Reprezentacja Polski. Jak kadra odzyskała prawe skrzydło

Kiedyś to na współpracy Jakuba Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka reprezentacja Polski opierała swoją grę, ale kontuzje zmusiły kolejnych selekcjonerów do zmian na prawym skrzydle. We wtorek z Serbią (1:0) po raz pierwszy od trzech lat rozegrali razem w kadrze pełne spotkanie. Czy Adam Nawałka odzyskał jeden z największych atutów drużyny?

Na trio Borussii Dortmund zespół na Euro 2012 chciał oprzeć Franciszek Smuda, u Waldemara Fornalika także ci piłkarze mieli być najważniejsi. Nawałka takiego komfortu nie miał, bo za jego kadencji Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek leczyli długie urazy, tylko Robert Lewandowski spektakularnie rósł.

Relacja Jakuba Błaszczykowskiego z reprezentacją Polski jest skomplikowana. O jego nieporozumieniu z Adamem Nawałką było głośno przed startem eliminacji do ME 2016, gdy selekcjoner wybrał innego kapitana, Roberta Lewandowskiego. Ten temat wrócił także przy premierze autobiografii skrzydłowego. Awantura była nawet wtedy, gdy w marcu ubiegłego roku Błaszczykowski dopiero wrócił po długiej kontuzji, ale Nawałka nie powołał go na eliminacyjny mecz z Irlandią w Dublinie (1:1).

Jego asystę przy golu Roberta Lewandowskiego w ubiegłorocznym meczu z Gruzją (4:0) wielu uznało to za moment przełomowy w relacjach Błaszczykowskiego z nowym kapitanem i drużyną. Drużyną, której najważniejsze momenty w budowie przegapił. Jednak późniejsze mecze w jego wykonaniu nie były dobre. Wszyscy widzieli, że skrzydłowy nie może odnaleźć się w zespole, że brakuje mu formy i dynamiki, by znów znaczyć w reprezentacji wiele. Gdy koledzy oddali mu rzut karny w spotkaniu z Gibraltarem był to gest "na przełamanie się" dla Błaszczykowskiego, który nawet z takim rywalem nie błyszczał. Gdy miał okazję odbudować pozycję w listopadowych meczach towarzyskich, to już po trzynastu minutach pierwszego z Islandią (3:1) musiał zejść z boiska z kontuzją.

Wydawało się, że Nawałka ma problem z trafieniem do skrzydłowego, że widzi go w drużynie, ale coś się nie klei. Dopiero środowy mecz z Serbią (1:0) dał odpowiedź na pytanie, czy Błaszczykowski w ogóle kadrze może się na Euro 2016 przydać. Kibice traktowali jego gola jako przypieczętowanie miejsca w kadrze na ME, ale kluczem było coś zupełnie innego. Po raz pierwszy od trzech lat Błaszczykowski i Piszczek rozegrali na jednym skrzydle reprezentacji całe spotkanie.

Wrócili także do tego, co potrafią najlepiej: współpracy opartej na niemym porozumieniu, uzupełniania się i asekurowania. Zwłaszcza w defensywie było to kluczowe, bo Serbowie atakowali głównie ich skrzydłem. Jednak Błaszczykowski zaliczył najwięcej prób odbiorów ze wszystkich Polaków, Piszczek z kolei był najskuteczniejszy w przechwytywaniu podań rywali. W ofensywie poza nimi drużyna Nawałki wypadła blado - to ich duet zagrał wszystkie sześć dokładnych podań w pole karne rywali. Prawy obrońca Borussii uczestniczył w największej liczbie ataków (40), kombinacja podań między nimi była drugą najwyższą (25 zagrań) w zespole.

Tak dobry występ Piszczka oraz Błaszczykowskiego może wynikać z tego, że ten drugi coraz lepiej czuje się w drużynie Adama Nawałki. Do niedawna można było odnieść wrażenie, że skrzydłowy to człowiek cienia w reprezentacji. Na pierwszych zgrupowaniach po powrocie był milczący, grzecznie odmawiał wywiadów, bardzo rzadko był widoczny nawet na popularnych filmikach kanału "Łączy Nas Piłka". Ostatnio sytuacja się zmieniła. Błaszczykowski z dziennikarzami nadal nie rozmawia, ale wewnątrz drużyny czuje się coraz lepiej. Częściej żartuje, grono osób z którymi świetnie się dogaduje rozszerzyło się także o młodszych piłkarzy.

Chociaż po meczu z Serbią najwięcej uwagi kibiców i mediów przyciągnęły współprace na środku obrony (Kamil Glik i Bartosz Salamon) oraz pomocy (Grzegorz Krychowiak i Piotr Zieliński), to Nawałka musi cenić sobie największy sygnał o powrocie do wysokiej formy duetu Piszczek-Błaszczykowski. W końcu siłę zespołu mierzy się jakością i mnogością współprac na boisku.

Wątpliwe jednak, by przeciwko Finlandii znów zagrali razem - prawy obrońca w ciągu ostatnich dwóch tygodni zaliczył pięć spotkań, a Nawałka na jego stronie chce sprawdzić Artura Jędrzejczyka. Występu Błaszczykowskiego należy oczekiwać z racji jego pozycji w klubie, gdzie tych okazji do gry ma coraz mniej. Na szczęście dla selekcjonera, samego zawodnika i całej kadry, sytuacja w reprezentacji wreszcie się odwróciła.

Zobacz wideo

Grosicki jednym z najlepszych rezerwowych w Europie. Dołączy do panteonu wybitnych jokerów w historii futbolu? Oto oni! [WIDEO]

Więcej o:
Copyright © Agora SA