Kartki, kontuzje i hit na samym dnie. Weekend w ekstraklasie

Kolejek nieważnych już w końcówce sezonu nie ma, ta dodatkowo będzie dla najbardziej zainteresowanych punktami drużyn trudna: na własnych stadionach zagrają Lech i Legia, ale obaj pretendenci do tytułu mają problemy z kontuzjami i kartkami. Podobnie jak zespoły walczące o utrzymanie: Korona, Zawisza i Bełchatów. Oto co nas czeka w 35. serii spotkań.

Grupa mistrzowska: przetrzebiona Legia, osłabiony Lech

Tym razem do górnej ósemki należeć będzie końcówka weekendu - zespoły z czołówki zajmą wszystkie niedzielne spotkania plus ostatnie z sobotnich. W nim Śląsk zmierzy się na własnym boisku z Lechią i będzie miał ostatnią szansę, by włączyć się jeszcze do gry o puchary. W przypadku porażki do czwartego, zajmowanego przez gdańszczan miejsca będzie tracił już 5 punktów i mało prawdopodobne, by zdołał to odrobić przez raptem dwie kolejki, jakie pozostały do końca. Drużyna Tadeusza Pawłowskiego jest jednak w wyraźnym kryzysie, w 2015 jest lepsza tylko od Bełchatowa, poprzednie zwycięstwo zanotowała miesiąc temu. Odwrotnie Lechia, drugi najlepiej punktujący w tym roku zespół. Ale to Jerzy Brzęczek ma przed meczem większy ból głowy: za żółte kartki będzie pauzował Mila, za czerwoną - Leković, a kontuzję cały czas leczy Jakub Wawrzyniak. Również gdańszczanie nie mogą pozwolić sobie na przegraną, bo w końcówce mają zdecydowanie trudniejszy terminarz niż Śląsk. Zagrają jeszcze z Legią oraz Jagiellonią, podczas gdy wrocławianie z Wisłą oraz Pogonią. I może się okazać, że mimo bardzo słabej rundy dzięki korzystnemu układowi gier w końcówce sezonu to właśnie wrocławianie okażą się czwartym do europejskich pucharów.

Występu w nich może być już właściwie pewna "Jaga", która podejmie Górnika opromieniona błyskotliwą końcówką przeciwko Wiśle. Mimo słabego meczu w końcówce białostoczanom udało się zdobyć dwie bramki i umocnić na ligowym podium. Przy Roosevelta podobnie mocarstwowych planów nie ma, zresztą na marzenia nie pozwala najtrudniejszy spośród czołowej ósemki terminarz końcówki rundy finałowej: w ostatnich dwóch kolejkach Górnik zmierzy się jeszcze z oboma pretendentami do tytułu i zabrzanie zdają sobie sprawę, że od pucharów dzieli ich znacznie więcej niż 2 punkty w tabeli, jakie tracą w tym momencie do czwartej Lechii Gdańsk.

W niedzielę okaże się za to, czy Lecha i Legię nadal będzie dzielił w tabeli punkt. Legia zagra przy Łazienkowskiej z Wisłą z nieco przetrzebioną kadrą. Przez nadmiar żółtych kartek nie wystąpią Michał Masłowski i Orlando Sa, w ich miejsce pojawią się zapewne Ondrej Duda i Marek Saganowski. Pierwszy jest jednak w słabszej formie już od paru miesięcy, drugi - mimo dużego zaufania trenera - strzelił w tym sezonie ligowym raptem 2 bramki (wypożyczony do Bełchatowa Arkadiusz Piech zdobył dwa razy tyle tylko w ostatnim meczu). Inne osłabienia to kontuzje Vrdoljaka i Koseckiego, chociaż w tym wypadku zespołowi może to wyjść na dobre: Dominik Furman prezentował się ostatnio lepiej od kapitana legionistów, Kosecki zasłynął głównie z dobijania się do szatni gości po meczu z Jagiellonią. Mniej problemów z ustaleniem składu będzie miał trener Wisły, który wraca na stadion, na którym zaczęła się jego trzecia przygoda z drużyną "Białej Gwiazdy". Krakowian przejął tuż przed wyjazdowym meczem z obrońcami tytułu i niespodziewanie był bliski wygranej - trzech punktów pozbawił jego zespół dopiero gol w samej końcówce. Tych nieudanych końcówek było zresztą potem znacznie więcej, na tyle dużo, że klub zdecydował się podjąć współpracę z psychologami. Jeśli ta okaże się owocna, wiślacy mogą rozstrzygnąć losy mistrzostwa: tydzień po meczu z Legią zagrają także z Lechem.

Z kolei poznaniacy w ostatnim meczu kolejki podejmą Pogoń , która przyzwoicie zaprezentowała się w ostatnim meczu z Legią, ale ostatecznie minimalnie rywalom uległa na własnym stadionie. Teraz jedzie do Lecha, który pozostaje najlepszą drużyną własnego boiska (wywalczył u siebie o punkt więcej niż legioniści). Wydaje się, że największym problemem, z jakim będzie musiał zmierzyć się Maciej Skorża, jest... jego własna drużyna. "Kolejorz" dwa ostatnie spotkania wygrał, jeśli Legia ogra Wisłę, będzie musiał znowu sięgnąć po 3 punkty, a serie wygranych to nie jest coś, co czołówce ekstraklasy przytrafiało się w tym sezonie szczególnie często. Gospodarze wystąpią bez kontuzjowanych Lovrencicsa i Buricia, a także bez pauzujących za kartki Douglasa i Formelli. Na drobne urazy narzekali Pawłowski z Kędziorą, ale oni mają być gotowi do gry. Mimo to kadrowo lechici wciąż są znacznie silniejsi niż "Portowcy". A w tej i następnej kolejce (zagrają z Górnikiem) mają łatwiejszych rywali niż legioniści (Wisła, następnie wyjazd do Gdańska) - kto wie, czy jeśli zespół trenera Berga nie znajdzie szybko formy, losy tytułu nie rozstrzygną się już przed ostatnią serią spotkań.

Rozkład jazdy grupy mistrzowskiej:

Sobota, 20.30, Śląsk - Lechia

Niedziela, 15.30 Jagiellonia - Górnik

Niedziela, 15.30 Legia - Wisła

Niedziela, 18. Lech - Pogoń

Grupa spadkowa: hit na... samym dnie

Terminarz dolnej ósemki ułożył się na tyle ciekawie, że wreszcie można powiedzieć, iż kibice na jakieś spotkanie wyczekują. Nie dlatego, żeby grały dwie drużyny w fantastycznej formie, ze świetnymi piłkarzami, mające za sobą serię zwycięstw. Wręcz przeciwnie: GKS i Zawisza to dwie ostatnie drużyny tabeli, mają po tyle samo punktów i mecz w Bełchatowie powinien rozstrzygnąć, która z nich będzie jeszcze liczyła się w walce o utrzymanie. W drużynie beniaminka nastroje poprawiły się po powrocie Kamila Kieresia: zespół odniósł okazałe zwycięstwo 4:2 z Ruchem, w dodatku był to sukces wyjazdowy. Cztery bramki zdobył Arkadiusz Piech, a beniaminek ponownie zepchnął bydgoszczan na ostatnie miejsce. Obaj rywale zagrają osłabieni przez kartkowiczów: goście wyjdą na murawę bez Ziajki, z kolei gospodarze nie będą mogli skorzystać z Michała Maka, jednego z architektów sukcesu w Chorzowie (2 asysty).

Drugim istotnym meczem dla układu okolic strefy spadkowej będzie mecz Korony z Piastem . Kielczanie mają tylko punkt przewagi nad oboma ostatnimi drużynami i mogą albo liczyć na remis Zawiszy z Bełchatowem, albo wziąć się do roboty i spróbować przełamać serię 4 meczów bez zwycięstwa. Również w tej potyczce ważną rolę odegrają kartki: za czerwień obejrzaną przeciwko Górnikowi Łęczna nadal nie będzie mógł grać Luis Carlos, z kolei za kartki żółte nie wystąpi Kamil Sylwestrzak. W Kielcach z nadzieją wypatrują za to powrotu Pawła Golańskiego - kapitan i jeden z liderów osłabionej ostatnio defensywy miał pauzować do końca sezonu, ale wszystko wskazuje na to, że będzie gotowy szybciej, być może już na najbliższe starcie z gliwiczanami. Piast jest liderem grupy spadkowej i ze zmartwień pozostało mu już właściwie tylko jedno: by jak najbardziej wyśrubować wynik Kamila Wilczka, który tytuł Króla Strzelców ma już praktycznie zapewniony.

Zapewnionego pozostania w ekstraklasie nie mają za to Górnik z Ruchem , którzy zmierzą się w sobotę o 15.30. Trzy punkty będą dla jednej z drużyn oznaczały właściwie pewne utrzymanie. W lepszej formie są łęcznianie, którzy z ostatnich czterech meczów wygrali trzy, jeden zremisowali i zdecydowanie wycofali swoją kandydaturę do spadku. Ruch na również 3 zwycięstwa pracował aż osiem ostatnich kolejek, ale w miarę bezpieczną przewagę zdołał wypracować sobie już wcześniej. Jeszcze bezpieczniej mogą czuć się drużyny z ostatniej pary tej kolejki: Podbeskidzie z Cracovią zagrają raczej o miejsce w czołówce tej grupy niż o uniknięcie spadku. Krakowianie pod wodzą Jacka Zielińskiego jeszcze nie przegrali, w rundzie finałowej mają najszczelniejszą obronę w ekstraklasie. Co na to bielszczanie? Ci za kadencji Dariusza Kubickiego tak świetnej passy nie mają, przegrali oba ostatnie spotkania i 4 punkty przewagi nad strefą spadkową bardziej zawdzięczają poprzedniemu szefowi niż aktualnej formie.

Rozkład jazdy grupy spadkowej:

Piątek, 18, Podbeskidzie - Cracovia

Piątek, 20, Korona - Piast

Sobota, 15.30, Górnik - Ruch

Sobota, 18, GKS - Zawisza

Internauci kpią z sędziego i proponują kibolom Legii nowe oprawy [MEMY]

Kto będzie mistrzem Polski w sezonie 2014/2015?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.