Ekstraklasa goni Europę. Coraz większa frekwencja na polskich stadionach

PRZEGLĄD PRASY. Jak donosi Przegląd Sportowy polska Ekstraklasa, jeżeli chodzi o frekwencję, ma szansę prześcignąć w najbliższych latach ligę portugalską, belgijską czy ukraińską. Urokom nowych obiektów ulegają zagraniczni ligowcy. Bramkarz Legii Marijan Antolović poczynania swoich kolegów oglądał obok najbardziej zagorzałych kibiców warszawskiego klubu - na słynnej Żylecie.

Jesienią najwyższą średnią frekwencję w lidze odnotowano na stadionach Legii i Lecha. Te kluby były bliskie przekroczenia granicy 20 tysięcy osób na mecz, co dawałoby im miejsce w pierwszej "100" w Europie. Trzeba jednak pamiętać, że stadion w Poznaniu do użytku został oddany w całości dopiero na trzecie spotkanie, a Legia oraz Wisła Kraków wszystkie swoje trybuny otworzą dopiero za kilka miesięcy. Budowane lub nowopowstałe obiekty w Gdańsku, Gdyni, Wrocławiu i Białymstoku dopiero czeka otwarcie.

Świetna atmosfera na trybunach podoba się zagranicznym piłkarzom. Po części sprawia to, że zawodnicy z takich lig jak: bułgarska, chorwacka czy serbska, gdzie na żywo ogląda ich znacznie miej fanów, chętniej przyjeżdżają do Polski.

Jak czytamy w "Przeglądzie Sportowym" urokom naszych obiektów uelgł chorwacki bramkarz Legii - Marijan Antolović. Bramkarz, który często nie mieścił się w szerokiej kadrze warszawskiego zespołu, kilka meczów z udziałem swoich kolegów musiał oglądać z wysokości trybun. Miejsce wybrał wśród najzagorzalszych fanów Legii - na Żylecie.

- W Polsce mecze piłkarskie mogą być już świętem. Ludzie zarabiają tu lepiej, bo nie mają takich problemów, jak w Chorwacji. W moim kraju kibice omijają stadiony. Odstraszają ich zaniedbane trybuny, korupcja w lidze, manipulowanie sędziami. Chciałem się tym nacieszyć, dlatego chodziłem na Żyletę. Wybierałem miejsce obok ultrasów, ale takie, z którego mogłem zobaczyć flagi i dopingować - powiedział Chorwat.

Charakterystyczna dla naszej ligi jest też obecność na stadionach dużej liczby kibiców drużyn przyjezdnych. - Na Ukrainie nie ma takiego zwyczaju. Czy każdy polski klub ma tak wielu, podążających za nim fanów? - pytał niedawno testowany jesienią przez Legię Wołodymir Prijomow. Były gracz Szachtara oglądał z trybun spotkanie warszawian przeciwko Lechii, na którym pojawiła się duża liczba fanów gdańskiego zespołu.

W Europie najliczniejszą frekwencją pochwalić się może Bundesliga (42 tysiące na mecz). Na podium znajdują się też ligia angielska (34.7 tys.) i hiszpańska. Ekstraklasa zajmuje z wynikiem 8.5 tysiąca obecnie 14. pozycję, ale już niedługo może wyprzedzić między innymi ligę portugalską, ukraińską, szwajcarską i belgijską.

Grzegorz Sandomierski: Nigdzie nie odchodzę

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.