Angielskie media przed Anglia - Polska: "Czujcie sie jak u siebie w domu"

Angielskie media już żyją wtorkowym meczem z Polską. Głównymi tematami brytyjskich dzienników jest zwiększona liczba biletów dla naszych kibiców, wypowiedź Lewandowskiego o tym, że chce utopić Anglię, świetna forma Boruca, oraz wspominki o meczu z 1973 roku. Ostatni mecz eliminacji we wtorek o 21. Relacja na żywo na Sport.pl

Reprezentacja Polski nie ma już oczywiście szans na awans na mundial, ale Anglicy wciąż walczą o pierwsze miejsce. Obecnie są liderami, ale aby nimi pozostać, muszą nas pokonać. Mająca do nich punkt straty Ukraina, w ostatnim meczu zagra z San Marino. Trudno się spodziewać innego wyniku niż ich pewne zwycięstwo.

"Czujcie sie jak u siebie w domu"

Angielskie dzienniki zwracają szczególną uwagę na decyzję angielskiej federacji o przyznaniu polskim kibicom dodatkowych sektorów i co za tym idzie, większej liczby biletów. Szacuje się, że na Wembley zasiądzie około 18 tysięcy fanów z Polski. To może oznaczać, że na trybunach będzie dominował doping dla podopiecznych Waldemara Fornalika.

The Independent na okładce zamieścił zdjęcie z polskimi kibicami i podpisem po polsku "Czujcie sie jak u siebie w domu" (pisownia oryginalna) oraz gwiazdką, która prowadzi do angielskiego tłumaczenia. Gazeta uważa, że na trybunach zasiądzie około 20 tysięcy polskich kibiców. Gościom zwykle na Wembley przysługuje 8 tysięcy biletów, jednak już teraz zwiększono sektory gości o kolejne 10 tysięcy. Dodatkowo sporo Polaków mieszkających na Wyspach wykupi bilety na sektory gospodarzy.

"Anglia jest zmuszona zagrać decydujący mecz o awansie na mundial przy wrogiej atmosferze nakręconej przez 20 tysięcy polskich kibiców. To największa widownia gości w historii Wembley" - pisze The Guardian. Wspomina również, że polscy fani słyną z tego, że jeżdżą za swoją drużyną w dużej liczbie. Podczas MŚ 2006 roku, podczas meczu Niemcy - Polska w Dortmundzie, wśród 65 tysięcy kibiców, było 20 tysięcy Polaków.

Lewandowski zatopi Anglię?

"Dajcie mi jedną okazję na zatopienie Anglików" - straszy Lewandowski w nagłówku The Independent. Napastnik Borussii Dortmund jest oczywiście przedstawiany jako jedna z dwóch naszych największych broni na ten mecz. W dalszej części artykułu jest krótkie przypomnienie sagi transferowej polskiego napastnika, oraz jego słabszej gry w reprezentacji i niewykorzystywaniu potencjału, jaki pokazuje w Borussii. - Jedyne, czego potrzebujemy, to jednej dobrej sytuacji na strzelenie gola i zwycięstwa 1:0. Nie potrzebuję wielu okazji - mówi Lewandowski.

W Daily Express zaznacza się wypowiedź Lewandowskiego, w której mówi on o grze dla kibiców: "Wiemy, że na stadionie będzie wielu naszych kibiców. Nie mamy już szans na wyjście z grupy, ale chcemy przynajmniej im sprawić trochę przyjemności". Z kolei w Daily Star nagłówek brzmi: "Robert Lewandowski zagra o honor Polski"

Boruc zatrzyma Anglię?

Drugim naszym kluczowym zawodnikiem, który ma pomóc pokonać Anglików, jest bramkarz Southamptonu Artur Boruc. Polski golkiper w tym sezonie w Premier League spisuje się świetnie. W siedmiu meczach stracił tylko dwa gole (najmniej w lidze), a w pięciu spotkaniach zachował czyste konto. Szczególnie zaimponował w ostatnim meczu ze Swansea. Trener Świętych Mauricio Pochettino jego grę nazywa "nieprawdopodobną".

Borucowi osobny artykuł poświęca The Guardian. Na okładce dodatku sportowego znajduje się zdjęcie Artura Boruca wzorowane na słynnym "Człowieku witruwiańskim" Leonardo da Vinci z podpisem "Jak oni widzą Boruca w Polsce". Już na samym początku są oczywiste porównania do Jana Tomaszewskiego i jego wspaniałej gry w meczu 40 lat temu. Przypomina się o jego świetnej formie na MŚ 2006 i Euro 2008, konflikcie ze Smudą, którego nazwał Dyzmą, grze w Celticu, Fiorentinie i obecnie w Southampton. Porusza się też kwestie jego kontrowersyjności. Dziennik przypomniał o jego scysjach z kibicami Glasgow Rangers, o rzuceniu butelki w kibiców już za czasów gry w Southampton oraz aferach alkoholowych w kadrze. Na koniec jednak zaznacza się, że Polak jest w świetnej formie i może bardzo przeszkodzić gospodarzom w walce o awans.

Anglicy też pamiętają o "zwycięskim remisie"

Przed każdym meczem na Wembley w polskich mediach z każdego zakamarka wyłania się Jan Tomaszewski. Już od 40 lat wspominamy remis z 17 października 1973 roku, który dał nam awans na mundial, a pogrążył Anglików. Nie inaczej jest w mediach angielskich. Również obecne brytyjskie dzieci są straszone legendarnym polskim bramkarzem.

Wywiad z Janem Tomaszewskim zrobił m.in. Daily Mail. "Przyjechaliśmy do Anglii jako brzydkie kaczątko, a wyjechaliśmy jako piękny łabędź" - wspomina bramkarz drużyny Kazimierza Górskiego. "Czterdzieści lat minęło, a jego nazwisko wciąż jest synonimem bólu" - możemy przeczytać już na początku artykułu. Wspomnienia Tomaszewskiego można znaleźć też w Guardianie.

Oryginalniej zachował się Daily Express. Ten dziennik postawił na wspomnienie o kapitanie ówczesnej reprezentacji Polski - Kazimierzu Deynie. O polskim pomocniku wypowiada się Brian Kidd, asystent trenera Manchesteru City z czasów, gdy grał w tej drużynie Deyna. "On był majestatyczny. Bardzo elegancki na boisku. Świetnie operował piłką. Był bardzo przebiegły i wyrafinowany".

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA