Pół roku Boenischa bez futbolu

Czy Werder Brema zlekceważył problemy z kolanem Sebastiana Boenischa? Choć Polak uskarżał się często na ból, klub nie wysyłał go na leczenie tak długo, aż konieczna okazała się operacja. We wtorek reprezentant Polski usłyszał od lekarzy, że przez przynajmniej pół roku nie ma szans na grę.

Dopiero podczas poniedziałkowej operacji okazało się, jak poważny jest ubytek chrząstki w prawym kolanie 23-letniego obrońcy Werderu i reprezentacji Polski. Dr Ulrich Boenisch (zbieżność nazwisk przypadkowa) orzekł po zabiegu, że na boisku Polak pojawi się najwcześniej w kwietniu.

Na klubowym forum internetowym kibice życzą piłkarzowi szybkiego powrotu do zdrowia. Dziennikarze lokalnych mediów analizują, jak powinien grać Werder bez kolejnego obrońcy - kontuzjowani są też Naldo i Per Mertesacker. Marc Hagedorn z "Weser Kurier" zwraca uwagę, że Werder jest przez to skazany na korzystanie z mniej doświadczonych piłkarzy. Zdrowy Boenish grałby w związku z tym częściej - to dodatkowa strata Polaka. Reprezentacyjny obrońca ostatnio stracił bowiem miejsce w podstawowym składzie klubu. Po meczach biało-czerwonych z Ukrainą i Australią Boenish nie zagrał ani w meczu z Bayernem Monachium, ani w Lidze Mistrzów z Tottenhamem. Wcześniej kierownictwo Werderu niezbyt przychylnie patrzyło na jego grę w kadrze Franciszka Smudy.

Kontuzja Boenischa budzi kontrowersje ze względu na decyzje Werderu - a właściwie ich brak. Piłkarz już kilka razy zgłaszał klubowemu lekarzowi ból kolan.

Po operacji Boenischa w niemieckich mediach pojawił się komentarz trenera bremeńczyków Thomasa Schaafa. Przyznał, że Werder wiedział o problemach zawodnika. - Radziliśmy sobie z nimi. Operacja nie była potrzebna i myśleliśmy, że teraz też się uda - mówił Schaaf.

Po operacji Boenisch ograniczył się tylko do krótkiego komunikatu, w którym stwierdził: - Naturalnie wynik badania był dla mnie ciosem. Ale lekarze powiedzieli, iż zabieg był konieczny.

Werder na swojej stronie internetowej cytuje trenera Schaafa, który mówi o swoim rozczarowaniu z powodu kontuzji Boenischa. - Życzymy Sebastianowi szybkiego powrotu do zdrowia i aby wkrótce był z nami - stwierdził Tino Polster, szef działu PR w klubie Bremy.

Ubytek chrząstki

To jedna z najpoważniejszych kontuzji sportowców. Ze względu na ten uraz niektórzy kończyli kariery. Tak było w przypadku Marcina Prusa, byłego siatkarza reprezentacji.

Problemy z kolanami dotyczą przede wszystkim koszykarzy i piłkarzy. Podobnego urazu jak Boenisch - choć mniej groźnego - doznał w styczniu Fernando Torres z Liverpoolu. Skończyło się półtoramiesięczną absencją. Przed rokiem taką samą kontuzję leczył w Arsenalu Łukasz Fabiański, a wcześniej Ruud van Nistelrooy. Gdy Holender był piłkarzem Realu Madryt na przełomie 2008 i 2009 r., pauzował po zabiegu sześć miesięcy.

Dla Sport.pl

prof. Tadeusz Trzaska, specjalista ortopedii, członek Polskiego Towarzystwa Medycyny Sportowej i Międzynarodowego Towarzystwa Naprawy Chrząstki

Można liczyć na względnie szybki powrót do zdrowia piłkarza, o ile ubytek jest mały, a sportowiec będzie stosował się do zaleceń. Problem w tym, że zwykle zawodowi gracze robią to niechętnie - cechuje ich pośpiech, a ten nie jest wskazany. Profesjonalny sportowiec po powrocie jest pod presją czasu, chce jak najszybciej wrócić do pełnej dyspozycji, więc ryzykuje. Piłkarz nie może pozwolić sobie na to, by stwierdzić: "Nic mnie nie boli, więc pójdę na siłownię, to szybciej wrócę do gry".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.