Trener Pogoni Kazimierz Moskal obdarzył zaufaniem Jakuba Słowika, który mimo słabego meczu w Krakowie, spotkanie z Koroną Kielce rozpoczął w pierwszym składzie. Od początku zagrali też Dawid Kort i Bułgar Spas Delev.
W pierwszej połowie kredyt zaufania spłacił tylko Kort. Wychowanek Pogoni w 20. minucie zdecydował się na uderzenie z około 30 metrów i pięknym strzałem otworzył wynik spotkania. Portowcy nie poszli jednak za ciosem i oddali inicjatywę Koronie. Rywale najpierw ostemplowali słupek i poprzeczkę bramki Pogoni, a za trzecim razem w końcu trafili do siatki. W pole karne wpadł Serhij Pylypczuk i strzałem z bliskiej odległości nie dał szans Słowikowi.
Bramkarz Pogoni znowu nie był najmocniejszym punktem drużyny. To po jego nieodpowiedzialnym wyjściu do piłki rywale mieli pustą bramkę i trafili w słupek.
W drugiej połowie kibice liczyli, że Pogoń zaatakuje odważniej i przechyli szalę wygranej na swoją korzyść. Tak się jednak nie stało. Drugie trzy kwadranse stały na słabym poziomie. Kielczanie byli zadowoleni z rezultatu, natomiast portowcy bez pomysłu bili głową w mur.
Remis 1:1 z bardzo słabą kadrowo Koroną trzeba uznać za stratę punktów. W następny poniedziałek Pogoń zagra u siebie ze Śląskiem Wrocław.
Mecz oglądało 6234 kibiców.