Liga Mistrzów. Czy Arsenal się podniesie

Drużyna z Emirates w sobotę przegrała hitowy mecz z Chelsea, w środę w Lidze Mistrzów zmierzy się z teoretycznie najsłabszym w grupie Olympiakosem. Relacja na żywo o 20.45 w Sport.pl.

W porównaniu z poprzednim sezonem, który Arsenal zaczął od klęski z Manchester United 2:8, a z pięciu pierwszych meczów w lidze wygrał jeden, londyńczycy wystartowali nieźle. Nie przegrali w pięciu kolejkach Premier League, zremisowali z broniącym tytułu Manchesterem City, w III rundzie Pucharu Ligi rozbili Coventry 6:1, w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów pokonali na wyjeździe Montpellier.

Aż w niedzielę doszło do szlagieru z Chelsea. Szlagieru przegranego 1:2, w którym oba gole dla zwycięzców padły po błędach stopera Laurenta Koscielny'ego. Gary Neville, były obrońca Manchesteru United i reprezentacji Anglii, pisał po meczu, że obie drużyny grają na podobnym poziomie, różni je umiejętność wygrywania meczów ważnych. Tłumaczył, że piłkarze Chelsea triumfowali w lidze, krajowym pucharze oraz Lidze Mistrzów, a Arsenal nie zdobył ani jednego trofeum.

Dziennikarze przypominali słowa wielkiego trenera Briana Clougha, który z Nottingham Forest dwa razy z rzędu zdobywał Puchar Europy. "Chodzi o to, by wykorzystywać szanse i rozstrzygać mecze, gdy drużyna najbardziej tego potrzebuje, nie tracić łatwo goli i radzić sobie z presją. Dzięki temu możesz wygrywać nawet wtedy, gdy przewagę mają rywale".

Zwycięstwo z Chelsea pozwoliłoby piłkarzom trenera Arsene'a Wengera uwierzyć, że stać ich na więcej niż tylko walkę o podium. Dziś trudno uwierzyć, by byli w stanie starać się o tytuł. Za mistrzostwo Arsenalu bukmacherzy płacą aż 12 funtów za jednego postawionego (Chelsea 3,75, Manchester United 3,25, Manchester City 2,62).

Sobotnie nieszczęścia Arsenalu nie skończyły się jednak na porażce z Chelsea. Bardzo w tym sezonie ważny w środku pola Abou Diaby uszkodził udo i nie zagra trzy tygodnie, kolejną świetną szansę na gola zmarnował Olivier Giroud. Sprowadzony za 12 mln funtów francuski napastnik w siedmiu meczach na Wyspach zdobył tylko jedną bramkę. Na dobrą wiadomość fani Arsenalu czekali do poniedziałku, gdy Jack Wilshere po 14 miesiącach przerwy wybiegł na boisko w meczu drużyn do lat 21. W formie 20-letni Anglik był jednym z najlepszych piłkarzy Arsenalu, wyróżniał się nawet w meczu z Barceloną w 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Trener Arsene Wenger mówił przed meczem, że jego piłkarze są wciąż rozczarowani porażką z Chelsea, za kluczowe uznał to, jak na nią zareagują. Teoretycznie łatwiejszego zadania jesienią w LM mieć nie będą, ale rok temu w dwumeczu z Olympiakosem stracili cztery gole i trzy punkty.

Z mistrzami Grecji nie zagrają polscy bramkarze. Wenger mówił, że leczący kostkę Wojciech Szczęsny wróci za dwa, trzy tygodnie, Łukasz Fabiański wciąż narzeka na ból barku.

Kursy u bukmacherów na Arsenal Londyn wynoszą 1,36, na Olympiakos 8,5, na remis 4,6 ( bwin ).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.