Górnik z Polonią bez sześciu podstawowych piłkarzy

W Zabrzu szykują się do derbów z Polonią Bytom. - Szkoda, że beze mnie. Liczę jednak na komplet punktów dla Górnika - mówi Mariusz Przybylski, były gracz Polonii.

Mimo porażki w Warszawie podopieczni trenera Adama Nawałki są nadal na wysokim, piątym miejscu w tabeli, po ostatniej kolejce minęła ich jednak Legia. Do końca tegorocznych rozgrywek zostało pięć meczów, Górnik trzy razy zagra na wyjazdach.

Już w sobotę zabrzan czekają derby z Polonią Bytom. Nie zagra w nich Mariusz Przybylski, który za czerwoną kartkę w spotkaniu z Lechem musi odpokutować jeszcze jeden mecz. - Klub nie będzie się odwoływał, bo Komisja Ligi nie uwzględniła pierwszego protestu. W tej sytuacji szkoda czasu i pieniędzy - mówi Przybylski, który kartkę otrzymał za rzekome uderzenie Arboledy. Obraz telewizyjny jasno pokazuje, że zabrzanin nie dotknął poznaniaka. - Trzymaliśmy się za ręce, ja się wyrwałem i wygląda na ekranie, że chcę go uderzyć. Nie miałem takiego zamiaru - twierdzi zawodnik.

Przybylski mecz na Łazienkowskiej obejrzał w telewizji. Górnik w Warszawie miał ogromne szanse na przełamanie niemocy i pierwszą wygraną od 12 lat. Zabrzanie długo prowadzili po trafieniu Daniela Sikorskiego. Na samym finiszu stracili jednak dwie bramki. - Zespół zagrał dobry mecz. To był pech, przypadek. Równie dobrze ten rzut rożny mógł być nasz i dla nas mógł paść gol. Szkoda, że stało się inaczej - twierdzi Przybylski.

Nie pierwszy raz Górnik traci punkt w samej końcówce. W meczu z Jagiellonią w Zabrzu gospodarzom zwycięską bramkę strzelił Andrius Skerla w doliczonym czasie gry. - Nie ma mowy o braku koncentracji. Takie rzeczy się zdarzają, tym razem uderzyło to w nas - uważa defensywny pomocnik Górnika.

W najbliższej kolejce w sobotę zabrzanie będą musieli zagrać aż bez sześciu podstawowych piłkarzy! Zdziesiątkowana będzie zwłaszcza linia obrony (Bemben i Banaś pauzują za kartki) oraz pomocy (Kwiek i Przybylski - kartki, Bonin i Gierczak - kontuzje). - Mamy dość szeroką kadrę, mecz w Warszawie pokazał, że zawodnicy stanęli na wysokości zadania. Ostatnio Adaś Danch wszedł jako zmiennik Mariusza Jopa i spisywał się bez zarzutu. Dlatego nie boję się o mecz z bytomianami. Wierzę, że porażka w Warszawie była dziełem przypadku i z Polonią zdobędziemy komplet punktów - mówi piłkarz.

Zabrzanie czują się mocni, zapowiadają kolejne wygrane. - Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do sezonu. Trener bardzo dobrze poukładał zespół taktycznie. To będzie procentować w kolejnych spotkaniach - zapowiada Przybylski.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.