Genoa i Borussia Dortmund to dwa kluby, którym najbardziej zależy na transferze Polaka. Mimo, że dziennik La Republica podał już, że napastnik Lecha będzie występował w przyszłym sezonie w Serie A, Lewandowski przemierza Europę przyglądając się klubom. W sobotę miał wybrać się na spotkanie Blackburn z Evertonem. Plany Polaka pokrzyżowała jednak erupcja wulkanu na Islandii , przez którą zamkniętych jest większość europejskich i wszystkie polskie lotnisk
- Dostał zaproszenie, ale chyba nic z tego nie wyjdzie. Nie ma sensu by tak długo jechał samochodem - powiedział sobotniemu "Przeglądowi Sportowemu" Cezary Kucharski, menadżer piłkarza.
Genoa chce kupić Polaka bo ma problem z napastnikami. Giuseppe Sculli, Raffaele Palladino i Rodrigo Pallacio zdobyli w tym sezonie w sumie tylko 13 goli. Z klubu musieli odejść Hernan Crespo i Sergio Floccari, którzy słabo się spisywali. Dwa tygodnie temu włoski klub złożył ofertę Kevinovi Kurranyiemu, jednak Niemiec nie jest ją zainteresowany. Genoa chce kupić Lewandowskiego, ale szuka również drugiego napastnika. W kręgu zainteresowań klubu jest Chilijczyk Mauricio Pinilla z drugoligowego Grosseto.
Tranferem Polaka zainteresowana jest także Borussia Dortmund. Fachowcy twierdzą, że ze sportowego punktu widzenia, transfer do Dortmundu byłby dla Polaka lepszy.
Lech Poznań zgadza się na podróże Lewandowskiego po Europie. Kolejorz chciałby zarobić na swoim najlepszym graczu minimum 5 mln euro. Nieoficjalnie wiadomo, że Borussia Dortmund nie dobiła jeszcze do tego pułapu.
Paweł Kosmala nowym prezesem Legii Warszawa czytaj tutaj ?
