Afera w kadrze Smudy. Piłkarze pili wcześniej w Łodzi. "Znane nazwiska..."

Balanga, po której wyrzucono z kadry Macieja Iwańskiego i Sławomira Peszkę, to nie jedyny skandal w reprezentacji. Informator Gazety Wyborczej i Sport.pl zdradza, że piłkarze bawili się także przed meczem z Australią, kiedy znów zostawił ich samopas trener Franciszek Smuda

- Nocowałem w tym samym hotelu i widziałem późno w nocy w hotelowym lobby grupkę ośmiu reprezentantów siedzących przy suto zastawionym stole w damskim towarzystwie. Nazwisk nie zdradzę, powiem tylko, że są bardzo znane - relacjonuje nam jeden z członków spółki Euro 2012. Opowiada o nocy z soboty na niedzielę, po meczu Polska - Ukraina w Łodzi. Nasz informator spał w tym samym hotelu, bo w dniu meczu jego spółka wraz z PZPN przedstawiała ambasadorów Euro.

Kadra mieszkała w hotelu Andel's w gigantycznym kompleksie handlowo-rozrywkowym Manufaktura. Wszędzie tam mnóstwo klubów, barów, restauracji, okolica żyje do białego rana. - Grupa bawiła się znakomicie - dodaje przedstawiciel Euro 2012.

Trener Franciszek Smuda: - Nie mogę w to uwierzyć, to niemożliwe. Byłem w hotelu, do późna nie spałem.

Selekcjoner dodaje jednak, że odwiedzili go znajomi i nie widział, co robili jego piłkarze.

Po zakrapianej nocy w Łodzi piłkarze rano pojechali do Krakowa trenować przed wtorkowym sparingiem z Australią. Po meczu - jak ujawniła "Rzeczpospolita" - znów zabalowali, nad ranem awanturowali się w hotelowym korytarzu i "podważali kompetencje" asystenta selekcjonera Jacka Zielińskiego. Szefowie kadry, chcąc uniknąć skandalu, starali się wyciszyć sprawę. Gdy prawda wyciekła do mediów, Smuda twardo zapowiedział, że Iwański i Peszko wylatują z reprezentacji na zawsze.

Teraz selekcjoner jest w trudniejszej sytuacji - wiadomo, że piło nawet 12 piłkarzy.

Na początku pracy Smuda deklarował kategorycznie: "U mnie nie będzie wybaczanek. Kto mi podpadnie raz, ten nie ma powrotu nigdy". Za pijaństwo w Krakowie ukarał tylko dwóch reprezentantów, ale niewykluczone, że odstąpi nawet od tej kary. Jak mówi "Gazecie" członek zarządu PZPN, u selekcjonera interweniował już prezes Grzegorz Lato. Radził, by na najbliższe zgrupowanie Iwańskiego i Peszki nie powoływał, ale potem jeszcze raz przemyślał, co z nimi zrobić.

Czy selekcjoner posłucha Laty? W Łodzi sam bawił się ze znajomymi, a w Krakowie opuścił reprezentację zaraz po meczu z Australią i noc spędził w domu. Potwierdził nam to jeden z prominentnych działaczy PZPN. Mimo to Smuda zapowiada "Gazecie", że będzie nieugięty: - To ja decyduję, kogo i kiedy powołam.

Lato miał wczoraj wyłączony telefon.

Na wydarzenia na zgrupowaniu różnie reagują kluby ukaranych piłkarzy. Legia poprosiła PZPN o wyjaśnienia. Kiedy je dostanie, postanowi, co zrobić z Iwańskim. Przed tygodniem trener warszawskiej drużyny Maciej Skorża zesłał karnie 29-letniego pomocnika do Młodej Ekstraklasy za psucie atmosfery w zespole. Jego kontrakt kończy się w czerwcu.

Lech na razie unika zajęcia się sprawą Peszki. Działacze tłumaczą się nawałem obowiązków przed meczem z Red Bullem Salzburg w Lidze Europejskiej, a także brakiem oficjalnego stanowiska PZPN. Z przecieków wynika jednak, że Lech nie ma zamiaru karać Peszki.

Rafał Stec: Pij z głową, czyli piwo to nie alkohol

- Trener każdej polskiej drużyny, który ogłasza surowe reguły antyalkoholowe i jeszcze później chce je egzekwować, zawsze ryzykuje. Pół biedy, jeśli wyłowi z kielicha dwóch-trzech graczy. Ich usunięcie - o ile nie są megagwiazdami, a megagwiazd nie mamy - drużyny nie oszpeci. (Nawiasem mówiąc, teraz akurat padło na dwóch piłkarzy, których przydatności dla kadry nijak nie potrafiłem dostrzec). Ale co, jeśli schleje się cała jedenastka lub wręcz jedenastka z połową ławki rezerwowych? Wyrzucić wszystkich, choć np. futbolową reprezentację lepimy z takiej nędzy, że doklejamy do niej każdego obcokrajowca, który przyznaje się do polskich przodków? - pisze na blogu Rafał Stec, dziennikarz "Gazety Wyborczej" i Sport.pl.

Reprezentacja poradzi sobie na Euro 2012 bez Iwańskiego i Peszki

Przeprosiłem Smudę - mówi Peszko

Więcej o:
Copyright © Agora SA