T-Mobile Ekstraklasa. Listkiewicz ocenia mecze syna - asystenta

PRZEGLĄD PRASY. Michał Listkiewicz w dwóch ostatnich kolejkach T-Mobile Ekstraklasy pełnił rolę obserwatora meczów, w których po linii z chorągiewką biegał jego syn - pisze ?Przegląd Sportowy?.

Listkiewicz oceniał syna w spotkaniach Śląska Wrocław z Górnikiem Zabrze (2:1) oraz Lechii Gdańsk z Jagiellonią Białystok (2:3). Były prezes PZPN twierdzi, że przeszkadza mu ocenianie swoje syna, ale mimo że zgłaszał ten problem do władz centrali, te nie miały nic przeciwko takiej sytuacji.

- Nie chciałem być obserwatorem w meczach z udziałem syna, zgłosiłem to nawet szefowi sędziów, ale usłyszałem, że teraz są już inne czasy, więc nie ma żadnych przeciwwskazań, bym jeździł na takie mecze. Tym bardziej że jako działacz FIFA, mam wręcz obowiązek oceniać międzynarodowych arbitrów, a do tego grona należy mój syn - tłumaczył "Przeglądowi Sportowemu" Michał Listkiewicz.

Michał Listkiewicz w meczach we Wrocławiu i Gdańsku wystawiał swojemu synowi Tomaszowi oceny, omawiał jego występy przy zespole sędziowskim, a następnie wpisywał swoje uwagi do specjalnego protokołu. Ocenił go surowo i wytknął błędy.

Syn byłego prezesa Tomasz Listkiewicz podkreślił w rozmowie z "PS" , że nie czuje się komfortowo z tym, że ocenia go akurat własny ojciec. Syn Michała Listkiewicza poinformował przełożonych o możliwość narażania się na zarzuty, o konflikcie interesów. Usłyszał to samo co ojciec, że nie jest to niezgodne z prawem. Dlatego jedzie i sędziuje tam, gdzie każą mu jego przełożeni.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.