Eliminacje LM. Szachtior Karaganda sensacyjnie pokonał Celtic Glasgow

Kazachski Szachtior Karaganda jest o krok od pierwszego w historii kraju awansu do Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu rozegranym w Astanie Szachtior sensacyjnie wygrał z mistrzem Szkocji Celtikiem Glasgow 2:0. Całe spotkanie na ławce rezerwowych gości przesiedział Łukasz Załuska.

Początek meczu wskazywał na wyraźną przewagę gości, jednak szturm, jaki przeprowadzili na bramkę rywali w pierwszych minutach nie przyniósł efektu bramkowego. Szachtior przetrwał ofensywę Szkotów i już w 12. minucie cieszył się z sensacyjnego prowadzenia.

Bramka dla gospodarzy padła dość przypadkowo - po wyrzucie z autu fatalnie spisał się obrońca Joe Ledley, który źle obliczył tor lotu piłki, a ta w efekcie go przelobowała. W odpowiednim miejscu znalazł się za to wychowanek i kapitan Szachtiora - Andrei Finonchenko, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki.

Zaskoczony Celtic rzucił się do odrabiania strat, jednak osiem minut później gościom zabrakło trochę szczęścia. Na bombę z około trzydziestu metrów zdecydował się Kris Commons, jednak futbolówka odbiła się od poprzeczki, a po chwili od linii bramkowej i wróciła na pole gry.

Im bliżej było końca spotkania, tym większa była bezradność mistrzów Szkocji. Niedokładnie grający Celtic nie był w stanie rozmontować uważnie grającej obrony Kazachów, którzy raz po raz wyprowadzali groźne kontry.

Jedna z takich akcji dała Szachtiorowi drugą bramkę - w 77. minucie gospodarzom znów sprzyjało szczęście, gdy piłkę głową do bramki skierował Sergei Khizhnichenko. Piłka trafiła do niego trochę przypadkowo, po tym jak uderzenie Finonchenki zablokował Steven Mouyokolo, i kazachscy kibice mogli się cieszyć z drugiego gola.

Rewanż na Celtic Park w Glasgow odbędzie się 28 sierpnia i jeśli Szachtior obroni zaliczkę z pierwszego meczu, będzie jednym z najbardziej sensacyjnych uczestników fazy grupowej Ligi Mistrzów. W drugiej rundzie kwalifikacji Kazachowie wyeliminowali sensację poprzedniej edycji - białoruskie BATE Borysów. Kolejnym rywalem, który nie sprostał mistrzowi Kazachstanu był albański KS Skënderbeu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.