Liga Mistrzów. Roma ukarana za ambicję

Odwaga piłkarzy włoskiej drużyny ulatywała z każdym golem strzelanym Romie przez Bayern. Tak dla Rudiego Garcii, jak i innych trenerów w Europie, ten pogrom był ważną lekcją. Guardiola i jego zespół już się rozpędzili.

Zagłosuj na aplikację Sport.pl LIVE!

Pep Guardiola przed meczem nie mógł się nachwalić Romy Rudiego Garcii. Podobnie jak Seydou Keita, który latem porównywał tych dwóch szkoleniowców, mówiąc o ich podobnej filozofii opartej na kontroli wydarzeń przez posiadanie piłki. Posiadanie, z którego coś musi wynikać. - Tłumaczy to jeden aspekt - mówił wczoraj Guardiola - Gdy Roma rozgrywa aut bramkowy, obrońca zawsze cofa się, by otrzymać krótkie podanie od bramkarza.

Z kolei Daniele De Rossi zapowiadał, że Roma utrzyma swoje przyzwyczajenia z Serie A, gdzie tylko Juventus notuje wyższe średnie posiadanie piłki. A przecież zespół Garcii także podniósł liczbę wymienianych na mecz podań w porównaniu z poprzednim sezonem. Ich świetnego startu w tym sezonie nie zmienił nawet przegrany w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach hit ze "Starą Damą", po którym szkoleniowiec Rzymian mówił o "powiększonym specjalnie dla mistrzów Włoch polu karnym". Do dziś Roma straciła na własnym stadionie tylko jednego gola.

Wszystkie komplementy zweryfikował Bayern - brutalnie, narzucając oczywiste porównania z tym, co zdarzyło się w Belo Horizonte w półfinale mistrzostw świata. Jednak tam Brazylijczycy postawili na chaos, szukając sposobności, by Niemców w tę walkę w ciągnąć i tak zadawać ciosy. Roma po prostu chciała pozostać wierna swojemu stylowi, ideałom Garcii, pokazać Europie, że odpowiedzią na dominację Bayernu może być przejęcie od niego posiadania piłki. Ostateczny wynik - identyczny jak na Mineirao, ale jakby jeszcze bardziej imponujący niż reprezentacji Niemiec nokautującej Brazylię - nie zmienia tego punktu widzenia.

Łatwo byłoby zrzucić kolejne gole na błędy poszczególnych obrońców - swojego dnia nie mieli zwłaszcza Ashley Cole i Mapou Yanga-Mbiwa - ale to reakcja po stracie piłki okazała się kluczowa. Piłkarze Bayernu w pierwszej połowie mieli aż dziesięć prób odbiorów i pięć przechwytów na połowie gospodarzy, następnie korzystali z braku organizacji rywala, ich powolnego tempa w powrocie do ustawienia. Już po pierwszym golu Robbena część ofensywnych graczy Garcii próbowała pressingu, a obrońcy cofali się w obawie przed szybkimi akcjami gości. Dawno zawodnicy Guardioli nie mieli takiej łatwości w podawaniu piłki do atakujących. Odwaga pomylona z naiwnością?

Garcia lekcję przyjął, już w przerwie dokonując dwóch zmian, korekty ustawienia i taktyki, a Roma przynajmniej przez 30 minut pokazała się jako zespół nie naiwny, ale znów pełny jakości. Jednak ile z tego było rozluźnienia Bayernu, który na ostatni kwadrans znów wrzucił wyższy bieg i z bezwzględnością wykorzystywał wysoko ustawioną linię obrony gospodarzy? Wystarczyło, że Guardiola ożywił się przy linii bocznej, zareagował zmianami i goście odjechali.

W lidze nie mają sobie równych, w Europie też zdaje się, że Guardiola rozpędził swój zespół. Dziś świetnie skontrował ustawienie Romy, korzystając z trzech środkowych obrońców, co pozwoliło Bayernowi zdobyć nie tylko przewagę na skrzydłach, ale też z łatwością wymijać linię środkową rywali. Jak temu przeciwdziałać? Chyba wyłącznie sposobem Realu, szukając okazji w kontrach i przez sprowokowanie Guardioli do decyzji ryzykownych, rezygnacji z jakichkolwiek zabezpieczeń dla linii obrony czy przez zmniejszenie liczebności w środku pola.

Jednak właśnie dlatego Hiszpan próbuje gry 3-4-3, szukając najlepiej dopasowanego do Bayernu ustawienia, które pozwoli mu nie tylko zachować styl, ale i pewnie wygrywać. Bo wbrew pozorom to on ma całkiem sporo do udowodnienia Europie, zwłaszcza po ubiegłorocznej klapie z Realem. W pierwszym sezonie celem była Bundesliga, teraz głównym punktem programu jest Liga Mistrzów. Z taką grą już trudno nie wyobrażać ich sobie w majowym finale.

Zobacz wideo

40 gwiazd przyszłej generacji futbolu wg "The Guardian". Jest Polak!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.