LM. "BATE popsuło Bayernowi Oktoberfest"

"Kiepski prezent dostali kibice Bayernu z okazji Oktoberfest. Podopieczni Juppa Heynckesa zamiast wygrać w Borysowie, powrócili do domów upokorzeni porażką 1:3" - napisały Belorusskie Novosti.

To już drugie z rzędu zwycięstwo BATE w Lidze Mistrzów. I tak jak we Francji z Lille, tak i teraz strzelili oni trzy bramki. Po meczu z Francuzami stał się kolejny cud. Białoruś jest zachwycona. Zwycięstwo z Bayernem to jednak nie przypadek. Mistrzowie Białorusi coraz częściej sprawiają niespodzianki, stali się bardzo pewni siebie. Ich gwiazda, Aleksander Hleb, jeszcze przed meczem bez fałszywej skromności zapowiadał zwycięstwo 2:1. Pomylił się nieznacznie...

- Nie obyło się bez odrobiny szczęścia. Strzelenie trzech goli Bayernowi to coś fantastycznego - mówił po meczu trener BATE Wiktar Hanczarenka.

Bayern BATE nie lekceważył. Jupp Heynckes od początku mówił, że to trudny przeciwnik, że jego mocną stroną są kontrataki. Na konferencji przed meczowej Manuel Neuer i Anatolij Tymoszczuk zapowiadali, że nie lekceważą rywali. Mimo pełnej ostrożności, Bayern nie potrafił się im przeciwstawić.

Media w Białorusi mimo dwóch pewnych zwycięstw ze spokojem oceniają szanse na awans z grupy. "Co najmniej trzecie miejsce, które da 1/16 finału Ligi Europejskiej, powinno zostać osiągnięte. Coś więcej to byłoby spełnienie marzeń. Ale na razie zachowajmy spokój" - napisały Belorusskie Novosti

- To drużyna o wielkim sercu, chce się rozwijać i wygrywać - powiedział na koniec 35-letni Hanczarenko.

"Nie panikuj", czyli jak rosło BATE

Pięć lat temu liga białoruska zajmowała 40. miejsce w rankingu UEFA, za liechtensteińską i islandzką. Dziś jest na 19. pozycji, tuż za Polską, ale pewnie ją w tym sezonie wyprzedzi. Awans zawdzięcza zespołowi, którego mecze średnio ogląda 4,1 tys. widzów i który spotkania w LM rozgrywa na stadionie w Mińsku, bo obiekt w Borysowie do elitarnych rozgrywek się nie nadaje.

Od 2007 r. tylko BATE reprezentowało Białoruś w Lidze Mistrzów albo Lidze Europejskiej. Ale aż pięć razy z rzędu! Czasem eliminowało Anderlecht, Lewskiego Sofia, Liteks Łowecz, Sturm Graz albo Maritimo, czasem pokonało Everton, AZ Alkmaar lub AEK Ateny, czasem remisowało z Milanem, Juventusem, Zenitem St. Petersburg lub Dynamem Kijów, i minimalnie (0:1) uległo Realowi Madryt. Dwa tygodnie temu w meczu z Lille odniosło pierwsze zwycięstwo w fazie grupowej LM. Pobiło trzecią drużynę poprzedniego sezonu ligi francuskiej, która latem na rozgrywającego Marvina Martina wydała 10 mln euro. W rankingu UEFA mistrzowie Białorusi zajmują już 55. miejsce. Najwyżej klasyfikowany klub ekstraklasy - Lech Poznań - 73.

To nie jest opowieść o maluchu, w który miliarder wpompował dziesiątki milionów euro, a sukces oparł na imporcie. W kadrze na LM znajdziemy tylko dwóch obcokrajowców: Ormianina i Serba. Znajdziemy też zawodników, którzy w polskiej lidze grali (Michaił Siwakow pół roku w Wiśle), oraz takich, którymi polskie kluby się interesowały (Witaliego Rodionowa obserwowały Lech i Wisła). Najbardziej rozpoznawalny, 31-letni Aleksander Hleb, który kiedyś świetną grą w Arsenalu zasłużył na transfer do Barcelony, ostatnio nie poradził sobie nawet w rosyjskim słabeuszu - Krylji Sowietow Samara. Podbój Europy zaczynali Białorusini z 1,2 mln euro budżetu, dziś wynosi on 2 mln. W ekstraklasie mniejszy ma tylko GKS Bełchatów. - O szaleństwach transferowych nie ma mowy, chcemy zainwestować w infrastrukturę. Nie sprowadzimy gwiazd, które będą z góry patrzeć na naszą młodą drużynę - mówił rok temu prezes Anatoli Kapski. Na fazie grupowej BATE zarobiło 8 mln euro.

Kapski w połowie lat 90. wymarzył sobie drużynę opartą na wychowankach szkolonych według jednego wzoru: od dziecka do seniora. Ze szkoleniowcami juniorów podpisywał przynajmniej czteroletnie umowy. "Nie panikuj", "Ufaj trenerowi" - to jego naczelne zasady. Od 1996 r. BATE prowadziło trzech szkoleniowców. Wisła zatrudniała tylu w ostatnim roku.

Od pięciu lat szatnią Borysowa zarządza Wiktar Hanczarenka, który wcześniej był w klubie piłkarzem, trenerem rezerw i asystentem. W Lidze Mistrzów debiutował niedługo po 31. urodzinach (to rekord), dziś ma 35 lat, cztery mistrzostwa i puchar kraju. Musi być fachowcem, skoro z zespołem składającym się głównie z Białorusinów od lat dokucza silniejszym od siebie, a tamtejsza reprezentacja w eliminacjach Euro 2012 wyprzedziła tylko Luksemburg i Albanię, a walkę o mundial w Brazylii zaczęła od porażek z Gruzją i Francją.

Czy BATE wyjdzie z grupy?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.