Ekstraklasa w Sport.pl. O takich, co poszli spać jako piłkarze, a obudzili się trenerami

Miniony sezon ekstraklasy przyniósł kolejnych zawodników, którzy skończyli bogate kariery. Część z nich zostanie trenerami. - Podoba mi się to, co robi Arek Głowacki. On łagodnie przechodzi do nowego zawodu. Uczestniczy w kursie i po zakończeniu kariery będzie już mógł pracować. Inni tylko grają do samego końca, a potem zastanawiają się co dalej - mówi w rozmowie z Sport.pl Dariusz Pasieka, wicedyrektor Szkoły Trenerów.

Zakończony dwa tygodnie sezon był ostatnim dla Radosława Sobolewskiego, Krzysztofa Kotorowskiego i być może Marka Zieńczuka. Nad skończeniem kariery zastanawia się też Marek Saganowski. Każdy z nich przyszłość wiąże z pracą trenera - w drużynach juniorskich bądź seniorskich. Zanim zaczną nowy zawód, muszą zdobyć licencję. Wielu z obecnych piłkarzy przechodzi właśnie kurs trenerski w Szkole Trenerów w Białej Podlaskiej, gdzie jednym z dyrektorów jest były trener m.in. Arki Gdynia i Cracovii Dariusz Pasieka.

Jacek Staszak: Czy kończący obecnie karierę zawodnicy jak Radosław Sobolewski oraz najpewniej Marek Zieńczuk - mogą już pracować jako trenerzy?

Dariusz Pasieka, wicedyrektor Szkoły Trenerów: - Pierwszy jest na kursie UEFA B+A w Szkole Trenerów PZPN w Białej Podlaskiej. Na razie odbyło się sześć sesji, zostały cztery i sesja egzaminacyjna. Jest natomiast uchwała, która mówi, że trener na kursie może zgłosić się po licencję warunkową na czas jego trwania.

Sobolewski najprawdopodobniej będzie w sztabie Wisły Kraków.

- Nie chcę tego komentować, , ale sprawa wygląda tak, że jeśli Radek zgłosi się do nas w lipcu bądź sierpniu, złoży wniosek o warunkową licencję, to jest uchwała Zarządu PZPN która na to pozwala. Taka licencja ważna jest na pół roku czyli do momentu zakończenia kursu. Nie ma żadnych przeciwskazań, by zaczął pracę.

Jakim trenerem może być Sobolewski?

- Dużo rzeczy zatrzymujemy dla siebie, mamy taką tajemnicę szatni. Ale Sobolewski to przede wszystkim olbrzymie doświadczenie piłkarskie, pozytywny charakter w szatni. To dobry kandydat na trenera, budzi respekt wśród wielu, ma zaufanie. Jest bezkompromisowy. My staramy się takich ludzi wprowadzać w świat trenerski naszą wiedzą i doświadczeniem. Radek to bardzo aktywny kursant, zainteresowany tym, o czym rozmawiamy.

Jak uczyć doświadczonych piłkarzy bycia trenerem? To ludzie przekonani o słuszności własnej wiedzy?

- Początki takie były. Ale ta ich wiedza jest weryfikowana. Każdy zrobił postęp, zaczęło się od innego spojrzenia na piłkę. Mówili, że mieli wielu trenerów w karierze i wiedzą, co i jak się robi. Teraz to już inaczej widzą. Każdy na swój sposób zaczął się zmieniać. Naszym zadaniem jest to ułożyć, uporządkować. Trafiła nam się ciekawa grupa. Jest też Arek Głowacki i Rafał Boguski. Dla wykładowców to świetny materiał, ogromne doświadczenie boiskowe, ligowe. Chcemy przekazywać im wiedzę .

To też trend ogólnoeuropejski - UEFA chce, by byli piłkarze dostawali uprawnienia trenerskie. Oni wiedzą jak pachnie szatnia, mają wysokie umiejętności. Te rzeczy są ważne u trenera. Warto było rozpocząć ten kurs. Pytanie tylko czy oni wiedzą, czego chcą i jak to osiągną.

Trzy lata temu kariery kończyli Piotr Reiss, Ivan Djurdjević, Kamil Kosowski, Tomasz Frankowski, Marcin Baszczyński. Jako trener pracuje jedynie ten drugi. Tendencja się zmienia?

- Nie można tak powiedzieć. Każdy szuka sposobu na życie. Zostają ekspertami w telewizji, szefami akademii. Ale wiem, że Baszczyński ma uprawnienia trenerskie.

Sam mówi, że czeka aż klimat wokół tego zawodu się zmieni.

- To jego opinia, nie podważam jej. Ale podoba mi się to, co robi Arek Głowacki. On łagodnie przechodzi do nowego zawodu. Uczestniczy w kursie i po zakończeniu kariery będzie już mógł pracować. Inni tylko grają do samego końca, a potem zastanawiają się co dalej. Kursy trwają długo, niektórzy się nie łapią, inni czekają, aż rozpocznie się nowy. Niektórych też nie interesuje praca trenera. Marcin Żewłakow jest na kursie, zajmuje się czymś innym, ale chce mieć większą wiedzę.

Marek Saganowski mówi, że wolałby zaraz po skończeniu kariery trenować seniorów, bo gdyby coś zepsuł, to nie będzie wielkiej tragedii. Ale błąd w szkoleniu młodzieży może być już nie do naprawienia.

- To świadczy o tym jak Marek jest odpowiedzialnym człowiekiem. Zdaje sobie sprawę z tego, że może komuś zrobić krzywdę. Życie płata jednak różne figle. Co innego człowiek planuje, co innego się dzieje. Może się okazać, że Marek będzie pracował z młodzieżą. Moim zdaniem jest do tego predysponowany. Po kursie nie będzie miał już obaw. Po to jesteśmy, by usystematyzować jego wiedzę. A mówiąc już konkretnie o Marku, to ta wiedza w połączeniu z jego doświadczeniem, charakterem i podejściem, daje bardzo dobrego kandydata na trenera.

Wszystkim słuchaczom mówię, że zawsze trzeba rzucać się na głęboką wodę. Warto popełniać swoje błędy, to nauka. Może gdzieś mają mniej konsekwencji niż w pracy z młodzieżą, ale pamiętajmy, że nie każdego juniora czy trampkarza wyszkolimy na sto procent potencjału. Zawsze będą popełnione błędy. To normalne. Dlatego warto próbować pewnych rzeczy. Każdy trening z młodzieżą to nowe doświadczenia, nowa nauka. Praca z seniorami to większa presja, czy to w ekstraklasie, czy w okręgówce.

Mówi się też, że doświadczony piłkarz dla juniorów jest świetnym nauczycielem, autorytetem. Przede wszystkim dlatego, że umie zrobić to, o czym mówi. W młodzieżowej piłce sprawdzają się praktycy, nie teoretycy.

- Czym trener zdobywa sobie respekt młodzieży? Potrafi pokazać, nie tylko wymagać. Sam poda, przebiegnie, przyjmie piłkę. Dla Sobolewskiego czy Saganowskiego ich umiejętności się nie zmienią , nikt ich im nie zabierze. Jeśli dołożą do tego teorię, wiedzę, to będą mogli być dobrymi trenerami. Ktoś, kto ma tylko wiedzę, na kursie nie nauczy się już techniki piłki nożnej.

Rozmawiałem z jednym z trenerów ekstraklasy i mówił, że dla Sobolewskiego praca w Wiśle byłaby świetną okazją - od razu wejścia do seniorskiej piłki, do najwyższej klasy rozgrywkowej. Tym bardziej w dojrzałej szatni krakowskiego zespołu.

- Nie znam tej szatni, nie wiem jakie są w niej zależności. Nie ma co polemizować. Każda droga jest inna. Nie od razu byłem asystentem. Jurgen Klopp położył się spać jako profesjonalny piłkarz, obudził się jako trener. Nie ma optymalnej drogi. To kwestia decyzji klubu i Radka. Jeśli powiedzą, że ma iść do młodzieży, to na pewno sobie poradzi. Z dorosłymi ludźmi też nie - jest zdecydowany i charakterny. Nie powinien mieć problemów.

Zobacz wideo

Tych pechowców Adam Nawałka nie zabiera na Euro 2016 [ZOBACZ]

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA