Była 31. minuta meczu, kiedy Timo Hildebrand przygotowywał się do wybicia piłki. Popatrzył przed siebie, gdzie stoją koledzy, wziął duży rozbieg i kopnął. Niestety, dla niego na trajektorii lecącej futbolówki była wyciągnięta noga Samuela Eto'o. Piłka odbiła się od napastnika Chelsea i wpadła do siatki, a Hildebrand ku uciesze miejscowej publiczności spalił się ze wstydu.
Zobacz katastrofalny błąd Hildebranda w serwisie Youtube
- Myślałem, że będę miał więcej czasu. Przepraszam zespół i klub. Takie błędy się zdarzają. To pierwszy raz w mojej karierze i mam nadzieję, że ostatni. Stałem za blisko piłki, musiałem więc jeszcze raz się złożyć do jej wybicia. Eto'o już niestety zdążył podbiec - mówił po meczu załamany bramkarz.
"Shit happens" (w niedosłownym tłum. "Takie życie") powiedział też Hildebrand do trenera Chelsea Jose Mourinho, kiedy uścisnęli sobie po meczu rękę. A wieczorem jeszcze raz przeprosił kibiców na swojej stronie na Facebooku.
Trzeba przyznać mu rację, że taka wpadka nie była wyjątkowa. Zaledwie kilka dni temu, podobny błąd popełnił w meczu angielskiej Championship Manuel Almunia. W starciu Watford z Leicester piłka wpadła do jego bramki, po tym, jak kopnął futbolówkę w głowę rywala.
Pechowe wybicie Almunii w serwisie YouTube
Ale i tak w sumie nic dziwnego, że kibice gospodarzy nie dawali Hildebrandowi przez całe spotkanie spokoju. Natrząsali się z bramkarza i wiwatowali przy każdym jego dotknięciu piłki.
Także po meczu było trochę żartów. "Musi czuć się jak osioł" - napisał na Twitterze autor takiej grafiki:
Koledzy z zespołu byli dla bramkarza bardziej wyrozumiali, ale nieoficjalnie mówi się, że Hildebrand po tej wpadce może mieć problem w klubie. Napisał o tym m.in. dziennikarz "Der Westen" Ralf Birkhan. "Zobaczyliśmy, że jeden błąd może przesądzić o całym meczu. Wpadka Hildebranda była początkiem końca. Irytujące, zwłaszcza że zespół ostatnio grał znakomicie w Bundeslidze" - napisał.
I dodał: "Nikt z przedstawicieli Schalke oficjalnie tego nie powie, ale klub wie, że trzeba szukać następcy 34-letniego golkipera. A po wpadce z Londynu teraz zintensyfikuje swoje poszukiwania".
Jedynym pocieszeniem dla golkipera jest to, że Schalke wciąż jest na miejscu, które daje awans. Z sześcioma punktami zajmuje drugą pozycję i do prowadzącej Chelsea traci jedno "oczko". Ale trzecie Basel, z którym zagra w ostatniej kolejce, ma do Schalke tylko punkt straty.