Click. Boom. Amazing! Przekonajcie się, jakie to proste"
Po bezbramkowym remisie w Maladze Borussia uchodziła za faworyta rewanżu. Tymczasem debiutujący w Lidze Mistrzów Hiszpanie byli bardzo bliscy sprawienia sensacji. Najpierw prowadzili 1:0 po golu Joaquina, a kiedy w 82. minucie na 2:1 trafił dla nich Eliseu, niektórzy kibice Borussii opuścili stadion.
Wcześniej bramkę dla gospodarzy zdobył tylko Lewandowski, a wyborne okazje przy stanie 1:1 zmarnowali Marco Reus i Mario Goetze. Pierwszy z nich do siatki gości trafił w 91. minucie, wykorzystując zamieszanie w polu karnym. Dwie minuty później po dośrodkowaniu Lewandowskiego w chaosie, jaki zapanował w "piątce" Malagi, piłkę do jej bramki wepchnął Felipe Santana.
- Coś niesamowitego. Super, że Borussia to wygrała. Było jej strasznie ciężko, cierpiała, ale po tym, jak zdobyła dwa gole w doliczonym czasie gry, radość w Dortmundzie jest szczególnie wielka - komentuje Leśniak.
Były snajper m.in. Bayeru Leverkusen jest przekonany, że dzięki świetnej grze w tym meczu do historii Borussii przejdzie Lewandowski. - On, a z nim też Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski i wszyscy, którzy pojawili się na boisku, ze względu na dramaturgię spotkania zostaną zapamiętani na zawsze. Strzelcy bramek szczególnie. W ogóle Robert ma szansę zostać legendą klubu, jak Lars Ricken, którego gola pieczętującego zwycięstwo Borussii nad Juventusem w finale Ligi Mistrzów w 1997 roku do dziś w Dortmundzie pamiętają wszyscy - tłumaczy Leśniak. - Lewandowski, Piszczek i Błaszczykowski mogą wkrótce stać się największymi postaciami w historii BVB, choć tak naprawdę to już teraz ludzie nie zapomną im, że doszli do półfinału Champions League, a wcześniej dwa razy wygrali Bundesligę - dodaje.
Zdaniem byłego reprezentanta Polski ozdobą dramatycznego meczu Borussii z Malagą był gol Lewandowskiego. - Muszę powiedzieć, że świetna była cała akcja, a już zagranie Reusa piętą do Roberta warte było przyjścia na stadion. Natomiast to, co zrobił Lewandowski, było po prostu niesamowite. Z 10 napastników, którzy znaleźliby się w takiej sytuacji, ośmiu strzelałoby od razu po otrzymaniu piłki, jeden próbowałby wywalczyć rzut karny, a Robert zrobił coś innego, wybrał idealne rozwiązanie, na pełnej szybkości przerzucił piłkę nad bramkarzem i strzelił do pustej bramki - zachwyca się Leśniak. - Jeszcze przed rokiem tego by nie strzelił. Teraz ma świetne samopoczucie, wszystko, co robi, mu wychodzi, jest na bardzo wysokiej fali - dodaje.
Leśniak przypomina, że Lewandowski zdobywał gole w swoich ostatnich 10 meczach w Bundeslidze i że pod tym względem w całej historii lepszy od Polaka był tylko Gerd Mueller. W sezonie 1969/1970 Niemiec wpisywał się na listę strzelców w 16 spotkaniach z rzędu. - Powiedzmy sobie szczerze, że w 16 meczach z kolei Mueller by dziś bramek nie zdobywał. Robert gra na naprawdę niesamowitym poziomie. Stal się liderem zespołu, bierze na siebie odpowiedzialność, świetnie zgrywa piłki, wygrywa prawie wszystkie pojedynki z rywalami - przekonuje były napastnik.
Leśniak wierzy, że swoje atuty Lewandowski pokaże również w półfinałach, i twierdzi, że najtrudniej byłoby Polakowi błysnąć w ewentualnych starciach z Barceloną. - Jeśli awans wywalczą Bayern i Barca, to będziemy mieli znakomitą czwórkę i czuję, że wtedy dostaniemy jeden półfinał niemiecki i jeden hiszpański. Dla Borussii nie byłoby źle, gdyby miała się zmierzyć z Bayernem, choć wolałbym, żeby wpadła na Real. Jeśli zagra z Madrytem, to według mnie awansuje do finału, bo wykorzysta błędy "Królewskich" w defensywie. Z Bayernem Dortmund też potrafi grać, ale Barcelonie raczej nie dałby rady. Oczywiście to tylko moje analizy, ktoś może powiedzieć, że Borussia z żadnym z tych rywali sobie nie poradzi, bo przecież już z Malagą się bardzo męczyła, a to był chyba najsłabszy z ćwierćfinalistów. Ja jednak uważam, że dziś tylko z Barceloną Borussia nie ma większych szans, i trzymam kciuki za to, żeby na nią nie trafiła, o ile oczywiście wcześniej Barca wyeliminuje Paris Saint Germain.
Leśniak wierzy, że swoje atuty Lewandowski pokaże również w półfinałach, i twierdzi, że najtrudniej byłoby Polakowi błysnąć w ewentualnych starciach z Barceloną. - Jeśli awans wywalczą Bayern i Barca, to będziemy mieli znakomitą czwórkę i czuję, że wtedy dostaniemy jeden półfinał niemiecki i jeden hiszpański. Dla Borussii nie byłoby źle, gdyby miała się zmierzyć z Bayernem, choć wolałbym, żeby wpadła na Real. Jeśli zagra z Madrytem, to według mnie awansuje do finału, bo wykorzysta błędy "Królewskich" w defensywie. Z Bayernem Dortmund też potrafi grać, ale Barcelonie raczej nie dałby rady. Oczywiście to tylko moje analizy, ktoś może powiedzieć, że Borussia z żadnym z tych rywali sobie nie poradzi, bo przecież już z Malagą się bardzo męczyła, a to był chyba najsłabszy z ćwierćfinalistów. Ja jednak uważam, że dziś tylko z Barceloną Borussia nie ma większych szans, i trzymam kciuki za to, żeby na nią nie trafiła, o ile oczywiście wcześniej Barca wyeliminuje Paris Saint Germain.