Młodzieżówka chce powtórzyć białoruską niespodziankę

Jeśli we wrześniu przyszłego roku drużyna Marcina Dorny nie przegra w Grecji, wystąpi w ostatniej fazie eliminacji młodzieżowych mistrzostw Europy. Dopiero tam zrobi się naprawdę trudno.

W MME (17-31 lipca 2015) zagra osiem zespołów. Cztery najlepsze pojadą rok później na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro.

Na razie zespół Dorny zapewnił sobie pole position przed rewanżem z Grekami. Zależy wyłącznie od siebie, z siedmiu meczów o punkty wygrał pięć, przegrał dwa. - Kiedy w środę rano kończyliśmy zgrupowanie, widziałem żal w oczach zawodników, że muszą jechać do klubów. Chcieliby zagrać rewanż za kilka dni, a musimy czekać dziesięć miesięcy - mówi "Gazecie" Dorna. - Awans jest realny, ale czekamy na rozstrzygnięcia wiosennych spotkań, w których rywale zagrają między sobą. Czekamy ze spokojem, bo zadanie, które założyliśmy, wykonaliśmy. Terminarz zawsze jest kompromisem, każdy poszedł na ustępstwa, dostosowaliśmy się do okoliczności i rozegraliśmy siedem spotkań w pół roku. Z niezłym skutkiem.

W piątek Polacy po raz pierwszy wygrali na wyjeździe (z najsłabszą w grupie z Maltą), we wtorek pokonali Grecję 3:1. - W naszej grupie drużyny wygrywają u siebie. Na wyjazdach, oprócz zwycięstw na Malcie, punkt zdobyła dotąd tylko Szwecja, która zremisowała w Turcji 2:2 - opowiada Dorna.

Niewiele brakowało, by remisem 2:2 skończył się także pojedynek Polaków z Grekami. Kilka minut przed końcem, przy stanie 2:1, Potouridis nie wykorzystał karnego. - Wiedzieliśmy, że z 11 m strzela w prawy róg - opowiada Dorna. - Tylko raz, z Maltą, uderzył w lewy i... nie strzelił, więc teraz założyliśmy, że jeśli będzie wykonywał karnego, to wróci do sprawdzonej metody. Kuba Szumski rzucił się w prawo, ale strzał Greka był niecelny. Mecz był kwintesencją futbolu młodzieżowego. W 81. min prowadziliśmy 2:0 i powinniśmy kontrolować mecz. Grecki trener wpuścił na boisko napastnika Velliosa z Evertonu i ofensywnego Karelisa, który strzelił gola i wywalczył "jedenastkę".

Po spotkaniu trener Greków Kostas Tsanas zarzucił gospodarzom, że poniedziałkowy zamknięty trening jego drużyny oglądał "nieupoważniony przedstawiciel polskiej reprezentacji". - Może zabrzmi to śmiesznie, ale ta sytuacja pokazała, jakimi środkami można dążyć do celu - powiedział Tsanas. Dorna: - To absurdalny zarzut. Podglądaliśmy Greków - latem byłem w Trabzonie na ich meczu w mistrzostwach świata dwudziestolatków, a mój współpracownik Bartek Zalewski obejrzał eliminacyjne spotkanie ze Szwecją. W poniedziałek na ich treningu nie było od nas nikogo.

We wrześniowym rewanżu Polacy zagrają bez odsuniętych za kartki Piotra Zielińskiego z Udinese oraz kapitana Dominika Furmana. - Piotrek dostał kartki w dwóch ostatnich meczach. Na Malcie za faul taktyczny, w Krakowie za kopnięcie piłki po gwizdku - mówi Dorna. - Bez Dominika graliśmy już w Szwecji. Opaskę założył Marcin Kamiński. Szkoda, ale będziemy musieli sobie radzić bez nich.

To prawdopodobnie nie będą jedyne ubytki w kadrze Dorny. Selekcjoner seniorskiej reprezentacji Adam Nawałka powołał stopera Kamińskiego, wokół którego chce zbudować środek obrony swojej drużyny, oraz najskuteczniejszego w eliminacjach MME Arkadiusza Milika (9 goli), którego zna z Górnika. Blisko pierwszej kadry są też Bartłomiej Pawłowski z Málagi i Zieliński. - To dla mnie wyłącznie powód do dumy - mówi Dorna. - Nie ma żadnych wątpliwości, która drużyna jest najważniejsza. Priorytety są jasne, celem naszej pracy jest, by jak najwięcej zawodników trafiło do seniorów. W ostatnich miesiącach powołania dostało sześciu. Grecy też mają kilku graczy w szerokiej kadrze pierwszej reprezentacji, Turcy jednego, a Szwedzi żadnego.

Jeśli Polacy nie przegrają we wrześniu w Grecji, dostaną się do ostatniej fazy eliminacji MME, w której o awansie decyduje dwumecz. 14 zespołów (dziesięciu zwycięzców grup oraz cztery zespoły z najlepszym bilansem z drugich lokat) zostanie podzielonych na dwa koszyki. O rozstawieniu zdecydują wyniki w trzech ostatnich eliminacjach MME i dwóch turniejach, w których Polska nie grała. Biało-czerwoni niemal na pewno nie zostaną więc rozstawieni, będą mogli trafić na europejskie potęgi.

- W piłce, szczególnie młodzieżowej, jest miejsce na niespodzianki - mówi Dorna. - Cztery lata temu Białoruś wyeliminowała w barażach Włochów, a w turnieju finałowym zajęła trzecie miejsce i awansowała na igrzyska w Londynie. - Wiadomo, że w piłce młodzieżowej nie jesteśmy nawet w europejskiej dziesiątce. Nie znaczy to, że nie spróbujemy sprawić niespodzianki.

Wtorkowe mecze: Polska - Grecja 3:1, Szwecja - Malta 5:0 (4:0).

Do rozegrania. 5 marca 2014: Malta - Szwecja, Grecja - Turcja. 5 września: Malta - Turcja, Szwecja - Grecja. 9 września: Szwecja - Turcja, Grecja - Polska.

Czy polscy piłkarze awansują na igrzyska w Rio de Janeiro?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.