Zbigniew Mandziejewicz: Nie jestem z drużyną, nie widzę, jakie w niej panują nastroje, ale widać, że spokojny nie jest nawet Jan Urban. Z jednej strony rozumiem, że zmartwiła go kontuzja Duszana Kuciaka. To jeden z najlepszych zawodników Legii. Gdyby nie zagrał, pewnie byłby kłopot. Ale z drugiej strony, wiadomo jak to w piłce jest. Czasem rezerwowy po niespodziewanym wejściu do podstawowej "jedenastki" rozgrywa mecz życia. No ale Kuciak pewnie jednak zagra. Zresztą, nieważne. My nie powinniśmy się niczego obawiać. Przecież Molde przyjechało do nas, my mamy zaliczkę, teraz trzeba zagrać na swoim bardzo dobrym poziomie i wszystko będzie jasne.
- Nie żartujmy. Czasami już nie mogę słuchać tych wszystkich opowieści o presji, o tym, że źle się gra, wiedząc, jakie oczekiwania mają kibice. Dajmy temu spokój, wymagajmy jakiegoś poziomu.
- Ja tego nie kupuję. Niech oni przestaną opowiadać, że ciężko im grać z presją, tylko niech wyjdą na boisko i robią swoje. Sytuacja jest naprawdę prosta - jeżeli zawodnicy Legii w stu procentach będą wykonywać założenia trenera, to i oni i my nie będziemy mieli o co się martwić.
- Niech pan się nie dziwi trenerom. Dziennikarze czasami zadają takie pytania, które naprawdę mogą wyprowadzić człowieka z równowagi. Nie warto martwić się jedną połową, bo mecz trwa przecież 90, a nie 45 minut i trzeba oceniać cały przebieg gry. Popatrzmy na Śląsk Wrocław. Zgodzi się pan, że z FC Brugge ten zespół rozegrał swój najlepszy mecz od dawna?
- Moim zdaniem tych pochwał było zdecydowanie za mało. Od was, dziennikarzy, tych komplementów powinno być dużo więcej. Powinniście pomóc ściągać na mecze kibiców, sponsorów. Piszcie, że jednak potrafimy grać, wspierajcie tych chłopaków.
- Oczywiście. Jeśli już ktoś chwalił, to raczej w szyderczy sposób.
- Rozumiem, że trzeba krytykować, kiedy ktoś gra słabo. Od niezasłużonego chwalenia też jestem daleki. Ale dla Śląska po pierwszym meczu z FC Brugge jestem naprawdę pełen podziwu. I uważam, że w pełni doceniony Śląsk nie został. Zresztą, z Legią jest podobnie. Grała na wyjeździe, zrobiła to, co miała zrobić, czyli przywiozła dobry wynik. Trenerowi Urbanowi zarzuty postawiono za szybko. One powinny się pojawić po ewentualnym braku awansu. A w to nie wierzę.
- Tak. Norwegowie u siebie w pierwszej połowie zagrali bardzo dobrze. Ale wszystko zależy od nastawienia rywala. Może Legia chciała się cofnąć, żeby zagrać z kontry? A nawet jeśli jej gra w tej pierwszej połowie się posypała, to w drugiej było już znacznie lepiej. Na dzień dzisiejszy Legia jest tak wytrenowana i ułożona, że powinna od początku siąść na przeciwniku i spokojnie załatwić sprawę.
- Nie można grać na 0:0, żeby pod koniec meczu nie stracić gola po jakimś prostym błędzie w kryciu czy strzale życia któregoś z Norwegów. Legia gra u siebie, ma za sobą świetne trybuny, musi pokazać dobrą grę. Trzeba zagrać jakby to był pierwszy mecz, pewnie wygrać, pokazać swoje możliwości.
- Uważam, że Śląsk ma atuty, które powinny dać mu awans. Waldemar Sobota gra w ofensywie na naprawdę dobrym poziomie, do kontry jest jeszcze kilku chłopaków, a w Belgii na pewno Śląsk będzie miał okazję je wyprowadzać. Brugia musi zaatakować, jeśli zagramy odpowiedzialnie i z zaangażowaniem, to będzie dobrze, bo Sebastian Mila czy Przemysław Kaźmierczak potrafią rozegrać szybką akcję. Naprawdę możemy oczekiwać kolejnego udanego meczu.
- Gikiewicz to w tej chwili jeden z naszych najlepszych bramkarzy. Może jeszcze popełnia błędy, ale niewielkie. I bardzo szybko się na nich uczy, widać, że wyciąga wnioski. On na pewno w Brugii się nie spali. Będzie dobrze - jeśli tylko Śląsk znów stworzy mocną, zaciśniętą pięść, to nie ma szans, żeby Belgowie zrobili mu krzywdę. Legia też ma wszystko w swoich rękach.
- Lech personalnie nie jest słaby, kadrę ma podobną do Legii. Tylko dobrej gry nie prezentuje od początku sezonu. Nie wiem, czy zawodnicy nie przygotowali się dobrze, czy może są jeszcze przemęczeni ciężkimi treningami, ale to wszystko jest nieważne przed rewanżem z Żalgirisem. Lech zagra u siebie, publikę ma wspaniałą. Mogę powiedzieć jedno - na takich stadionach, jakie teraz mają Legia, Śląsk i Lech sam bardzo chciałbym grać. Piłkarze tych drużyn mają dla kogo wkładać serce w grę. Trzeba walczyć. A my im w tym pomóżmy.
- Popatrzmy na zachodnie media. One potrafią poobracać przeciwnika, pośmiać się z niego, żeby go zdenerwować i w ten sposób pomóc swoim.
- Może i tak, ale mimo wszystko uważam, że my jesteśmy za grzeczni. Wszyscy powinniśmy być bardziej pewni siebie. Molde czy Żalgiris to nie są wielcy rywale, ich nie wolno przedstawiać jako groźnych, niech nie czują, że według nas są faworytami.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone