Bakero przed letnim okienkiem transferowym w 2010 roku miał zgłosić się do Tixiki Begiristaina i przede wszystkim Andoniego Zubizarrety, którzy w tym czasie odpowiedzialni byli za sekcję sportową klubu. Były trener Lecha Poznań w rozmowie z Zubizarretą przyznał, że "transfer bez problemu da się przeprowadzić za cztery miliony euro".
Barcelona ostatecznie odrzuciła propozycję Bakero i Lewandowskiego nie sprowadziła. Latem po Polaka zgłosiła się Borussia Dortmund, która wykupiła go za 4,5 miliona euro.
Co ciekawe, "Mundo Deportivo" zaznacza, że Barcelona nie była pierwszym i jedynym klubem, który nie poznał się na wielkim talencie Lewandowskiego. Robert najpierw nie przebił się w rezerwach Legii Warszawa. Później, gdy odżył już w Zniczu Pruszków i przeszedł do Lecha Poznań, menedżer napastnika zaoferował jego usługi Sportingowi Gijon, który wówczas świeżo awansował do Primera Division. Hiszpanie jednak z oferty nie skorzystali.
O błyskotliwej karierze Roberta Lewandowskiego przeczytaj w książce "Pogromca Realu" >>
Pitbull, Bambam, Lennon i Pikachu - dziwne ksywki Brazylijczyków [ZOBACZ]
źródło: Okazje.info