W październiku 2009 r. Wydział Dyscypliny PZPN skazał Wdowczyka za udział w aferze korupcyjnej na siedem lat zakazu uprawiania zawodu trenera i 20 tys. zł grzywny. Wdowczyk zadecydował o przystąpieniu do zbrodniczego procederu i organizowaniu zbiórek pieniędzy wśród piłkarzy Korony Kielce, której był szkoleniowcem. Klub dzięki ustawieniu w sezonie 2003/04 14 meczów awansował do drugiej ligi.
Wdowczyk odwołał się do ZTP, drugiej instancji dyscyplinarnej w związku. Chciał umorzenia postępowania, ponieważ - jego zdaniem - nie może być dwa razy skazany za to samo (we wrześniu 2009 r. sąd skazał go na trzy lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat, 100 tys. zł grzywny i trzyletni zakaz uprawiania zawodu trenera).
W środę ZTP rozpatrzył wniosek Wdowczyka. - Odrzuciliśmy go w całości - mówi Krzysztof Malinowski, szef trybunału. - Odpowiedzialność karna to jedno, a środowiskowa drugie. Pan Wdowczyk nie może argumentować, że sąd wydał już na niego wyrok. Jurysdykcja związkowa jest całkowicie niezależna.
Wdowczyk może wrócić do pracy szkoleniowca w kwietniu 2015 r. Skąd różnica w dodawaniu lat? Bo ma zaliczony półtoraroczny okres zawieszenia licencji po zatrzymaniu wiosną 2008 r.
ZTP odrzucił też odwołanie byłego bramkarza reprezentacji Polski Andrzeja Woźniaka, który w Koronie był asystentem Wdowczyka i który dostał od WD pięcioletni zakaz wykonywania zawodu i 10 tys. zł grzywny.
Obaj mogą się jeszcze odwołać do Trybunału Arbitrażowego przy PKOl.
Proguratura cofnęła zakaz sędziowania Grzegorzowi Gilewskiemu ?