Wideo, bramki i skróty z ekstraklasy w serwisie Ekstraklasa.tv ?
Andrzej Juskowiak, były napastnik reprezentacji, ekspert Polsatu: Jeśli obecny mistrz gra z poprzednim, to musi być hit.
- Akurat to, jak i przegrane w ostatniej kolejce obu zespołów, jeszcze bardziej tę rywalizację nakręcają. Obecna sytuacja nie obniża wartości tego starcia. Lech po porażce w Zabrzu jest rozdrażniony, Wisła więcej punktów tracić nie może. Czego chcieć więcej.
- Sześć punktów na 15 możliwych to już wystarczający powód, by stwierdzić, że Wisła ma problem. Największy z wygrywaniem, bo w pucharach szło im z reguły łatwo i przyjemnie, a w lidze się zacinają. Jeśli dodamy, że na pięć meczów tylko z Polonią zagrała naprawdę dobrze, jeśli spojrzymy, że strzeliła tylko trzy gole, a w każdym spotkaniu ma problem z narzucaniem stylu, który charakteryzował dotąd zespół Roberta Maaskanta, to chyba coś jest nie tak.
Wiślakom nie służą częste roszady - dotychczasowy podział piłkarzy na ligowych i pucharowych nie był dobrze przyjęty przez część zespołu. Ci pucharowi mieli grać o wielkie cele, pozostali dostali łatkę słabszych, którzy muszą potykać się w lidze. Wiem, że trudno wszystkich uszczęśliwić, ale zrobił się z tego duży problem. Jeśli cały czas pompowano balon "ligomistrzowy", to jak teraz przestawić się na ligę.
- Gol z karnego dał jedyne zwycięstwo, z Zagłębiem. Skuteczność to kolejny mankament. Wisła przecież stwarza sytuacje, sam Kirm miał ich kilka. To z kolei potwierdza kłopot z koncentracją - wielkie cele, a tu nasza liga. Niektórym piłkarzom naprawdę trudno się przestawić, a rywale w mig chwycili, że krakowianom trudno się sprężyć. I sami wychodzą napompowani na zwycięstwo. Taki "spręż" jak widać się opłaca.
Trener Maaskant zapowiada powrót do najmocniejszego ustawienia, ale co to znaczy najmocniejsze? Z Gargułą czy bez, bo dla mnie to wcale nie jest rezerwowy. Melikson, owszem, ciągnie zespół, ale ile razy już nie błyszczał? Nie ma Małeckiego, a skoro o tym mowa, decyzję o jego zawieszeniu uważam za odważną i słuszną. Z Bitonem czy Genkowem w ataku? Ja postawiłbym na Bitona - nieważne jak, ważne, że trafia.
- I trafia do bramki prawie z każdej sytuacji, a i rywale strzelają samobóje. Ma oczywiście znaczenie, że Lecha puchary nie dotyczą, bo w poprzednim sezonie słono za to zapłacił. Wisła niekoniecznie musi w tym sezonie podzielić ich los, bo w grupie Ligi Europejskiej nie ma aż takich firm jak Manchester City czy Juventus. Lechici, widząc takich rywali, dawali z siebie wszystko, wystarczy spojrzeć, ile kilometrów pokonywali w każdym spotkaniu. Do tego niosła ich publiczność, a takie bodźce na ligę już nie działały.
Poznaniacy są w tym sezonie zupełnie inni. Raz, że trener Bakero aż tak składem nie miesza, dwa - dostrzegł, że dla jego drużyny korzystniejsza jest taktyka ofensywna. Lech już nie tylko się broni, uważam to za największy plus. Jeśli w meczu z Wisłą nie zamieni tej odwagi na asekuracyjną grę, wygra. Jeśli się cofnie, krakowianie zadadzą być może zwycięski cios.
- Największe wrażenie zrobił na mnie... Widzew, zwłaszcza w ostatnim meczu ze Śląskiem. Ale kadrowo, potencjalnie, Wisła i Lech to najmocniejsze polskie ekipy. Mają indywidualności, są solidni w obronie, stracili najmniej goli z całej ligi. Na jedno tylko zwracam uwagę: Lech grał dotąd ze słabszymi przeciwnikami, którzy popełniali masę błędów, nawet w ustawianiu się. Schody dopiero się zaczną, pierwszy test w meczu z Wisłą.