Kto pokaże ekstraklasę?

Ekstraklasa SA nie odpowiedziała na ostatnią propozycję platformy NC+, która pokazywała ligę od 20 lat i ma do tego prawa. To faworyt do wygrania przetargu.

Wszystko miało wyjaśnić się w styczniu. Potem w lutym, marcu, kwietniu, w połowie maja. Teraz Ekstraklasa wyznaczyła termin na składanie końcowych ofert na 3 czerwca. Tydzień później rada nadzorcza Ekstraklasy SA może wybrać ostateczną ofertę - ale czy to zrobi? Nowy sezon rozpoczyna się 17 lipca.

Ekstraklasa i międzynarodowa agencja MP & Silva, która pomaga w sprzedaży praw i negocjuje wraz z ligową spółką, zwlekają. Nie odpowiedziały na ostatnią propozycję NC+, chociaż obwarowana była zapisem, że ulegnie przedawnieniu. I faktycznie wygasła kilka dni temu. Była to kolejna już oferta NC+. - Każda z nich była lepsza niż poprzednie. Ostatnia zapewnia sporo więcej pieniędzy niż NC+ dawała do tej pory - zapewnia informator Sport.pl.

Więcej, czyli ponad 120 mln złotych rocznie, bo tyle było w ramach kontraktu, który kończy się po obecnym sezonie.

- Dziś obie strony wciąż różnią się o 15-20 mln zł - mówi osoba obeznana w rynku telewizyjnym. NC+ raczej nie zareaguje na kolejny "ostateczny termin" i nie będzie podbijać oferty.

Czy Ekstraklasa ma lepszą propozycję i lekceważy platformę, która obecnie pokazuje ligę, czy gra niczym wytrawny pokerzysta? Kto miałby być rywalem NC+?

Polsat nie ma pieniędzy na taką inwestycję. Wcześniej przy stole negocjacyjnym Ekstraklasa i włoski doradca posługiwali się straszakiem w postaci amerykańskiej telewizji Fox, ale w marcu w "Wyborczej" ujawniliśmy, że Amerykanie nie są zainteresowani.

Zwłoka zapewne bierze się stąd, że MP & Silva, podpisując umowę na wyłączność negocjacji, zagwarantowała Ekstraklasie przynajmniej 150 mln zł rocznie. Gdyby udało się sprzedać prawa za więcej, MP & Silva zgarnie nadwyżkę i podzieli się nią z Ekstraklasą. Gdyby nie udało się znaleźć nabywców, włoska firma pokryje różnicę. Dziś wygląda na to, że MP & Silva dołoży do interesu.

Przeciągające się rozmowy trzymają w niepewności wszystkie strony - kluby, które w rozmowach ze sponsorami nie wiedzą, gdzie potencjalni reklamodawcy będą mogli pokazać swoje logo; telewizję, która potrzebuje czasu, aby przygotować się do transmisji, oraz zwykłych kibiców. Abonenci dopytują, gdzie będzie można obejrzeć ligę.

- Zdaję sobie sprawę, że następny sezon ligowy zaczyna się niedługo, ale taka jest specyfika naszych rozgrywek. W biznesie zdarza się, że negocjacje się przedłużają - mówi Marcin Animucki, wiceprezes Ekstraklasy. - W 2011 roku kontrakt został zawarty kilka dni przed rozpoczęciem sezonu. To nie jest komfortowa sytuacja dla nikogo, ale jeśli chodzi o produkcję, jesteśmy przygotowani, aby mecze były pokazywane jak do tej pory. Zajmuje się tym nasza firma Ekstraklasa Livepark. Nie stawiałbym żadnych deadline'ów. Nie informujemy też, z jakimi podmiotami prowadzimy rozmowy. Miejmy nadzieję, że sprawa rozwiąże się w ciągu najbliższych kilkunastu dni czy najbliższych tygodni - mówi Animucki.

Może się ona jednak przeciągać z powodu zmiany prezesa Ekstraklasy SA. W środku negocjacji ESA ogłosiła, że od 1 lipca odchodzi prezes Bogusław Biszof, a nowym będzie Dariusz Marzec. W Ekstraklasie zapewniają, że ustępujący prezes pracuje normalnym trybem, ale prawdą jest, że przynajmniej na niektórych iostatnich spotkaniach ws. sprzedaży praw zastępuje go wiceprezes Marcin Animucki. - Negocjacje prowadzimy razem z prezesem Biszofem. Do 30 czerwca pracujemy na 150 proc. - zapewnia Animucki.

Zobacz wideo
Kto będzie mistrzem Polski w sezonie 2014/2015?
Copyright © Agora SA