Niemiecka prasa przed finałem Ligi Mistrzów: Bayern nieznacznym faworytem

PRZEGLĄD PRASY. Czy Bayern to już najlepsza drużyna na świecie? Dlaczego 25 maja źle kojarzy się trenerom Jürgenowi Kloppowi i Juppowi Heynckesowi? Dlaczego na ten dzień czekają całe Niemcy? O tym pisze niemiecka prasa przed finałowym spotkaniem Borussii z Bayernem. Mecz o 20:45 - Relacja Z Czuba i Na Żywo na Sport.pl

W sobotę na stadionie Wembley w Londynie po raz pierwszy w historii Ligi Mistrzów w finale zmierzą się dwie drużyny z Niemiec. Ten temat zdominował sobotnie okładki większości największych niemieckich dzienników.

"Süddeutsche Zeitung": Bayern nieznacznym faworytem

Wychodząca w Monachium, ale ogólnokrajowa gazeta "Süddeutsche Zeitung" zastanawia się, czy Bayern słusznie jest przez niektórych nazywany "najlepszą obecnie drużyną na świecie". Dziennik pisze, że najlepsze zespoły są dowodem na ewolucję w futbolu, uczenie się od wielkich poprzedników. Taką trójką gigantów w futbolu były według "SZ": Ajax za czasów Rinusa Michela, AC Milan Sacchiego i Barcelona Guardioli. "Milan uczył się od Ajaxu, Barca uczyła się od Ajaxu i Milanu, Borussia od Ajaxu, Milanu i Barcelony, a Bayern roku 2013 zebrał doświadczenia tych wszystkich czterech zespołów i stworzył z tego coś swojego i jeszcze lepszego. Dlatego do sobotniego finału Ligi Mistrzów przystępuje jako nieznaczny faworyt" - konkluduje gazeta.

"Frankfurter Allgemeine Zeitung": 25 maja - traumatyczna data obu trenerów

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" przypomina, że 25 maja to traumatyczna data dla obu trenerów. Obecny trener Borussi Jürgen Klopp był dziesięć lat temu o krok od awansu do Bundesligi z Moguncją. 25 maja 2003 roku wygrał w ostatniej kolejce drugiej ligi 4:1 z Eintrachtem Brunszwik i jego zespół już czuł się pierwszoligowcem, ale w doliczonym czasie gry Eintracht Frankfurt strzelił dwie bramki Reutlingen i to on awansował dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu.

Jupp Heynckes natomiast jeszcze jako napastnik Borussii Mönchengladbach mógł 25 maja 1977 roku zdobyć swoje najważniejsze trofeum jako zawodnik. W rzymskim finale Pucharu Europy jego drużyna przegrała z Liverpoolem 1:3. Po sobotnim meczu jednemu z tych trenerów dzień 25 maja nadal będzie się źle kojarzył.

"Bild": Czy w sobotę również zobaczymy siedem bramek na Wembley?

"Na ten dzień czekały całe Niemcy! Dzisiaj w Londynie mecz meczów: Niemiecki finał między Borussią i Bayernem" - zapowiada "Bild", który zapytał się niemieckich celebrytów o to, komu będą w sobotę kibicować. W gronie fanów Borussii znaleźli się między innymi kierowca Formuły 1 Sebastian Vettel i były bokser Axel Schulz. Za Bayernem są pięściarz Władimir Kliczko, były kierowca Formuły 1 Niki Lauda i aktualny - Nico Rosberg, narciarka alpejska Maria Höfl-Riesch i aktor Til Schweiger.

Bulwarówka przypomina też o meczu pomiędzy tymi drużynami, w którym padło aż siedem goli. 378 dni temu w finale Pucharu Niemiec Borussia pokonała Bayern 5:2. Trzy bramki zdobył Lewandowski, po jednej Kagawa i Hummels, a dla pokonanych gole strzelili Robben i Ribery. "Czy w sobotę również zobaczymy siedem bramek na Wembley?" - zastanawia się "Bild".

"Die Welt": Zwycięzcą i tak jest niemiecki futbol

"W finale Ligi Mistrzów na Wembley Niemcy przeciwko Niemcom. Na pewno wygra futbol" - zapowiada ten mecz "Die Welt". Gazeta przypomina, że to historyczne wydarzenie: po raz pierwszy w historii zmierzą się w finale tych rozgrywek dwa niemieckie zespoły. "Finał na Wembley to święto całej niemieckiej piłki nożnej. Obojętnie kto w sobotę wygra, zwycięzcą i tak jest niemiecki futbol" - mówi gazecie prezes Niemieckiego Związku Piłki Nożnej Wolfgang Niersbach.

"Berliner Morgenpost": A na końcu i tak wygrywają Niemcy

"Berliner Morgenpost" na pierwszej stronie przypomina znane powiedzenie Gary'ego Linekera: "Piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.