Ekstraklasa. Wielki chaos w wielkich firmach

Górnik Zabrze, Wisła Kraków i Śląsk Wrocław łącznie 29 razy zdobywały mistrzostwo, grają na nowych stadionach. Mają potencjał, by walczyć o mistrzostwo lub europejskie puchary. Ale są fatalnie zarządzane, zajmują ostatnie trzy miejsca i mogą zlecieć do I ligi.

W tych trzech klubach występują piłkarze, którzy zdobywali już trofea, doświadczeni ligowcy oraz reprezentanci krajów, którzy zapewne pojadą na Euro 2016 (w Wiśle - Węgier Richard Guzmics i Krzysztof Mączyński). Stadiony w Zabrzu, Krakowie i Wrocławiu w sumie mieszczą 100 tys. widzów. Wszystkie kluby mają tradycje i kibiców. Problemem jest chaotyczne zarządzanie.

Śląsk w tym sezonie prowadziło już trzech trenerów. Za chwilę przyjdzie czwarty, który zastąpi Romualda Szukiełowicza. Wisłą też zarządzało trzech szkoleniowców. I lada dzień też przyjdzie czwarty, który zastąpi Marcina Broniszewskiego. W Górniku od lipca też pracowało trzech trenerów, ostatnim jest Jan Żurek, do niedawna skaut klubu. Z innymi kandydatami się nie dogadano.

W tym roku wszystkie kluby pozwoliły trenerom przepracować kluczowy okres przygotowawczy, by zwolnić ich po trzech (Wisła), czterech (Górnik) lub - prawdopodobnie - pięciu (Śląsk) spotkaniach. Tadeusz Pawłowski poprowadził Wisłę łącznie w trzech meczach, Szukiełowicz wytrwał siedem. Ojrzyński pracował w Górniku od sierpnia.

Można uznać, że wszystkie zespoły dryfują, bo właścicielom brakuje pomysłu. Od zimy 2014 r. właścicielem 51 proc. akcji Śląska są trzy lokalne firmy, biznesowo powiązane z miastem, które posiada resztę akcji. Wrocław najchętniej by się pozbył Śląska, ale wciąż zachowuje olbrzymie wpływy i podejmuje najważniejsze decyzje. I ma inne pomysły niż prezes Paweł Żelem. W grudniu zaproszono go na spotkanie współwłaścicieli oraz sekretarza miasta i poinformowano, że trenerem będzie Szukiełowicz. Prezes oraz inni pracownicy klubu muszą zmagać się z decyzjami podejmowanymi za ich plecami.

Właściciel Wisły Bogusław Cupiał oddałby klub komuś, kto go nie zrujnuje, ale zwleka z powodu braku dobrych kandydatów. Górnikiem zarządza miasto, ale trudno uznać to za skuteczne rządy, bo prezydent Zabrza brakuje znajomości futbolu. Latem mówiła ona Robertowi Warzysze, że nie ma pieniędzy na wzmocnienia i trzeba oszczędzać, by potem pozwolić Ojrzyńskiemu sprowadzić 11 piłkarzy.

Problemy rozlewają się zresztą wszędzie. W Śląsku dział marketingu odbudowuje się po strasznej zapaści (jesienią na meczach nie było reklam, a nawet band), w Wiśle niedawno wymieniono większość pracowników, w Górniku to tylko jedna osoba! Wszystkie trzy kluby coraz częściej wyglądają jak łajby wypchnięte na morze bez pomocy zarządów i właścicieli, którzy przed nadmiarem problemów gdzieś się pochowali, jakby nie chcąc brać odpowiedzialności.

Nikt nie reaguje na wybryki kiboli, którzy w Zabrzu kilka razy przychodzili na trening i wyzywali piłkarzy. Przed derbami z Ruchem wywiesili transparent: "Takiej chujni jak dziś być nie może - jak przegracie derby, nic wam nie pomoże!". Po porażce przyszli pod szatnię. Kibole Śląska też raz wpadli na trening, a po przegranej w derbach z Zagłębiem Lubin graczy wezwano pod trybunę i przy wyzwiskach zdarto z nich koszulki. W Krakowie zatrudnienie trenera Franciszka Smudy, który od poniedziałku miał zacząć pracę, oprotestowały wyzwiskami trybuny.

Wszystkie trzy kluby prowadzą też bardzo niespójną politykę. W Śląsku stawiali na oszczędzanie, obcinanie pensji, lecz zimą sprowadzono zagranicznych (droższych) piłkarzy. Wisła w styczniu musiała po raz kolejny wyciągnąć ręce po pieniądze właściciela. A potem straciła kilkaset tysięcy złotych na aferze z Radosławem Cierzniakiem. Bramkarz podpisał kontrakt z Legią od lipca, ale warszawski klub chciał go wykupić już zimą. Wisła, zamiast zarobić, przesunęła go do rezerw. Ostatecznie umowę Cierzniaka rozwiązała Izba ds. Rozwiązywania Sporów.

Przeciwieństwem tych trzech klubów jest Piast Gliwice. Miasto wzięło na siebie pełną odpowiedzialność za finansowanie, rozwinięty marketing zaowocował wyprzedaniem biletów meczowych na trybunę dla biznesu oraz zaangażowaniem lokalnych firm. Równolegle do sprowadzanych z zagranicy piłkarzy Piast rozwija akademię, planuje budowę bazy treningowej. Efektem cierpliwych, spójnych i logicznych działań jest wysoka pozycja w tabeli.

Do końca sezonu zasadniczego są cztery kolejki, potem podupadłych potentatów czeka siedem meczów w grupie spadkowej. Można sobie wyobrazić, że jeden lub dwa się utrzymają, ale trudno uwierzyć, że uda się to wszystkim.

"Kiełbasy do góry i golimy frajerów", "Kocham wślizgi, są lepsze od seksu!", kto jest autorem cytatu? [QUIZ]

źródło: Okazje.info

Czy Wisła spadnie z Ekstraklasy?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.