Liga Mistrzów. Wielki powrót Łukasza Fabiańskiego

- Możecie mu pogratulować - powiedział po meczu Arsenalu z Bayernem trener Anglików Arsene Wenger. Polak wrócił do bramki po trzynastu miesiącach przerwy. Angielskie media oceniły jego występ wysoko. Zwracają uwagę, że dał odpoczął ?niekonsekwentnemu? Szczęsnemu.

Kibice mieli prawo niepokoić się o formę Łukasz Fabiańskiego. Walczący z kontuzjami Polak wyszedł w pierwszym składzie Arsenalu po raz pierwszy od lutego 2012 roku. W bramce zastąpił Wojciecha Szczęsnego, którego Wenger nie zabrał do Monachium. Fabiański z Bayernem zagrał świetnie. Jego drużyna wygrała w Monachium 2:0, ale odpadła w 1/8 finału Ligi Mistrzów (w pierwszym meczu w Londynie Arsenal przegrał 1:3). Po meczu Wenger pochwalił Fabiańskiego.

- Spisał się dobrze. Możecie mu pogratulować. Nigdy nie jest się numerem 1 na zawsze, ale też nie zostaje się nim po jednym spotkaniu - powiedział Wenger.

Postawę Polaka doceniły również angielskie gazety, które zwracają uwagę, że w bramce zachowywał się bardzo pewnie. Daily Telegraph pisze o ''strażnicy'' Fabiańskiego, przed którą stanęły ''posterunki''.

Daily Mail chwali Polaka i zwraca uwagę, że dał odpocząć ''utalentowanemu, ale niekonsekwentnemu'' Wojciechowi Szczęsnemu. Mimo dobrej gry w meczu z Bayernem gazeta nie powstrzymała się przed przypomnieniem największych wpadek Fabiańskiego .

Wysoko Polaka ocenił również serwis Goal.com. Fabiański dostał 3,5 w pięciostopniowej skali. Wyżej oceniony został tylko Per Mertesacker, który świetnie kierował obroną Arsenalu.

- Fabiański miał moment, w którym nie zrozumiał się z Mertesackerem, ale szybko naprawił ten błąd. Z minuty na minutę Polak był mocniejszy. W pierwszej połowie obronił strzał Kroosa, a w drugiej miał jeszcze więcej pracy. Kapitalnie zatrzymał Robbena, który strzelał z bliska - czytamy w brytyjskiej edycji Goal.com.

Polaka docenili również użytkownicy serwisu. Wyżej ocenili tylko Mertesackera. Jeden z nich w komentarzu pisze: "Podobał mi się Fabiański. Szczęsny czuł się zbyt komfortowo w tym sezonie".

Największa trauma od 1996 roku

- Pierwszy raz od 1996 roku nie mamy drużyny w 1/4 finału Ligi Mistrzów. Nie przywykliśmy do tego. Futbol to jednak sport cykliczny. Powstaniemy - w takim tonie angielskie media komentują środowe spotkanie Arsenalu z Bayernem. "Kanonierzy" wygrali w Monachium 2:0, ale pożegnali się z Ligą Mistrzów. Podobnie jak wcześniej reszta angielskich drużyn.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.