To jest wielka niespodzianka. Mimo wszystko mierzyły się drużyny z innych kategorii. A Real w pierwszych 30 minutach potrafił zdobyć i powiększyć przewagę. Potem sprowadził na siebie problemy przez nadmiar pewności siebie. Ale też przez naturalne ciążenie drużyny z czterema napastnikami w składzie do gry bardziej otwartej. To zaburzyło porządek na boisku i Real za to zapłacił. Ale Legia na ten wynik zasłużyła Legia była bardziej waleczna niż na Santiago Bernabeu. Zrobiła postępy przez te dwa tygodnie. Miała więcej energii, odwagi, a potem nabierała coraz więcej pewności siebie, widząc jak mecz się rozwija. Stanęli na wysokości zadania. To był po prostu znakomity mecz do oglądania. A my myśleliśmy, że jak nie ma widzów, to i nie będzie emocji. I proszę, okazało się że jest wiele sposobów na wzbudzanie emocji. Real skomplikował sobie awans z grupy z pierwszego miejsca, ale nie wiem, czy to nie lepszy biznes, wyjść z drugiego. Bo z pierwszego możesz wpaść na Manchester City, Bayern czy Juventus. A tak, unikasz tej trójki najgroźniejszych dziś niehiszpańskich drużyn Europy. Absolutnie nie twierdzę, że Real tak chciał. Ale tak może wyjść.
Wielkie widowisko przy smutnych trybunach. Nawet gwiazda zawiedziona