Nie oglądałeś półfinałów LM? Emocje jak w TV, poczujesz tylko tutaj! ?
7:0 - takim rezultatem zakończył się dwumecz pomiędzy Bayernem a Barceloną. Fani katalońskiego klubu, którzy w środę mieli jeszcze nadzieje na odrobienie strat, na początku drugiej połowy stracili je kompletnie. Wtedy właśnie padła pierwsza bramka, później niemiecka drużyna dołożyła jeszcze dwie i upokorzyła Barcę na Camp Nou.
Dyrektor klubu z Monachium przyznaje, że tym samym spełnia się marzenie monachijczyków: - Chcemy być najlepszym klubem na świecie - powiedział na łamach "Bilda". - I w tym sezonie mamy na to szansę. Znów jesteśmy wśród największych klubów świata, jednak musimy ciężko pracować, by utrzymać ten poziom w najbliższych latach - dodał.
Swojej radości po awansie nie krył także Robben, który otworzył wynik meczu. Holender był jednak zdziwiony tym, jak łatwo udało się pokonać Barcelonę: - Zaskoczyło mnie to, że udało nam się zdominować to spotkanie, jednak zdecydowanie na to zasłużyliśmy. Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, jednak nie był on trudny ani trochę - powiedział pomocnik w rozmowie z holenderską telewizją NOS.
- Wydaje mi się, że zaprezentowaliśmy się po prostu fantastycznie. To już jest naprawdę część historii. Grać w taki sposób z zespołem, który dominował w Europie przez ostatnie pięć lat, który prezentował tyle jakości. To jest naprawdę niesamowite - przyznał Robben w rozmowie z uefa.com.
Franck Ribery dodał z kolei, że nie zamierza po raz trzeci otrzymywać wyłącznie pamiątkowego medalu za udział w finale Ligi Mistrzów. - Przegrałem już dwa finały i nie chcę przegrać trzeciego! Zagramy dokładnie tak samo jak zagraliśmy dzisiaj z Barceloną - zaznaczył stanowczo.
Kapitan bawarskiego zespołu także nie ukrywał wysokich aspiracji Bayernu: - Zawsze powtarzałem, że mamy w drużynie wyjątkowe indywidualności i jesteśmy po prostu stworzeni do wielkich rzeczy - przyznał Philipp Lahm.
Czy rzeczywiście tak jest, przekonamy się 25 maja, gdy w pierwszym w historii niemieckim finale Ligi Mistrzów, Bayern zmierzy się na Wembley z Borussią Dortmund.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS i na Androida