Tak relacjonowaliśmy na żywo spotkanie Porto z Malagą
Kibice na stadionie w Porto oglądali bardzo jednostronne widowisko. W szczytowym momencie gospodarze mieli aż 68 proc. posiadania piłki. Piłkarze Malagi niemal przez całe spotkanie byli tylko tłem dla rywali, a ich akcje ograniczały się do wybijania piłki i przeszkadzania w grze przeciwnikom.
W pierwszej połowie zawodnicy Porto raz po raz uderzali na bramkę strzeżoną przez Caballero, ale były to głównie strzały niecelne. Uderzenia Marata Izmaiłowa, Joao Moutinho i Jacksona Martineza o kilkanaście lub kilkadziesiąt centymetrów mijały bramkę gości.
Piłkarze Porto bez większych problemów tworzyli sobie sytuacje strzeleckie. Często po indywidualnych akcjach i najczęściej były to strzały z dystansu. W sumie w całym meczu oddali aż 17 uderzeń na bramkę, a rywale strzelali tylko raz.
Druga połowa była nieco bardziej wyrównana. Albo mogło się tak wydawać dlatego, że gospodarze rzadziej strzelali. Zawodnicy Malagi wciąż nie potrafili zagrozić bramce Porto.
W 56. minucie niecierpliwi kibice wreszcie doczekali się gola. Po znakomitym prostopadłym podaniu Aleksa Sandro sam na sam z bramkarzem znalazł się Moutinho. Miał sporo czasu i niepilnowany uderzył pewnie tuż obok bramkarza.
Choć w końcówce piłkarze Malagi próbowali atakować, nic z tych akcji ofensywnych nie wynikało. Przed rewanżem, który odbędzie się 13 marca, muszą mocno pogłówkować, czym zaskoczyć rywali.