Hit w Ekstraklasie. Cracovia przetestuje Legię

- W tym sezonie Legia jest faworytem w każdym meczu. Nawet gdy jedzie do Krakowa, by zmierzyć się z tak silną Cracovią - mówi Kamil Kosowski. Mecz pomiędzy trzecią a drugą drużyną w tabeli Ekstraklasy w sobotę o 18. Relacja na żywo w Sport.pl oraz w aplikacji Sport.pl LIVE!

DARIUSZ WOŁOWSKI: Dziś w hicie ekstraklasy lider mierzy się z najpiękniej grającą drużyną w Polsce. Jest pan w gronie wielbicieli Cracovii?

KAMIL KOSOWSKI: Zespół Jacka Zielińskiego gra efektownie, powiedziałbym, że jest najbardziej przyjazny dla oka kibica w ekstraklasie. Kiedy Cracovia dopada do piłki i rusza do przodu, zwykle dzieją się rzeczy niepospolite, ciekawe. Choć nie popadajmy w przesadę, zespół z Krakowa nie ma monopolu na efekty specjalne. Odważnie gra kilka innych drużyn, choćby Termalica. Nie zapominajmy też, że drużyna Zielińskiego ma swoje wady i ograniczenia. Gdy patrzymy od pasa w górę, jest fajnie, Cracovia zdobyła w tym sezonie tyle bramek co Legia. Ale w tyłach ma wciąż dużo do poprawienia. Trudno ją nazwać drużyną kompletną.

Legia jest kompletna?

- Legia jest zespołem najbardziej konkretnym, klubem najlepiej zarządzanym, z najszerszą kadrą. Gdyby Stanisław Czerczesow chciał, mógłby wystawić dwie tak samo silne jedenastki. Legia od początku deklaruje, że gra o mistrzostwo. Lech popadł w tarapaty, Piast nie odważył się mówić o tytule nawet wtedy, gdy miał 10 pkt przewagi nad Legią. Tymczasem Legia z 10 pkt straty powtarzała, że dla niej liczy się wyłącznie tytuł. Zimą, gdy inne nasze kluby przespały okno transferowe, klub ze stolicy się wzmacniał. Legia ma dwóch piłkarzy: Ondreja Dudę i Tomasza Jodłowca, którzy ją wyróżniają w ekstraklasie. Słowak wraca do formy, takiego piłkarza jak on potrzebuje nie tylko Legia, ale cała ekstraklasa.

Kto dziś jest faworytem?

- W tym sezonie Legia jest faworytem w każdym meczu. Nawet gdy jedzie do Cracovii. Oceniając szanse na zimno, są jak 60:40 na korzyść gości. Ale Cracovia to najsilniejszy rywal z tych, z którymi Legia grała wiosną. Ona w najmniejszym stopniu przebacza błędy. W ekstraklasie zdarza się zbyt dużo głupich strat przed własnym polem karnym. I nic się nie dzieje. W Lidze Mistrzów taka strata karana jest golem, u nas zdecydowanie za rzadko. Cracovia robi to jednak najlepiej, potrafi wykorzystywać kiksy rywali. W tym jej siła. Jeśli Legia takie błędy popełni, to będzie miała problemy. Jakiego wyniku bym chciał? Może 3:3, wszyscy mielibyśmy frajdę z hitu, w którym padło sześć goli.

Największy atut Cracovii?

- Druga linia. Poza tym w klubie zebrała się grupa ludzi, której sprawia frajdę praca ze sobą. To się czuje, gdy patrzy się na ich grę. Oni się nią cieszą i cieszą widza. Ale też Cracovia musi być świadoma, że Legia to przeszkoda najtrudniejsza w ekstraklasie. Drużyna doświadczona, pewna siebie, wyrachowana. Potrafi odpowiednio reagować, przetrwać trudne chwile. W Krakowie raczej nie rzuci się do przodu, będzie grała spokojnie, postara się kontrolować grę gospodarzy i poczekać na to, aż się w ataku zapamiętają i odkryją. A jak już mówiliśmy, Cracovia w tyłach myli się zbyt często. Każdy taki błąd może być decydujący.

Jak pan ocenia talent Bartosza Kapustki?

- Miał spektakularne wejście do reprezentacji, jego statystyki: gole, asysty, to świetne świadectwo. Myślę, że jest materiałem na dobrego piłkarza. Ale na razie materiałem, który musi wykonać kolejny krok. Jeśli się uda podczas Euro 2016, wydaje mi się, że to są ostatnie miesiące, gdy Kapustkę oglądamy w ekstraklasie. Na razie im ciszej, im mniej hałasu wokół gracza Cracovii, tym lepiej dla niego.

Legia musi być mistrzem Polski, skoro nikt inny w ekstraklasie nie odważy się mówić, że o niego walczy?

- Trochę mnie to boli, że tak mało mamy klubów mierzących wysoko. Myślę, że Piast będzie wysoko w tabeli już do końca sezonu, bo ma fajny zespół. Skromność jest ważna, nie chodzi o to, by się zachwycać sobą i lekceważyć innych. Dlaczego jednak nie stawiać sobie wysokich celów, zamiast powtarzać, że nie liczy się nic poza kolejnym meczem? Jasne, że się liczy. Przecież w ekstraklasie gra się o tytuł. Legia mówi o tym otwarcie. Powtarza, że jej celem jest awans do Ligi Mistrzów. Chciałbym dożyć czasów, kiedy w ekstraklasie będziemy mieli cztery kluby, które aspirują do sukcesu w Europie. Po to gra się w piłkę. Tymczasem u nas pokutuje smutny stereotyp, że awans do pucharów to nieszczęście, bo rywalizacja na dwóch frontach źle się kończy. Że gra w Europie wyczerpuje nasze zespoły i skazuje na kryzys w lidze. Legia ten stereotyp łamie. I to mi się podoba.

Fabiański błyśnie podczas Euro 2016? Nasza "11" typów! [ZOBACZ]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.