Członek zarządu Odry: Mecz z Polonią jest kluczowy

- Po porażce w Chorzowie poczułem się, jakbym dostał po pysku. To samo uczucie towarzyszyło pewnie wszystkim chłopakom - mówi Dariusz Kozielski

Wodzisławianie jeszcze nie otrząsnęli się po bolesnej przegranej z Ruchem, a już w sobotę czeka ich kolejne starcie z gatunku tych "o życie". Początek gry z Polonią Warszawa o godz. 19.15.

- Zapominamy już o tym, co było. Sam trener Ruchu przyznał, że gramy najlepszą piłkę spośród drużyn z dołu tabeli - pociesza się Jarosław Skrobacz, jeden ze szkoleniowców Odry.

Nie traci wiary członek zarządu Odry, Dariusz Kozielski. - Jak ja ją stracę, to kto w Wodzisławiu jeszcze będzie ją miał? - pyta. - Jasne, że lepiej podchodziłoby się do meczu z warszawiakami mając trzy punkty w zapasie. Ale ja i tak twierdzę, że o pozostaniu w ekstraklasie zdecydują mecze z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie - przekonuje Kozielski.

Wskazuje nawet własną listę kandydatów do spadku. - Polonia, Arka, Cracovia, Piast, no i my - wylicza. - Dwa pierwsze zespoły mamy u siebie, z drużyną Lenczyka spotkamy się na wyjeździe. Wystarczy wygrać przed własną publiką i nie przegrać w Krakowie i już będzie naprawdę nieźle - uważa.

Działacz Odry ma świadomość, że potknięcie w starciu z Polonią może mieć nieodwracalne skutki. - To kluczowy mecz głównie z punktu widzenia morale zespołu - przyznaje.

Kozielski nie ma natomiast najmniejszych wątpliwości, że walka o utrzymanie jest prowadzona fair. - Podczas ostatniego meczu, przy naszym prowadzeniu 2:1, podeszło do mnie dwóch kibiców z Chorzowa i zaczęło głupio dopytywać: "Ile to kosztowało? Piechniczek wam to załatwił? ". Odparłem jednemu: "Chłopie zejdź mi z oczu, bo szkoda twoich fajnych okularów". Na drugi dzień też słyszę, że Bełchatów nie chciał zrobić krzywdy Koronie i inne tego typu dyrdymały. Tak trudno pojąć, że piłka jest nieprzewidywalna? - macha ręką Kozielski.

Wodzisławianie przystąpią do meczu z "Czarnymi Koszulami" bez pauzującego za kartki prawego obrońcy Stanislava Velicky'ego. Do składu wraca natomiast Piotr Piechniak, który z tego samego powodu był wyłączony z gry we wtorkowym meczu na Cichej.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.