Ekstraklasa w Sport.pl. Pierwsze ofiary nowego przepisu PZPN

Przez sito nowych przepisów licencyjnych PZPN nie przeszły tylko dwa kluby ekstraklasy - Lechia Gdańsk i Ruch Chorzów. Komisja licencyjna zabrała im po punkcie. Ma to być nauczka dla reszty ligi.

PZPN od kilku lat ostro zabiera się za kluby, które mają problemy z wypłacalnością. Jednym z priorytetów przy tworzeniu podręcznika licencyjnego (lista wymagań do przystąpienia do ekstraklasy) jest stabilność finansowa każdego klubu ekstraklasy. Chodzi o to, by nie wydawały więcej niż zarabiają.

To powoli udaje się osiągać, bo jak czytamy w najnowszym raporcie firmy Ernst&Young, choć ciągle większość klubów odnosi straty, to udział tych zyskownych rośnie - w 2013 roku tylko trzy były na plusie, rok później już siedem. W dwa lata udało się też zmniejszyć łączną stratę klubów z 70 mln złotych do 41 mln.

Komisja licencyjna z roku na rok sprawdza raporty klubów coraz bardziej rygorystycznie. Szczególną uwagę zwraca na zobowiązania wobec piłkarzy i pracowników, bo wciąż wiele klubów ma na tyle duże zaległości, że musi przedstawiać PZPN-owi ugody. Tych jest coraz mniej, ale wciąż dużo - przed tym sezonem ich wartość spadła prawie o połowę - z 17 mln do 10 mln.

To też forma uregulowania zobowiązań, ale tylko odraczająca ich spłatę i wyznaczająca następny termin. Komisja nie pozwala też klubom na "rolowanie ugód", czyli zawarcie kolejnych w sprawie tych samych zobowiązań.

Największa zmiana w tym sezonie przyszła za sprawą nowego przepisu, przez który kluby nie raz, a dwa razy w roku muszą składać w PZPN-ie raporty finansowe. Jak tłumaczy Krzysztof Sachs, szef komisji, to dociśnięcie tych klubów, które na gwałt podpisywały ugody na ostatnią chwilę, a potem prosiły właścicieli o spłacenie.

Gdy trzeba było zgłosić to tylko raz - 31 marca (z listą zobowiązań do 31 grudnia) - to większość klubów przechodziła przez to bez problemu. Wyjątkami są Górnik Zabrze i Wisła Kraków ukarane na starcie sezonu minusowym punktem. Kiedy jednak trzeba to też zrobić 30 listopada (zobowiązania do 30 czerwca), wtedy nie można już szukać dróg na skróty.

Kto zobowiązań nie ureguluje, ten jeszcze w trakcie sezonu straci punkty - od jednego do aż dziesięciu. To ma wpływ na wynik rozgrywek, bo po wprowadzeniu trzy lata temu reformy ekstraklasy, która po 30 kolejkach dzieli tabelę na pół, ambicją większości klubów jest awans do czołowej ósemki, który oznacza pewne utrzymanie. Dwa sezony temu różnica między ósmym a dziewiątym miejscem w lidze wyniosła dwa punkty, w zeszłym tylko jeden.

PZPN karze ujemnymi punktami, bo uznaje, że perfidne niewywiązywanie się z zobowiązań jest pogwałceniem zasady fair play - kluby żyją za bardzo ponad stan, czyli mają zbyt drogich jak na możliwości zawodników. Stąd kary dla Wisły i Górnika.

W grudniu komisja wzięła pod lupę finanse tylko trzech członków ligi - Lechii, Ruchu i Wisły. Reszta w tym sezonie zadziałała bez zarzutu.

W środę poinformowano, że dwa pierwsze kluby zostały ukarane minusowym punktem. Lechia za to, że spóźniła się o pięć miesięcy i cztery dni ze spłatą zobowiązań (zrobiła to 4 grudnia), a Ruch nie zrobił tego do poniedziałku. Jeśli te zaległości będą też 31 stycznia, chorzowianom odejmie się kolejny punkt. Ale piątej drużynie ekstraklasy powinno się udać, zwłoka wynika z opóźnień w dostarczeniu przelewu z Anglii za transfer 17-letniego Kamila Grabary do Liverpoolu. Młodzieniec kosztował ponad milion euro.

To jednak nie koniec problemów chorzowian, bo w trakcie badania dokumentów komisja doszukała się kolejnych nieścisłości - Ruch mógł przekroczyć nałożony w maju limit wynagrodzeń. Prezes klubu Dariusz Smagorowicz mówi jednak, że te wątpliwości chorzowianie rozwieją bez problemu.

W przypadku Lechii nie chodzi o wielkie zobowiązania, tylko o opóźnienia w wypłatach dla dwóch piłkarzy i raty transferowej dla jednego z klubów. Gdańszczanie mogli to spłacić przy większej dyscyplinie, powstrzymując się od drogich transferów. Zresztą Lechia to dla komisji klub, któremu warto się przyjrzeć, bo jest być może jedynym, który na pytanie jak zamierza wyrównać straty odpowiada: "ze sprzedaży zawodników lub wsparcia właściciela". A taką postawę PZPN chce właśnie z ligi wyrugować, bo to oparcie się na dwóch wyjątkowo niestabilnych założeniach.

Po stracie punktu Lechia spadła o dwa miejsca w tabeli - na dwunaste. Ma dwa punkty przewagi nad strefą spadkową.

Wisła z dodatkowych przesłuchań wyszła z tarczą, bo komisja miała wątpliwości nie co do spłacenia zobowiązań wobec dwóch pracowników, ale czy te zobowiązania są wymagane do uzyskania licencji. W środę okazało się, że nie były.

31 marca kluby składają raporty finansowe do licencji na kolejny sezon. Muszą mieć uregulowane zobowiązania, które narosły do końca zeszłego roku. Jeśli tego nie zrobią, rozpoczną nowe rozgrywki z ujemnymi punktami i nie będą mogły grać w rozgrywkach UEFA.

Ale bum bum! Miss Bum Bum kibicuje Messiemu

Zobacz wideo
Czy uważasz, że kluby zostały ukarane słusznie?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.