Nie chciała go Legia, wzięła Rosja! Stanisław Czerczesow selekcjonerem reprezentacji

Stanisław Czerczesow ma przygotować reprezentację Rosji do mistrzostw świata w 2018 roku. "To przedostatnia opcja" - komentują media

Po nieudanych mistrzostwach Europy we Francji, w których Rosja nie wyszła z grupy, przegrywając ze Słowacją i Walią i szczęśliwie remisując z Anglią, do dymisji podał się trener Leonid Słucki. Choć władze federacji chciały przedłużyć z nim umowę, wybrał pracę w CSKA Moskwa. Na giełdzie kandydatów od razu pojawiło się nazwisko Czerczesowa. Jego notowania w ojczyźnie mocno wzrosły po zdobyciu z Legią mistrzostwa Polski.

Jednak głównym celem szefów rosyjskiej piłki był Guus Hiddink, pod wodzą którego "sborna" odniosła ostatni duży sukces, jakim był półfinał mistrzostw Europy w 2008 roku. Holender odrzucił jednak ofertę, podobnie jak Manuel Pellegrini. Wytypowano więc czterech rodzimych szkoleniowców: Czerczesowa, Kurbana Berdyjewa, Siergieja Siemaka (asystent Słuckiego) i Aleksandra Borodiuka.

Faworytem był Berdyjew, który w poprzednim sezonie z przeciętnym FK Rostów nad Donem zdobył wicemistrzostwo kraju, a w eliminacjach do Ligi Mistrzów wyeliminował Anderlecht. Wcześniej przez 12 lat pracował w Rubinie Kazań, dwukrotnie zajmując drugie miejsce w lidze. Ale 63-letni Turkmen dostał też propozycję ze Spartaka Moskwa. - Musi wybrać: Spartak czy reprezentacja - apelował Witalij Mutko, minister sportu i prezes federacji piłkarskiej. Berdyjew, tak jak Słucki, wybrał klub.

Dziennikarze pisali, że szanse może dostać 40-letni Siemak, w rosyjskim futbolu człowiek bardzo szanowany, z nieposzlakowaną opinią. Choć nigdy samodzielnie nie prowadził drużyny, jednak współpracował w Zenicie St. Petersburg z Luciano Spallettim i Andre Villasem-Boasem. Był też asystentem Słuckiego. Mutko jednak nie zdecydował się na odważny ruch, choć jeszcze kilka dni temu nawet Czerczesow twierdził, że nie ma szans ze Siemakiem.

W końcu postawiono na byłego trenera Legii, który podpisał kontrakt ważny do sierpnia 2018 roku, czyli do zakończenia organizowanych w Rosji mistrzostw świata. W tym czasie ma zarobić 2,4 mln euro. Dla porównania, Berdyjew ma dostawać w Spartaku 3,5 mln euro rocznie! - Jego zadaniem ma być awans do półfinału, ale zadeklarował, że dla niego celem jest finał - zdradził jeden z członków zarządu federacji. Czerczesow zapowiedział już, że w sztabie nie zostawi nikogo, kto współpracował ze Słuckim.

Memy po porażce Lecha z Koroną [MEMY]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.