Ostatni taki lot Porto w Lidze Mistrzów?

Sukcesu kupić nie można, ale Portugalczycy od dekady udowadniają, że można go sobie wymyślić. W środę zagrają o półfinał Ligi Mistrzów z Bayernem. Relacja z Czuba i na żywo w Sprot.pl i aplikacji moblinej Sport.pl LIVE.

Ten ćwierćfinał to wynik ponad stan. I dla zdławionej kryzysem ekonomicznym Portugalii, i dla tamtejszej ligi. Kryzys gospodarczy najlepiej widać na Estádio do Dragao. W poprzednim sezonie ligowe mecze Porto oglądało tylko 28 tys. widzów, w tym 4 tys. więcej, ale do zapełnienia 50-tysięcznego obiektu wciąż sporo brakuje. Słabość ligi widać też przy sprzedaży praw telewizyjnych. Porto dostaje za nie ledwie 15 mln euro, Bayern - 39 mln, a Barcelona i Real - po 140 mln. W takich okolicznościach trzeba znaleźć sposób, by utrzymać się w europejskiej czołówce.

Władze Porto zrobiły zatem z klubu wielki hub przesiadkowy. Przylatują nań piłkarze z Ameryki Południowej, by potem odfrunąć do największych europejskich metropolii. Właściwie gdyby Porto nie istniało, trzeba by je wymyślić. W Portugalii Latynosi zarabiają więcej niż w ojczyźnie, mogą się nauczyć europejskiego futbolu i postarać się o paszport Unii Europejskiej (w największych ligach obowiązują limity dla zawodników spoza UE). Brazylijczycy dodatkowo lądują w kraju, gdzie nie muszą się uczyć języka.

Interes polega oczywiście na tym, że Porto sprzedaje zawodników dużo drożej, niż ich kupiło. Danilo, za którego przed chwilą Real Madryt zapłacił 31 mln euro, trzy lata temu kosztował 18 mln.

Właściwie jedyne, co klubowi nie wychodzi, to transfery bramkarzy. Piłkarzy z tej pozycji oddaje za darmo albo dostaje za nich drobne. Ale nawet jeśli do jedenastki sprzedanych przez Portugalczyków w ostatnich trzech latach wstawimy golkipera za 0 euro, i tak będzie ona wyglądała imponująco: Danilo (31 mln), Eliaquim Mangala (30), Nicolás Otamendi (12), Álvaro Pereira (11) - Joao Moutinho (25), Fernando (15), Fredy Guar~n (11) - Juan Iturbe (15), Hulk (40), James Rodr~guez (45). W sumie 235 mln euro, a wystarczy się cofnąć jeszcze o rok, by dodać 45 mln euro za Radamela Falcao. Od 2004 r. Porto dostało za piłkarzy aż 601 mln euro. - Nasz sukces opiera się na trzech założeniach: selekcji, rozwoju piłkarzy i zysku. Pierwsze zależy od skautingu, drugie - od treningu, trzecie - od gry w pierwszej drużynie - tłumaczył "France Football" dyrektor sportowy klubu Antenio Henrique.

Integralną częścią tej metody jest także tzw. third-party ownership (TPO), czyli dzielenie się prawami do piłkarzy z funduszami inwestycyjnymi. Tylko jedna trzecia zawodników Porto w 100 procentach należy do klubu. Weźmy przypadek Mangali: do Porto należało tylko 56 proc. praw do piłkarza, 33 proc. kilka lat temu Portugalczycy sprzedali Doyen Sports Investments (za 2,65 mln euro), a 10 proc. - do funduszu Robi Plus. Po transferze klub dostał zatem 30,5 mln euro, Doyen - 17,9 mln, a Robi Plus - 5,4 mln.

I tu pojawia się problem, który stawia pod znakiem zapytania najbliższą przyszłość klubu, ponieważ FIFA kilka miesięcy temu zakazała TPO. - Zabiegałem o taką decyzję światowej federacji, bo to forma współczesnego niewolnictwa - mówił szef UEFA Michel Platini. Chodzi oczywiście o to, że jeśli piłkarz należy do kilku podmiotów, wszystkie muszą się zgodzić na jego transfer.

Nowe regulacje mają wejść w życie od 1 maja. Mają, bo przeciwko nim protestują zarówno kluby, jak i fundusze. Doyen uznał, że zakaz łamie prawo UE, i zwrócił się o interwencję do Komisji Europejskiej. - James, Falcao i Di Mar~a mogliby nigdy nie trafić do Realu i Manchesteru United, gdyby nie TPO. Nowe przepisy zabijają rywalizację. Skoro kluby angielskie zarabiają na prawach telewizyjnych kilka razy więcej od portugalskich, dlaczego te ostatnie mają nie szukać sposobu na zmniejszenie dystansu? - wściekał się Jorge Mendes, agent m.in. Cristiano Ronaldo i José Mourinho. Szef ligi portugalskiej Joao Martins mówił z kolei, że gdyby nie TPO, tamtejsze kluby nie dotarłyby do czterech finałów europejskich pucharów w ostatnich 14 latach.

Jeśli mają rację, Porto lada dzień zamieni się w zwyczajne lotnisko, z którego trudno będzie dolecieć do fazy pucharowej LM.

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA