Liga Mistrzów. Raphaël Varane, 19-letni doktor weteran

Jeszcze do niedawna był "tylko" bardzo obiecującym, utalentowanym środkowym obrońcą. Teraz jest filarem defensywy Realu Madryt, którego zazdrości "Królewskim" cała Europa. Robert Lewandowski, by strzelić gola w półfinale LM, będzie musiał przechytrzyć Raphaëla Varane'a. Mecz Borussia - Real w środę o 20.45. Relacja Z Czuba i na żywo.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na smartfony

Nie jest łatwo być stoperem na Santiago Bernabeu. Nie udało się Walterowi Samuelowi, choć Argentyńczyk przychodził do Realu jako najlepszy obrońca ligi włoskiej. Nie powiodło się jego rodakowi, Ezequielowi Garayowi, choć miał za sobą - mimo kontuzji - bardzo udany sezon w Santander. Teraz Garay jest podstawowym graczem Benfiki Lizbona, reprezentacji Argentyny, a media plotkują, że miałby zastąpić w Manchesterze United Rio Ferdinanda. W Realu nie może się też przebić Raul Albiol. A przecież był pierwszym Hiszpanem, którego ściągnął na Santiago Bernabeu Florentino Perez. A to zobowiązuje!

Raphaël Varane też miał się nie przebijać. A w każdym razie niezbyt szybko. Zgoda, "Królewscy" zapłacili za niego 10 mln euro, ale to w końcu klub, który z pieniędzmi się nie liczy - swego czasu dał 26 mln euro za niejakiego Elvira Baljicia. Poza tym Varane do Realu przyszedł w czerwcu 2011 roku, po zaledwie roku gry w seniorskiej drużynie Lens! Był młody, zdolny, ale takich młodych zdolnych było już w stolicy Hiszpanii wielu...

Ojciec Varane'a pochodzi z Martyniki. To całkiem zacne futbolowe korzenie - stamtąd wywodzą się też rodzice Nicolasa Anelki i Sylvaina Wiltorda, matka Thierry'ego Henry'ego, dziadkowie Erica Abidala. Raphaël urodził się już we Francji, w Lille. Interesował się sportem, choć na początku próbował sił w innej dyscyplinie.

- Raphaël zaczął od rugby. Ale nie polubił tego. Wolał piłkę nożną. Grał ciągle, nawet w domu - opowiada Gaston Varane, ojciec obrońcy Realu, który zresztą zachęcał go do futbolu.

Raphaël uczył się piłki w lokalnym klubiku AS Hellemmes. Szybko zainteresowało się nim OSC Lille, ale w wieku 9 lat został graczem Lens. Klub wysłał go do niedaleko położonego centrum szkoleniowego. Tam w tygodniu ćwiczył, a w weekendy grał w barwach Lens. Kiedy wrócił na stałe do Lens, szybko stał się centralną postacią drużyny rocznika '93, obok Thorgana Hazarda, młodszego brata Edena (obecnie, jak on sam, piłkarza Chelsea) oraz występującego dziś w Sevilli Geoffreya Kondogbii.

W sezonie 2010-11 został piłkarzem pierwszej drużyny Lens. Zagrał w 23 meczach, strzelił dwa gole. 21 maja 2011 w meczu z Arles-Avignon założył opaskę kapitana. Choć zbierał bardzo pochlebne recenzje, jego drużyna spadła z ekstraklasy. Wiadomo było, że raczej nie zostanie w klubie. Bo lista zainteresowanych jego osobą była bardzo długa: Manchester United, PSG, Barcelona, Arsenal, Bayern, Málaga, Lyon... Ba, Manchester złożył nawet konkretną ofertę. Ale Real miał Zinedine'a Zidane'a! To dyrektor sportowy "Królewskich" nalegał na ten transfer. I dopiął swego.

- Widziałem wiele jego meczów. Przypomina mi Laurenta Blanca: jest szybki i inteligentny. Jest wartościowym piłkarzem, który ma przed sobą wielką przyszłość. I przyznaję, że miałem spory udział w jego transferze - mówił dwa lata temu "Zizou".

Zidane'owi się nie odmawia, choć kiedy najsłynniejszy francuski piłkarz zadzwonił do Varane'a, ten ponoć odpowiedział mu, by oddzwonił później. Bo uczył się do matury. Przy drugiej rozmowie już nie spławił "Zizou". Spotkał się z nim i Jose Mourinho, odwiedził obiekty Realu i zgodził się podpisać kontrakt. W zamian za sześcioletnią umowę na konto Lens trafiło 10 mln euro.

Varane zagrał w 7 z 8 przedsezonowych meczów Realu, ale na prawdziwy debiut musiał poczekać. 21 września zagrał przeciwko Racingowi Santander. Na "zero" z tyłu. Trzy dni później, przeciwko Rayo Vallecano, strzelił pięknego gola piętą. Miał 18 lat i 152 dni i został najmłodszym obcokrajowcem, który zdobył bramkę dla Realu w oficjalnym meczu. Ale w hierarchii środkowych obrońców i tak pozostawał piąty. Za Pepe, Sergio Ramosem, Albiolem i Ricardo Carvalho.

W kolejnym sezonie pojawiał się i znikał. Aż do 30 stycznia 2013 roku. Wtedy to Real grał pierwszy półfinałowy mecz Pucharu Króla z Barceloną. Bez kontuzjowanego Pepe i zawieszonego za kartki Ramosa. Mourinho musiał postawić na 19-letniego Francuza. A ten dwa razy powstrzymał Leo Messiego, raz Cesca Fabregasa, wybił piłkę z linii bramkowej i na koniec strzelił wyrównującego gola.

"Obronił doktorat, rozegrał najlepsze z możliwych spotkań" - napisała wtedy "Marca".

- Zaliczył fantastyczny występ i potwierdził go bramką, dzięki której zachowaliśmy szanse. Ma tylko 19 lat. Taki występ przeciwko Barcelonie to jest coś - powiedział były snajper Realu Emilio Butragueno.

- Grał imponująco, ale to mnie nie zaskoczyło. Żeby grać w Realu, trzeba mieć duże umiejętności - dodał Andoni Zubizarreta, były bramkarz, a obecnie dyrektor sportowy Barcelony.

Docenili go też ludzie w Madrycie najważniejsi: osobiście gratulowali mu Mourinho i Florentino Perez.

 

W rewanżu Varane też strzelił gola. Znów zagrał świetnie. W dwóch pucharowych el clasico nie popełnił choćby jednego faulu!

- Już przed sezonem mówiłem mu, że w ciągu kilku lat będzie jednym z najlepszych środkowych obrońców świata. Ale to może stać się szybciej... - chwalił go Pepe.

- Nikt z nas nie spodziewał się, że tak szybko osiągnie tak wysoki poziom! - dodał inny obrońca Realu Alvaro Arbeloa.

Potem przyszedł rewanż z Manchesterem United w 1/8 finału LM i ćwierćfinałowe boje z Galatasaray Stambuł. I kolejne pochwały. Didier Drogba określił go jednym z najlepszych stoperów, przeciwko którym przyszło mu grać.

- Trudno uwierzyć, że ma dopiero 19 lat! - zachwycał się piłkarz Wybrzeża Kości Słoniowej.

Klasę Varane'a doceniają też byli reprezentanci Francji, Bixente Lizarazu i Franck Leboeuf. Ten drugi porównał Varane'a do legendy Realu, Fernando Hierro. Choć zdaniem Francuza jego rodak jest lepszy, bo szybszy.

Właśnie szybkość jest jednym z wielkich atutów Varane'a. Choć 19-latek ma aż 191 cm, szybkością nie ustępuje czołowym napastnikom świata. Jego koledzy po fachu z drużyny słynną z gorącej krwi - Ramos i zwłaszcza Pepe często tracą nerwy. Varane gra zupełnie inaczej. "W jego żyłach płynie lód" - mawiają Hiszpanie. I nazywają 20-letnim weteranem.

Ma świetne warunki fizyczne i atletyczne, trudno go przewrócić. Doskonale gra w powietrzu, czego dowodem są choćby dwa gole strzelone w dwumeczu Barcelonie.

 

Ma niezłe podanie - serwis whoscored.com wylicza, że w tym sezonie 85 proc. jego podań trafia do kolegów z drużyny.

Dobrze czyta grę, potrafi się ustawiać, co w połączeniu z szybkością sprawia, że rzadko fauluje - Według statystyk popełnia 0,5 faulu na mecz, najmniej spośród wszystkich defensorów Realu. Jedną z jego słabszych stron jest gra wślizgiem, ale nadrabia to właśnie ustawianiem się i szybkością.

Borussia dwukrotnie grała z Realem w grupie: wygrała i zremisowała. W obu meczach wystąpił Varane. Był wtedy wyróżniającą się postacią słabej defensywy "Królewskich". A teraz, w ciągu kilku miesięcy, z awaryjnego obrońcy stał się podstawowym.

- Macie w nim klasowego środkowego obrońcę na następne 10 lat - powiedział Mourinho kibicom. A wartość Francuza zdaniem portalu transfermarkt.de wynosi już 20 mln euro. Przeciwko takiemu Varane'owi Lewandowski jeszcze nie grał.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.