Przez wiele lat występów w polskiej lidze Arkadiusz Głowacki rozegrał nieco ponad dwadzieścia meczów w koszulce z orzełkiem na piersi. Spotkań uzbierałoby się z pewnością więcej, gdyby nie regularne problemy zdrowotne zawodnika.
Mimo, że w swoim ostatnim sezonie w barwach Wisły kontuzje go omijały i był jednym z najlepszych stoperów w ekstraklasie, uznanie w oczach Smudy zyskał dopiero po transferze do Trabzonsporu. Zdaniem Hajty kadry jednak nie zbawi.
- Sprawdzałem Arek prawie tam nie gra. To jest zawodnik, który od lat chroniczne kontuzje i każdy kibic w Polsce to wie. Ale nie wie tego selekcjoner kadry narodowej. Głowacki to jest przesympatyczny chłopak i dobry piłkarz, ale on nawet jak wsiada do samochodu, to mu mięsień dwugłowy puszcza - powiedział gazecie Hajto, który nie wierzy w sukces kadry pod wodzą Smudy. - Przecież on wciąż zmienia zdanie, miota się. nie ma pomysłu - uważa piłkarz.
Jak na razie w barwach Trabzonsporu Głowacki rozegrał zaledwie kilka spotkań. W ostatni weekend pojawił się na boisku pierwszy raz od sierpnia kiedy doznał kontuzji. Powrót okazał się jednak niezwykle pechowy. W 80. minucie został zniesiony na noszach i nie wiadomo ile będzie trwała jego kolejna przerwa.
Hajto o donosicielu w kadrze: Jestem zdruzgotany taką postawą