Liga Mistrzów. Anglicy chwalą Szczęsnego

Po remisie Borussii z Arsenalem 1:1 w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów Anglicy chwalą Wojciecha Szczęsnego, w Dortmundzie bohaterem obwołano Ivana Persicia

Ronaldo i Dudek wystąpili w filmie dokumentalnym ?

Londyńczycy grają bardzo ofensywnie, a my potrafiliśmy ich powstrzymać - cieszył się trener Borussii Jurgen Klopp. Jego drużyna atakowała przez cały mecz, częściej strzelała, ale wyrównującą bramkę zdobyła dopiero w końcówce.

Gdyby wtedy Persić nie oddał atomowego strzału, niemieckie media zapewne zajęłyby się głównie zmarnowanymi szansami Borussii. Remis spowodował, że kupiony latem za 5 mln euro 22-letni Chorwat jest bohaterem Dortmundu.

Persić w Niemczech został w zaledwie kilka godzin określony "szczęściarzem", "polisą", "maskotką" zaklinającą los. "Hamburger Abendblatt" pisze o "spektakularnym uderzeniu, którym Borussia wróciła na swoje miejsce". Większość gazet strzał nazywa "uderzeniem szczęścia". "Der Westen" zaskakuje porównaniami. Tam Persić jest opisywany jako piłkarz, który w "bramkę Arsenalu uderzył niczym potężnym młotem".

To, że Borussia mecz na swoim boisku skończyła bez porażki, jest traktowane niemal jak zwycięstwo. "Der Westen" pisze w środę o futbolowym Bogu, który nie pozwolił na to, by Dortmund skończył mecz bez punktu. "Die Welt" podkreśla różnicę między Borussią sprzed roku a obecną. "Tamta młoda drużyna też miała umiejętności pozwalające jej błyszczeć, ale Borussia z wtorkowego wieczoru była mądrzejsza" - ocenia niemiecki dziennik. "Hamburger Abendblatt" podkreśla, że niemiecki klub potrafił stworzyć mnóstwo znakomitych sytuacji, co można już traktować jako dobry znak. "Ten zespół jest w stanie strzelać wiele bramek także w Lidze Mistrzów" - ocenia dziennik.

O grze polskich zawodników Borusii media milczą, ale Łukasz Piszczek grał we wtorek dobrze, często pomagał w atakach, dokładnie dośrodkowywał. Znów okazało się, że w klubie gra o klasę lepiej niż w kadrze. Robert Lewandowski pracował równie ciężko jak tydzień temu - w sparingu reprezentacji z Niemcami, ale w pierwszej połowie zmarnował świetną szansę na gola. Po jego strzale piłkę z linii bramkowej wybił Bacary Sagna. Na ostatnie 20 minut wszedł Jakub Błaszczykowski i grał poprawnie.

Zadowoleni są także Anglicy. Pat Rice, który zastępował we wtorek zdyskwalifikowanego przez UEFA trenera Arsenalu Arsene'a Wengera, niespodziewanie uznał kryzys zespołu za zakończony. Londyńczycy fatalnie zaczęli sezon, po czterech meczach w lidze mają ledwie cztery punkty. W sobotę wygrali ze Swansea 1:0 po błędzie bramkarza beniaminka Premier League. W Dortmundzie znów zagrali słabo, gola strzelili po fatalnym zagraniu defensywnego pomocnika Borussii Sebastiana Kehla, którego podanie w poprzek boiska przejął Robin van Persie i zdobył bramkę. Był to jeden z dwóch celnych strzałów londyńczyków w meczu.

Zawodziła także defensywa Arsenalu. Kupiony dwa tygodnie temu stoper Per Mertesacker nie rozumiał się z Laurentem Koscielnym. Ich błędów Borussia nie potrafiła jednak wykorzystać. Po przerwie strzały mistrzów Niemiec zatrzymywał Szczęsny. "Daily Mirror" ocenił 21-letniego bramkarza na siódemkę (w dziesięciostopniowej skali).

Polaka czeka trudna jesień, bo obrona Arsenalu od dawna wielką przeszkodą dla rywali nie jest. W siedemnastu wyjazdowych meczach LM z rzędu londyńczycy tracili gola. - Piłki po strzale Persicia zatrzymać nie mogłem. Czasami tak bywa. Nawet się nie ruszyłem, bo wiedziałem, że nie mam szans - mówił Szczęsny.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.