Goetze kontuzji doznał już w pierwszej połowie rewanżowego meczu z Realem Madryt w półfinale Ligi Mistrzów. Ekipa z Dortmundu przegrała ten mecz, ale dzięki zaliczce z pierwszego spotkania awansowała do finału.
Kilkadziesiąt godzin po spotkaniu z hiszpańskim zespołem okazało się, że Goetze naciągnął mięsień uda. - Mamy nadzieję, że zdąży wykurować się na finał. Trwa wyścig z czasem - mówił trener Borussii Juergen Klopp.
Zawodnik miał wrócić do normalnych treningów we wtorek. Z planów nic nie wyszło. Ostatecznie Goetze tylko truchtał. Oprócz niego na zajęciach drużyny nie było Matsa Hummelsa, który ma problemy ze stawem skokowym. Jego występ w sobotę nie jest jednak zagrożony.
- Gra w finale była moim celem. Walczyłem o to ciężko w ostatnich tygodniach. Jest mi niesamowicie przykro, że nie będę mógł pomóc drużynie w tym ważnym meczu. Wierzę jednak w chłopaków i lecę razem z nimi do Londynu, aby ich wspierać zza boiska - powiedział Goetze.
Goetze jest w tym sezonie czołowym zawodnikiem Borussii. Spotkanie z Bayernem byłoby dla niego wyjątkowe. Już wiadomo, że w przyszłym sezonie piłkarz będzie grać w bawarskim klubie. Obecni mistrzowie Niemiec kupili go z Dortmundu za 37 milionów euro.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS i na Androida