"Uwajaj", czyli Arboleda i jego polszczyzna ?
- Delikatnie poprawię swoją wcześniejszą wypowiedź. [W kadrze] Będą sami rodowici Polacy i jeden Arboleda - powiedział kilka dni temu selekcjoner kadry narodowej Franciszek Smuda. Choć Kolumbijczyk nie otrzymał jeszcze polskiego obywatelstwa, wiele wskazuje na to, że procedury z tym związane przyspieszą swój bieg i na Euro 2012 zobaczymy obrońcę Lecha Poznań w koszulce z orzełkiem na piersi.
Pomysł dokoptowania do kadry Arboledy nie podoba się byłemu mentorowi stopera z Ameryki Południowej, Czesławowi Michniewiczowi. Szkoleniowiec Widzewa jest przeciwny naturalizacjom. Uważa, że Franciszek Smuda nie ma racji przywołując przykład reprezentacji Niemiec.
- Manu to fantastyczny chłopak, urodzony zwycięzca. Ale ja jestem przeciwny wszystkim naturalizacjom. Perquisów, Obraniaków, Arboledów. Kiedyś w Niemczech dostawałeś obywatelstwo, jak miałeś owczarka niemieckiego. Dzisiaj jak masz jakiegoś psa polskiej rasy, możesz grac w naszej reprezentacji. Na Euro być może wyjdziemy z grupy, dostarczymy igrzysk, ale co potem? Dalej będziemy naturalizować? Czy nie lepiej zastanowić się, jak lepiej szkolić młodych piłkarzy? - ironizuje Michniewicz.
Do trenera Widzewa nie trafia argument, że podobną sytuację znajdziemy u naszego zachodniego sąsiada. - Niemcy nie robią tak samo. Niemcy wychowują piłkarzy. A my będziemy szukać babki w Argentynie i dziadka w Kolumbii. Psychoza. Ja jestem przeciwny. Nie zbawią polskiej piłki Perquis i Obraniak. Zagrają tak samo jak Polacy albo tylko odrobinę lepiej, a po mistrzostwach nie będzie drużyny. Nie będziemy się zastanawiać jak wyszkolić następnego Lubańskiego, tylko jak znaleźć frajera, który nam kogoś już wyszkolił. My się zachowujemy jak ktoś, kto kradnie jabłka z cudzego sadu - zakończył wypowiedź o naturalizacji Arboledy Czesław Michniewicz.
Podstawa polskiej obrony - Arboleda i Perquis?
Specjalne materiały Sport.pl - zdjęcia, wideo, rankingi POLECAMY!