Jan Tomaszewski: Konieczny reset kadry

- Adam Nawałka się zagubił, powinien wrócić do sposobu, w jaki prowadził i traktował drużynę w eliminacjach do Euro 2016 i podczas turnieju we Francji - mówi Jan Tomaszewski o alkoholowych imprezach piłkarzy reprezentacji przed meczem z Danią i po nim

Rozmowa z Janem Tomaszewskim, legendarnym bramkarzem, człowiekiem, który zatrzymał Anglię

Dariusz Wołowski: Po słabym meczu z Ormianami wygranym 2:1 dzięki bramce Roberta Lewandowskiego w ostatniej akcji media obiegły poruszające informacje, że zamiast myśleć o grze, piłkarze Nawałki oblewali zwycięstwo nad Danią. Czy to znaczy, że drużynie, która niedawno zachwyciła rodaków, docierając do ćwierćfinału Euro 2016, uderzyła do głowy woda sodowa?

Jan Tomaszewski: Ewidentnie coś jest nie tak, choć plan został wykonany. W meczach z Danią i Armenią Polacy mieli zdobyć 6 punktów i zdobyli. Ale z grającymi w dziesiątkę Ormianami zobaczyliśmy drużynę człapiącą po boisku. Najłatwiej krytykować zespół po porażkach, ja zrobię to po zwycięstwie, bo bardzo zależy mi na sukcesie Adama Nawałki. Selekcjoner się zagubił, powinien wrócić do sposobu, w jaki prowadził i traktował drużynę w eliminacjach do Euro 2016 i podczas francuskich mistrzostw.

Według publikacji "Przeglądu Sportowego" Artur Boruc, czyli trzeci bramkarz, i Łukasz Teodorczyk, który zagrał z Armenią z powodu kontuzji Arkadiusza Milika, balangowali prawie całą noc na zgrupowaniu już przed meczem z Danią. Jak powinien zareagować Nawałka?

- Jeśli te informacje się potwierdzą, powinien ich usunąć z drużyny. Oby to była nieprawda, ale piłkarzy pijących alkohol w nadmiarze tuż przed ważnym meczem w eliminacjach mistrzostw świata nie można nazwać profesjonalistami.

Za dużo luzu na zgrupowaniu?

- W loży VIP krążyły różne plotki co do zachowania piłkarzy. Ale ja w to nie chciałem wierzyć. Nie chcę powtarzać, bo przy tym nie byłem, nikogo za rękę nie złapałem, nie będę oskarżał. Adam Nawałka zrobił jedną mądrą rzecz, dał na zgrupowaniu luz Robertowi Lewandowskiemu, który w ostatnim czasie tyrał ciężko w Bayernie. Kapitanowi należało się szczególne traktowanie, trochę odpoczynku fizycznego i psychicznego. Po efektach widać, że to była świetna decyzja. Robert wbił Danii trzy gole i Armenii tego zwycięskiego. Z pewnych źródeł wiem, że po zwycięstwie nad Danią, jak Pan Bóg przykazał, o normalnej godzinie położył się do łóżka. Co robili inni? Nie wiem. Być może uznali, że skoro kapitan miał luz na zgrupowaniu, to i oni powinni mieć. Ale co wolno Lewandowskiemu, tego nie wolno każdemu. Robert to profesjonalista, który sam wie, co wolno i kiedy wolno. Każdy piłkarz pracuje na inne traktowanie. Pamiętajmy, że na zgrupowaniu przed Euro 2016 wolne dostał Grzegorz Krychowiak, który miał bardzo ciężki sezon w Sevilli. I na mistrzostwach grał jak młody bóg.

Czyli co wolno wojewodzie, to nie chłopu na zagrodzie? Także w reprezentacji...

- Właśnie. Dam przykład z praktyki. Kiedy grałem w Belgii w klubie Beerschot, nasz trener Georg Knobel opowiadał mi anegdotę z czasów, gdy prowadził reprezentację Holandii. Johan Cruyff grał na zgrupowaniu w bilard i spytał selekcjonera, czy może wypić przy tym lampkę koniaku. Knobel mu pozwolił, zaraz przybiegli do niego dwaj zazdrośni piłkarze PSV Eindhoven Jan van Beveren i Willy van der Kuijlen z pretensjami, że Knobel faworyzuje piłkarza Ajaksu Amsterdam. A on im na to, że kiedy będą dawali drużynie tyle co Cruyff, to i oni dostaną od niego pozwolenie na lampkę koniaku. Ale na razie, jeśli im się nie podoba, mogą opuścić zgrupowanie.

Co powinien zrobić Adam Nawałka?

- Zresetować drużynę. Wrócić do sposobu, w jaki grała kilka miesięcy temu. Ma miesiąc na analizę, jak to zrobić. Jak odzyskać dawny głód sukcesu piłkarzy. Mam nadzieję, że dramaturgia meczu z Armenią nimi wstrząśnie. Stawką jest gra na mistrzostwach świata. Ta drużyna ma duże możliwości, ale jeśli piłkarze za wcześnie poczuli się mocni, to czas zejść na ziemię. Zwycięstwo lub remis w Rumunii sprawi, że wyjdziemy na prostą drogę w kierunku Rosji. Nie da się jednak osiągnąć dobrego wyniku w Bukareszcie, grając jak z Armenią. Tyle że to był najgorszy mecz drużyny Nawałki, może być tylko lepiej. Ale trzeba na to zapracować, a nie biernie czekać. Adam stworzył tę drużynę, podniósł kadrę z gruzów, jest w stanie nią teraz wstrząsnąć i wyprowadzić na prostą.

Podam kolejny przykład. Na mundialu w 1974 r. Kazimierz Górski dał nam wolne do godziny 23 po wygraniu ostatniego meczu w grupie z Włochami. Adam Musiał się spóźnił i przeszedł po kilku piwach za dużo, więc Górski wyrzucił go z mundialu. Poszliśmy do trenera - ja z kapitanem Kazimierzem Deyną - błagając, by pan Kazimierz zmienił decyzję. Wysłuchał nas o tyle, że Adam został, zapłacił karę, ale i tak nie zagrał w kolejnym spotkaniu ze Szwecją. Górski pomieszał składem, wypadliśmy słabiutko, choć wymęczyliśmy wygraną 1:0. "Po co pan to zrobił?" - zapytałem po latach. A pan Kazimierz na to: "Za gładko nam szło, trzeba było wstrząsu". Teraz wstrząsu potrzebuje kadra Nawałki. Adam zbudował drużynę na profesjonalnych zasadach, do czego nie pasują alkoholowe libacje. Trener musi przeprowadzić dochodzenie, wyjaśnić sprawę i ukarać winnych. Tego wymaga dobro ogółu, bo jeśli przymknie się oko na łamanie zasad i brak dyscypliny, to drużyna straci z oczu podstawowy cel, jakim jest awans na mundial. Zbyt wiele dobrego zrobili Nawałka z Bońkiem dla naszej piłki, żeby pozwolić to zniszczyć.

Problemem kadry jest mała liczba dobrych piłkarzy. Teodorczyk zastępujący Milika nie sprostał Ormianom.

- Nawałka powinien wybrać 15 piłkarzy i na nich postawić. Kadra to nie Caritas. Tu mają grać najlepsi. Zmiennicy w meczach z Duńczykami i Ormianami zawiedli. Na Danię weszli Linetty i Peszko, ale z Armenią już nie zagrali, więc trener jednoznacznie ocenił ich występ. Powinno być tak jak podczas Euro 2016, czyli podstawowa, żelazna jedenastka i zmiany ograniczone do minimum. Nie mamy tylu dobrych piłkarzy, by mocno rotować składem.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA