ciężko uwierzyć, że trasę na szczyt pokonuje w tak błyskawicznym tempie. Przecież on ma dopiero 18 lat!

Więcej o:
Copyright © Agora SA