Reprezentacja. Wojciech Szczęsny: Brakuje nam zwycięstw

- Francuzi woleliby z nami nie grać. Dla nich najważniejszy jest piątkowy mecz eliminacyjny na Białorusi, a potem najchętniej pojechaliby na wakacje. Będziemy bardziej zmotywowani - mówi polski bramkarz Arsenalu. Według Jacka Kazimierskiego, trenera bramkarzy w kadrze, Szczęsny ma rozegrać całe spotkanie przeciwko Argentynie i przynajmniej pół meczu z Francją.

Redaktor też człowiek. Zobacz co nas wkurza na Facebook.com/Sportpl ?

Robert Błoński: W ostatnich tygodniach unikałeś polskich mediów.

Wojciech Szczęsny: Wyciszenie było zaplanowane. Wokół mnie było za dużo niepotrzebnego szumu, chciałem odpocząć.

W marcu zerwałeś ścięgno w palcu prawej ręki. Po powrocie na boisko broniłeś w specjalnie uszytych rękawicach. Jak jest teraz?

- Palec jest opuchnięty i jeszcze boli, ale skoro łapię piłkę, to znaczy, że jest dobrze. Na własną odpowiedzialność gram w normalnych rękawicach i czekam, aż wszystko samo się zagoi.

Oglądałeś ostatnie mecze kadry z Litwą (0:2) i Grecją (0:0)?

- Owszem i nie mogę powiedzieć, że byłem pod wrażeniem. Ciężko mi ocenić drużynę obiektywnie, bo jestem jej częścią. Euro zbliża się wielkimi krokami, oczekiwania są ogromne i musimy im sprostać. Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej.

Czego ostatnio brakowało drużynie Franciszka Smudy?

- Mówiąc serio - zwycięstw. Kiedy kadra wygrywa, jest miło i nikt nie narzeka.

Na kłopoty Szczęsny?

- Nie mogę przyznać racji, bo nie uważam, bym był ratunkiem dla drużyny. Przyjechałem pracować i będę szczęśliwy, jeśli pomogę zespołowi.

Obrona to najmniej stabilna formacja kadry.

- W reprezentacji wystąpiłem dwa razy, za każdym razem z innymi obrońcami, ale współpracowało mi się dobrze. Bramkarzowi gra się lepiej, kiedy wie, kogo ma przed sobą. Mam nadzieję, że skład wkrótce się ustabilizuje.

Trener mówi, że zbliża się koniec selekcji.

- Na pozycji bramkarza nie potrzebuje więcej eksperymentować.

Szczęsny: Francuzi mi mówili, że woleliby nie grać z Polską

Mecz z Francją jest poza terminem FIFA. Czy koledzy z Arsenalu Samir Nasri, Abou Diaby i Bacari Sagna cieszyli się na mecz w Warszawie?

- Woleliby z nami nie grać. Dla nich najważniejszy jest piątkowy mecz eliminacyjny na Białorusi, a potem najchętniej pojechaliby na wakacje. Do sparingów nie podchodzą entuzjastycznie. Myślę, że to my będziemy bardziej zmotywowani od nich. Uwielbiam grać w reprezentacji i dla niej chętnie poświęcam wakacje.

Krótsze wakacje, bo Arsenal zajął czwarte miejsce w Premiership i w sierpniu musi walczyć w eliminacjach Champions League.

- Długo nie wyobrażałem sobie, że spadniemy poniżej pierwszej lokaty, więc czwarta była dla mnie strasznym kopniakiem w tyłek. Walczyliśmy, ale pod koniec straciliśmy formę i kondycję. W ostatnich dniach w klubie miałem dosyć piłki. W kadrze odzyskałem wigor, jestem głodny wygrywania. Chcę rozegrać dwa dobre mecze i wyjechać na zasłużone wakacje.

Jakub Wawrzyniak: ? Do Euro mamy jeszcze dużo czasu

Więcej o:
Copyright © Agora SA