Liga Mistrzów. Droga krzyżowa św. Ikera

W Realu przestał być nietykalny. Konflikt z rodzicami kosztował go 5 mln euro. Teść za kratkami. Fiskus żąda zaległych podatków. A Casillas wciąż może przeżyć najlepszy sezon. Szczególnie jeśli wygra w sobotnim finale Lidze Mistrzów przeciwko Atletico Madryt. Początek meczu o 20:45. Relacja na żywo na Sport.pl i aplikacji Sport.pl Live

Schodząc do szatni po wtorkowym treningu, Casillas objął za szyję Daniego Carvajala. Śmiali się w głos jak ludzie szczęśliwi. 20 maja, w okrągłą rocznicę zdobycia przez Real siódmego Pucharu Europy, Iker skończył 33 lata. Trudno było uwierzyć, że w minionych 18 miesiącach los bywał dla niego bezwzględny.

W styczniu 2013 r. złamał palec - tak poważniej kontuzji nie leczył nigdy. Do zdrowia wrócił szybko, ale pozycji pierwszego bramkarza Realu nie odzyskał - jeszcze dwa lata temu wydawało się to równie mało prawdopodobne jak transfer Messiego na Santiago Bernabéu. Casillas to żywy pomnik "Królewskich", wychowanek, kapitan i ulubieniec publiczności, która nazywa go "świętym". Publicysta "Asa" pisał, że "zadrzeć z Casillasem to zadrzeć z bogiem". Zadarł z nim José Mourinho, bo uznał, że Iker nie jest bogiem wojny, a zamierzał wydać Barcelonie wojnę totalną. Nie życzył sobie, by jego piłkarze utrzymywali kontakty z rywalami z Camp Nou. Casillas go nie posłuchał, po każdym pełnym brutalnych zagrań El Clásico dzwonił do przyjaciela i wicekapitana kadry Xaviego i łagodził sytuację. Za nieposłuszeństwo Mourinho zesłał go na ławkę, między słupkami postawił ściągniętego z Sevilli Diego Lopeza.

Tydzień przed urazem bramkarz pokłócił się rodzicami i odebrał im prawa do kierowania zarządzającą jego wizerunkiem firmą Ikerca SL. José Luis Casillas i Mar~a del Carmen Fernández kierowali nią 14 lat, aż syn uznał, że sam zadba o interesy. Rodzice ustąpili dopiero wtedy, gdy Iker zapłacił im 5 mln euro. Piłkarz próbował konflikt ukryć; jego rodzina od lat była wzorem jedności i lojalności. Ale się nie udało, a kłopoty się nie kończyły.

W kwietniu teść Casillasa, ojciec dziennikarki Sary Carbonero, został skazany na dwa lata więzienia. Jest nałogowym hazardzistą, w latach 2007-09 wyłudził prawie 1 mln euro od sąsiadów z prowincji Toledo, obiecując pomoc przy załatwieniu kredytów.

Samym Casillasem zajął się hiszpański fiskus. Urzędnicy skarbowi zarzucili mu nadinterpretację przepisów i zażądali 2 mln euro.

Choć gorszego okresu bramkarz Realu nie przeżywał, może się okazać, że 2014 rok będzie najlepszym w jego karierze. Cud. Takie rzeczy tylko u świętych.

Carlo Ancelotti, który latem zastąpił Mourinho, wymyślił, że w lidze pierwszym bramkarzem wciąż będzie López, Casillasowi oddał resztę. Wydawało się, że podział faworyzuje Lopeza. Ale gdzie tam. Real skończył Primera División na zawstydzającym trzecim miejscu. Sukcesy przyszły tam, gdzie grał Casillas. W drodze po Puchar Hiszpanii puścił tylko jednego gola, a przecież Real mierzył się z Atlético i Barceloną. W sobotę ma szansę dołożyć triumf w Pucharze Europy, czyli zdobyć wyśnioną La Decimę.

Mało tego, López na powołanie do reprezentacji nie ma szans, a Casillas, choć przez ostatnie półtora roku zagrał w klubie tylko 29 meczów, jest jej kapitanem. W Brazylii może zostać drugim po Gilmarze bramkarzem, który dwa razy z rzędu zdobył mistrzostwo świata.

Choć Ancelotti na początku sezonu wyjaśnił zasady rotacji w bramce Realu, jego decyzja wciąż dzieli Madryt. W internetowych sondach zdecydowana większość kibiców domaga się, by na stałe w bramce stał Casillas, lokalna prasa wspiera go, jak może. López przez rok gry w stolicy tylko pięć razy wylądował na okładkach gazet "Marca" i "As". Casillas - 55 razy. Iker potrafi zadbać o kontakty z mediami. Mourinho wielokrotnie wściekał się, gdy dziennikarze na kilkanaście godzin przed meczami publikowali jedenastkę, którą zamierzał wypuścić na boisko, a o wycieki podejrzewał Casillasa. Nie chodziło tylko o to, że partnerka Ikera zajmowała się sportem w telewizji Telecinco. Cały Madryt wie, że bramkarz przyjaźni się z dziennikarzami, regularnie spotyka się z nimi w restauracji Txistu. Wciśnięty w róg Plaza Ángel Carbajo lokal wygląda tak zwyczajnie, że aż trudno uwierzyć, że odbywają się w nim spotkania wywołujące trzęsienie ziemi w najbardziej utytułowanym klubie świata.

Od miesięcy Hiszpanie plotkują, że bramkarz chce opuścić Madryt, by grać częściej. Zaczęło się od Sary Carbonero, która jesienią powiedziała, że "nie wie, gdzie urodzi swoje dziecko". Jej słowa zinterpretowano jako zapowiedź transferu zimą. Ostatecznie jednak Mart~n Casillas Carbonero przyszedł na świat w Madrycie. Iker wytrwał, a wyniki zespołu jeszcze jego pozycję wzmocniły. Za dwa dni zagra w najważniejszych derbach Madrytu. Jego święte ręce tyle razy chroniły Real od nieszczęść, że dziennikarze postulowali o rozbudowanie Santiago Bernabéu o kaplicę jego imienia. Jeśli uda mu się w sobotę, władze Realu nie będą miały wyjścia. f

Atlético i Real to finaliści LM z dwóch biegunów futbolu, choć z jednego miasta. Dariusz Wołowski i Michał Szadkowski opisują fenomen Madrytu, najbardziej piłkarskiej stolicy Europy, przed najważniejszym meczem klubowego sezonu. JUTRO. Złote getto Galacticos

Najgorętsze zdjęcia dziewczyny C. Ronaldo - oto Irina Shayk(kliknij!)

Finał LM wygra:
Więcej o:
Copyright © Agora SA