- Jedno jest pewne, mistrzostwa świata beze mnie nie są warte oglądania, zatem nie warto na nie czekać - powiedział w zeszłym roku Zlatan Ibravimović o zbliżającym się wtedy mundialu.
Szwed w głębokim poważaniu miał najważniejsze piłkarskie rozgrywki na świecie, a w sobotę prawdopodobnie podobnie myślał o finale Ligi Mistrzów. Messi? Suarez? Neymar? Pirlo? Te nazwiska nic nie znaczą bez Ibrahimovicia na murawie, zatem napastnik Paris Saint-Germain postanowił wybrać się na wycieczkę w góry.
Ibrahimović miniony sezon może uznać za udany. 33-letni napastnik zdobył z PSG tytuł mistrza Francji, Puchar Francji, Puchar Ligi Francuskiej i przed rozpoczęciem rozgrywek wywalczył Superpuchar. Drużyna prowadzona przez Laurenta Blanca została pierwszym francuskim zespołem, który zdobył wszystkie cztery trofea.