Reprezentacja. Do Smudy przyjechali wszyscy

Gdyby któryś zadzwonił i powiedział: "Trenerze, kupiłem wczasy i nie mogę przyjechać na zgrupowanie", usłyszałby ode mnie: "OK, masz wakacje do lipca 2012 roku" - opowiada selekcjoner kadry Franciszek Smuda. We wtorek piłkarze zebrali się przed trzema meczami towarzyskimi.

Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?

Czujemy się jak na mundialu - uśmiechali się piłkarze. Na zgrupowaniu spędzą pełne dwa tygodnie, zagrają trzy mecze - w sobotę z Finlandią w Kielcach, 2 czerwca z Serbią w austriackim Kufstein i 8 czerwca z Hiszpanią w Murcii. - Stęskniłem się za chłopakami, za kadrą. Lubię być w ogniu, kiedy coś się dzieje. Jestem pracoholikiem i fanatykiem piłki, mógłbym z nimi tyrać od rana do wieczora. W tych trzech meczach chodzi o zgranie zespołu i zrozumienie mojej filozofii. Teraz wreszcie nie zagramy na klepiskach, tylko na porządnych boiskach - mówił Smuda.

Selekcjoner był w niezłym humorze, bo przyjechali wszyscy, których powołał. Ludovic Obraniak stawił się z obolałym, opuchniętym kolanem wykluczającym go ze wszystkich spotkań. Rok temu w tym samym terminie kadra Leo Beenhakkera leciała do RPA. Zgrupowanie było krótsze niż teraz, a rywale mniej atrakcyjni (gospodarze oraz Irak). Wówczas selekcjonerowi odmówiło przyjazdu dziesięciu zawodników, m.in. Ireneusz Jeleń, Mariusz Lewandowski, Artur Boruc i Jakub Błaszczykowski. - U mnie zasady są jasne: szansa na błąd jest tylko jedna. Przed nikim się nie ugnę - mówił selekcjoner, który tworzy reprezentację na rozgrywane w Polsce Euro 2012.

Smuda: reprezentacja ? nie gra towarzysko

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.