Poznań chce takiego Lecha! Szykuje się wielka frekwencja na meczu Lech Poznań - Arka Gdynia

Ponad 30 tysięcy biletów na niedzielny mecz Lecha Poznań z Arką Gdynia zostało rozprowadzonych do czwartku. Kibice Kolejorza dają wyraz temu, co myślą o nowym stylu gry Lecha

Trener Lecha Poznań Nenad Bjelica nie był zadowolony z wygranego 3:0 środowego meczu Kolejorza z Ruchem Chorzów w Pucharze Polski. Twierdził, że jego podopieczni popełnili za dużo błędów, a ratowała ich szybko strzelona pierwsza bramka. Nie zmienia to faktu, że po raz kolejny Lech pod wodzą chorwackiego szkoleniowca nie zawiódł i zaimponował swoją postawą.

Kibice Kolejorza nie kryją tego, że są pod wrażeniem stylu, w jakim gra teraz Lech. To już nie jest drużyna nadająca się na memy, dowcipy, obiekt żartów i drwin, kompromitująca się regularnie w każdych rozgrywkach. Teraz Lecha się ogląda z przyjemnością i to nawet wtedy, gdy nie zdoła on wygrać - jak w niedzielnym starciu z Lechią Gdańsk (1:2). Fani Lecha komentują w internecie, że za taką grą i postawą się stęskniły, że nie mogą uwierzyć, że się doczekali i że to w ogóle możliwe. Co więcej, mają ochotę przyjść na stadion i oglądać kolejne mecze. Ochotę, która ostatnio bardzo im przeszła.

Postawa Kolejorza pod wodzą Nenada Bjelica przełoży się na frekwencję na najbliższym meczu Lecha z Arką Gdynia, który odbędzie się w niedzielę o godz. 18.

Ostatni mecz trenera Jana Urbana z Piastem Gliwice obejrzało 11 tysięcy widzów, na poprzednim z Cracovią było ich jeszcze mniej. Pierwszy mecz pod wodzą nowego szkoleniowca z Chorwacji - starcie z Pogonią Szczecin - ściągnęło na stadion 17 tysięcy widzów. Teraz szykuje się niezwykły rekord.

Jak poinformował rzecznik prasowy Lecha Poznań Łukasz Borowicz, szacunki frekwencji na czwartek przekraczają 30 tysięcy widzów. W skład tych obliczeń wchodzą karnety, sprzedane bilety oraz szkoły zgłaszające się do klubu w ramach akcji "Kibicuj z klasą na Inea Stadionie". W jej ramach zorganizowane grupy szkolne dzieci do lat 16 mogą wejść na mecz za darmo. Daniel Zieliński, kierownik działu sprzedaży biletów w Lechu nie kryje celu tej akcji: - Chcemy zaszczepić w nich miłość do piłki nożnej, kibicowania i w ogóle do sportu. Zależy nam na tym, by po powrocie do domu dzieciaki przebierały się w sportowe stroje i wychodziły na podwórko, czy okolicznego orlika i pograły w piłkę, siatkówkę, czy kosza.

Ta akcja niewątpliwie podniesie frekwencję na meczu, ale i tak fakt, że może ona przekroczyć 30 tysięcy jest niezwykły. Świadczy o tym, jakim fenomenem w Poznaniu i Wielkopolsce jest Lech. Dobra i zadowalająca kibiców gra, która robi na nich wrażenie momentalnie przekłada się na liczbę kibiców na meczu.

Ostatni raz frekwencja na meczu Lecha przekroczyła 30 tysięcy podczas marcowego starcia z Legią Warszawa. Ostatni przypadek, by osiągnęła takie rozmiary na meczu z innym rywalem niż Legia to starcie z Wisłą Kraków, decydujące o mistrzostwie kraju dla Lecha w 2015 roku. Najwyższa frekwencja na meczu Lecha z Arką Gdynia miała miejsce 11 września 1974 roku - na Stadion Szyca (wtedy 22 Lipca) przyszło wówczas ponad 40 tys. osób.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.