Paweł Olkowski to jedno z najgorętszych nazwisk na Śląsku w otwartym właśnie okienku transferowym. 21-letni obrońca jeszcze rok temu rozważał zakończenie kariery, a teraz - po bardzo udanym sezonie w barwach GKS-u Katowice - jest rozchwytywany. Wszystko wskazuje na to, że w kolejnych rozgrywkach piłkarz będzie reprezentował Górnika Zabrze. W piątek po raz pierwszy trenował nawet w zespole z ekstraklasy.
Sprawa jego transferu jest jednak wyjątkowo zagadkowa. Wszystko zaczęło się od tekstu w "Gazecie", w którym ujawniliśmy, że gapiostwo działaczy GKS-u, którzy nie zapłacili w terminie raty za jego wypożyczenie z Gwarka Zabrze, sprawiło, że katowicki klub stracił prawo pierwokupu. Wszystko wskazywało więc na to, że "Gieksa" straci go tego lata. Tymczasem w piątek, czyli na dzień po upływie okresu wypożyczenia, GKS poinformował, że Olkowski został jego zawodnikiem! Jednocześnie piłkarz zjawił się na treningu... Górnika!
Jak to wszystko możliwe? Zarząd GKS-u wydał w tej sprawie krótkie oświadczenie, w którym napisano, że osiągnięto porozumienie z Górnikiem w sprawie definitywnego transferu zawodnika.
Dlaczego Gwarek nie sprzedał piłkarza wprost do Górnika? - Olkowskiemu upłynął okres wypożyczenia do GKS-u, ale jednocześnie skończył się mu kontrakt z nami. Niezależnie od tego i tak należy nam się ekwiwalent za jego wyszkolenie - mówi Marian Ryndak, prezes Gwarka.
Najbardziej wygrany na całej sprawie wydaje się Górnik, który za stosunkowo niewielkie pieniądze pozyska zdolnego obrońcę. - Sprawa jest skomplikowana i zagmatwana. Trzeba przygotować taki pomysł, by żaden klub nie był pokrzywdzony. Chodzi o Gwarka oraz GKS - mówi Tomasz Młynarczyk, prezes Górnika. - Mam taki pomysł formalnoprawny i na poniedziałek będę chciał wypracować odpowiednią formułę, która będzie dla wszystkich do zaakceptowania - dodaje sternik klubu z Roosevelta.
Powroty piłkarzy do Ekstraklasy. Gwiazdy ligi czy niewypały?
Specjalny dział Sport.pl - wszystko o Górniku Zabrze ?
