Liga Mistrzów. Jak uwierzyć w cud Arsenalu

W Londynie przegrał z Bayernem 1:3, gdyby odrobił straty i awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, przeżyłby najpiękniejszy wieczór od lat. W Monachium zatrzęsłaby się ziemia. Relacja Z Czuba i na żywo z meczu od 20.45 w Sport.pl i w aplikacji Sport.pl Live.

Hiszpania będzie pierwszym krajem, który opuści strefę euro, na ME w 2016 r. piłkarska reprezentacja Anglii zdobędzie złoty medal, Jeb Bush w 2016 r. zostanie prezydentem USA - zdaniem bukmacherów wszystkie te zdarzenia są bardziej prawdopodobne niż awans Arsenalu.

Już przed pierwszym meczem monachijczyków uważano za zdecydowanych faworytów. Mało kto zastanawiał się, czy awansują do ćwierćfinału, dyskutowano raczej, kto będzie ich najtrudniejszym rywalem w drodze po Puchar Europy.

W Londynie pokazali, jak bardzo gospodarze oddalili się od kontynentalnej czołówki. Wygrali 3:1, a trener Arsene Wenger ogłosił, że jego zespół do awansu potrzebuje cudu.

Nie przesadził, trzema golami na Allianz Arena Bayern nie przegrał od września 2008 r. (2:5 z Bayerem Leverkusen), 1:3, które dałoby londyńczykom dogrywkę, nie przydarzyło się Bawarczykom od listopada 2011 r. (wygrywała Borussia Dortmund).

Nikłe szanse we wtorek jeszcze bardziej zmalały, bo kontuzja kostki wyeliminowała Jacka Wilshere'a (opuści także marcowe mecze Anglików z Czarnogórą i San Marino w eliminacjach MŚ) - najbardziej charakternego piłkarza Arsenalu, błyszczącego zwłaszcza w pucharowych szlagierach. Przez kontuzje prawdopodobnie mecz opuszczą także Lukas Podolski - trzeci strzelec (13 bramek) i drugi podający zespołu (11 asyst) - oraz Bacary Sagna, podstawowy prawy obrońca. Do Monachium nie poleciał także Wojciech Szczęsny (ma odpocząć), powołanie dostał za to wracający po kontuzji Łukasz Fabiański.

Bayern takich strat niemal by nie zauważył, ma najszerszą obok Realu Madryt i Manchesteru Utd. kadrę w Europie. Przez kontuzje zabraknie Francka Ribéry'ego i być może Arjena Robbena, więc na skrzydłach biegać będą Xherdan Shaqiri (odkrycie poprzedniego sezonu LM) i Thomas Müller (drugi strzelec zespołu). Pauzujących za kartki Jérome'a Boatenga i Bastiana Schweinsteigera zastąpią reprezentanci Belgii i Brazylii Daniel Van Buyten i Luiz Gustavo.

Wenger mówił we wtorek, że jego drużyna musi sprawić, by "niemożliwe stało się możliwe". Ale tak naprawdę odpadnięcie z LM nie zostanie uznane za katastrofę. Byłoby nią natomiast opuszczenie kolejnej edycji rozgrywek.

Kibice mogli odzwyczaić się od trofeów (czekają na nie od 2005 r.) i przywyknąć do wiosennych porażek w LM (najlepszy wynik to finał w 2006 r.). W fazie grupowej Champions League Arsenal występuje jednak od 15 sezonów. Dziś - 10 kolejek przed końcem - do czwartej Chelsea traci pięć punktów, szósty Liverpool wyprzedza o dwa, a biorąc pod uwagę, jak często zdarzają mu się wpadki, nie może lekceważyć ani Swansea, ani Norwich, ani WBA, z którymi zmierzy się w najbliższych tygodniach.

Dla Bayernu LM to jedyne rozgrywki, w których nie uchodzi za zdecydowanego faworyta. Mistrzostwa kraju nie odbierze mu nawet katastrofa (drugą Borussię wyprzedza o 20 punktów), do półfinału Pucharu Niemiec, oprócz niego dotarły średniaki Bundesligi. W LM bukmacherzy większe szanse dają Realowi Madryt, po wyeliminowaniu Milanu jednym z kandydatów do zwycięstwa znów jest Barcelona.

Triumf w LM stał się obsesją monachijczyków. Nie dość, że czekają na niego 12 lat, to jeszcze dwa ostatnie finały przegrali. Pamiętający porażki z Interem i Chelsea piłkarze nie pozwolą sobie na chwilę dekoncentracji. Także dlatego trudno dziś stawiać na Arsenal.

- Nie będę dzielił skóry na niedźwiedziu. Nie słuchamy tych, którzy uważają nas za najsilniejszą drużynę Europy - mówił jednak we wtorek Heynckes. Trener Bayernu przed przejściem na emeryturę (latem zastąpi go Pep Guardiola) może osiągnąć największy sukces w karierze i w historii klubu. Ani on, ani Bayern nigdy nie cieszyli się z potrójnej korony.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.