Ściągawka dla Fornalika: Niezwykłe gole Polaków, latający Ćwielong, marznący Boruc i piłkarz ręczny Boenisch

Piłkarski weekend w Europie miał sporo polskich akcentów. Ze świetnej strony pokazał się Robert Lewandowski, który strzelił dwa gole i zaliczył asystę, ale bramki (i to jakie!) Polacy strzelali również w Anglii i Holandii. Nie za wiele do roboty mieli za to nasi bramkarze, z wyjątkiem jednego, który w dwóch ostatnich meczach puścił aż dziewięć goli. Oto krótki przegląd występów polskich piłkarzy za granicą.

ANGLIA

Przeciętny występ zaliczył Wojciech Szczęsny , którego Arsenal pokonał Sunderland 3:1 i póki co jest liderem Premier League. Polak został pokonany jedynie z rzutu karnego, ale i tak za swój występ otrzymał średnie noty w brytyjskich mediach. Serwis SkySports dał Polakowi notę 5/10, a Goal.com 3/5. Brytyjskie media podkreślają, że nie miał wiele roboty. Solidna gra bez fajerwerków, którą jak zwykle z ławki obserwował Łukasz Fabiański .

Z czystym kontem zakończył za to swój występ Artur Boruc . Polski bramkarz Southampton (11. miejsce) w bezbramkowym meczu z West Hamem popisał się jedną dobrą interwencją. W 5. minucie zachował spokój i odbił strzał z bliskiej odległości Mohameda Diame. Minusem - przynajmniej według Goal.com, który dał ocenę 3/5 - były jednak niezbyt pewne wyjścia z bramki. To już jednak raczej czepialstwo - trzeba było coś napisać, bo prawda jest taka, że Boruc nie miał prawie nic do roboty. Jeden z kibiców Southampton napisał na Twitterze, że Borucowi musi być tak zimno, że mógłby stać w bramce w puchowej kurtce i nałożonym kapturem na głowę.

Niewiele do roboty miał też Tomasz Kuszczak . W spotkaniu drugiej ligi angielskiej między Brighton a Reading nie puścił gola, a mecz zakończył się remisem 0:0. Był to trzeci (z sześciu) mecz Kuszczaka, w którym ani razu nie wyciągał piłki z siatki.

W innym meczu w drugiej lidze angielskiej doszło do polskiego pojedynku. Radosław Majewski (Nottingham) stanął naprzeciw Tomasza Cywki (Barnsley). 3:2 wygrał zespół Majewskiego, który przebywał na boisku 71 minut, ale porażkę Cywce (26 minut) osłodził wspaniały gol w samo okienko z rzutu wolnego. Polski pomocnik zdobył go pięć minut po wejściu na boisko. "Co za uderzenie!" - krzyknął brytyjski komentator. Było to drugie trafienie Cywki w sezonie. Warto je zobaczyć!

 

NIEMCY

Najlepszy występ podczas weekendu zanotował, co nie jest niespodzianką, Robert Lewandowski . Jego Borussia rozbiła 6:2 HSV, a Polak miał udział przy trzech golach. Sam strzelił dwa (prawą nogą i głową) i przy jednym pięknie asystował piętą.

 

Polak otrzymał notę marzeń "1" od dziennika "Bild", a "Ruhr Nachrichten", "Der Westen" i serwis Sportal.de dały mu ocenę tylko pół punktu słabszą. "Gryzł trawę, strzelał i potrafił czarować", "Topowy występ", "Cały czas straszył obronę Hamburga" - to tylko kilka z opinii w niemieckiej prasie na temat gry Polaka. Właściwie lepsze wrażenie od niego zrobił na dziennikarzach tylko Marco Reus (a takie samo Aubameyang i Mchitarian). Jakub Błaszczykowski (uraz/odpoczynek przed Ligą Mistrzów) i Łukasz Piszczek (rehabilitacja) nie grali. Borussia z kompletem punktów jest liderem Bundesligi, a Lewandowski zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej (4 gole, 2 asysty).

Dobry mecz (i cały) rozegrał również Sebastian Boenisch , którego Bayer Leverkusen pokonał Wolfsburg 3:1. Za straconego gola reprezentant Polski nie ponosi winy i wygląda na to, że ma pewne miejsce w pierwszym składzie na wtorkowy mecz Ligi Mistrzów z Manchesterem United. Oceny w niemieckiej prasie otrzymał przeciętne (od "Bildu" 4, od Sportalu 3,5), ale zebrał sporo pochwał. "Był jednym z najlepszych zawodników Bayeru w pierwszej połowie. Po przerwie mógł strzelić gola, ale jego uderzenie obronił Diego Benaglio" - napisał Sportal. W tej akcji z 53. minuty uderzał z bliskiej odległości głową, a całą akcję sam rozpoczął bardzo dobrym przerzutem. Warto jednak odnotować, że Boenisch dwukrotnie zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Na jego szczęście sędzia nie podyktował "jedenastek".

Strzał Boenischa od 4:07, jedno zagranie ręką od 6:05

 

Mniej szczęścia niż Boenisch miał Artur Sobiech , który wyszedł w podstawowym składzie Hannoveru na mecz z Bayernem Monachium. Jego zespół przegrał 0:2, a Polak miał jedną niezłą szansę na zdobycie gola. W 23. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Polak świetnie wyskoczył do "główki" i uderzył w stronę dalszego słupka. Do bramki zabrakło niewiele.

Strzał Sobiecha od 2:05

 

Za faul na Polaku żółtą kartkę otrzymał też Franck Ribery, poza tymi momentami Sobiech (a zagrał pełne 90 minut) był właściwie niewidoczny. Serwis Sportal.de dał mu notę "4,5", a "Bild" 4". Nikt na boisku nie otrzymał słabszych ocen.

Tylko "czwórkę" dostał też od "Bilda" Eugen Polanski (Hoffenheim) za wygrany 2:1 mecz z Borussią M'gladbach. Reprezentant Polski grał pełne 90 minut, nie asystował przy żadnej z bramek.

Żadnych not tymczasem nie otrzymał gracz Augsburga Arkadiusz Milik , który już wznowił treningi po kontuzji, ale nie zagrał w meczu z Freiburgiem (1:2). Tak samo jak Mariusz Stępiński . W meczu Norymbergi z Eintrachtem Brunszwik (1:1) nie było go w kadrze meczowej.

W 2. Bundeslidze natomiast swojego pierwszego gola zdobył Piotr Ćwielong . Były gracz Śląska pomógł VfL Bochum pokonać na wyjeździe lidera rozgrywek SpVgg Fuerth. Jego zespół wygrał 2:0, a Ćwielong trafił już w czwartej minucie. Ładnie przymierzył zza pola karnego i uderzył nie do obrony. Warto zerknąć również na jego zabawną "cieszynkę" po bramce. Chyba nie wszystko mu się w niej udało.

 

Tymczasem Ariel Borysiuk (Kaiserslautern) przesiedział cały, przegrany 0:1 z Sandhausen mecz na ławce. Dopiero w poniedziałek grają piłkarze FC Koeln - Adam Matuszczyk, Sławomir Peszko i Kacper Przybyłko - a ich rywalem będzie Energie Cottbus. 90 minut zagrał za to Grzegorz Wojtkowiak. Jego TSV Monachium zremisowało bezbramkowo z Aalen.

WŁOCHY

We Włoszech mieliśmy jeden arcyciekawy mecz z udziałem Polaka. Torino Kamila Glika podejmowało AC Milan i do 88. minuty prowadziło 2:0. W końcówce goście zdołali jednak strzelić dwa gole i mecz zakończył się remisem. Mimo wszystko Polak zaliczył dobry występ, który strona Tuttomercatoweb.com oceniła na 6,5/10. Taką samą ocenę otrzymał Glik od włoskiej edycji serwisu Eurosport. "W pierwszej połowie obrona Torino grała bezbłędnie, a razem z Glikiem blokowała wszelkie próby ofensywne Milanu. Dobry obrońca dla tego zespołu" - czytamy w uzasadnieniu.

W pozostałych spotkaniach Polacy byli tylko tłem. Piotr Zieliński wszedł na boisko dopiero w 84. minucie, a jego Udinese zremisowało 1:1 z Bologną. Plus za to, że przybywał na boisko, kiedy jego drużyna strzeliła wyrównującego gola.

Rafał Wolski (Fiorentina) przesiedział cały mecz z Cagliari (1:1) na ławce, tak samo jak Bartosz Salamon (Sampdoria) z Genoą (0:3). Jego kolega z zespołu Paweł Wszołek nie znalazł się w kadrze meczowej.

Spotkanie z Parmą AS Romy, której bramkarzem jest Łukasz Skorupski, zaplanowano na poniedziałek. Warto jeszcze wspomnieć, że Wojciech Pawłowski po przeniesieniu się z Udinese do drugoligowej Latiny Calcio wciąż grzeje ławę. Jego zespół bezbramkowo zremisował z Cittadellą.

FRANCJA

Przeciętnie Polacy spisali się w lidze francuskiej. Grzegorz Krychowiak zagrał 64 minuty w meczu Reims z Montpellier (0:0), a Ludovic Obraniak nie uchronił swojego Bordeuax od porażki 0:2 z PSG. Obaj otrzymali po żółtej kartce. Obraniak od serwisu Football.fr otrzymał notę 5/10 ("Nie zrobił zbyt wiele, by uporządkować grę swojego zespołu. Miał jeden celny strzał na bramkę, jedyny w swoim zespole"), a Krychowiak 5,5/10 ("Twarda gra, która mogła onieśmielać przeciwnika, ale czasami zbyt ostra").

HISZPANIA

Malaga wygrała aż 5:0 z Vallecano, ale Bartłomiej Pawłowski oglądał strzeleckie poczynania swojej drużyny z ławki rezerwowych. Tymczasem Damiena Perquisa (Betis) nie było w kadrze meczowej na spotkanie z Valencią.

Wystąpił za to w drugiej lidze Cezary Wilk (Deportivo). Były wiślak grał cały mecz, ale jego zespół uległ 0:2 na wyjeździe Sportingowi Gijon.

HOLANDIA

Mateusz Klich (Zwolle) rozegrał pełne 90 minut w meczu z Ajaksem (1:2). Zdaniem serwisu Goal.com mógł dać więcej swojemu zespołowi w ofensywie, choć miał kilka lepszych momentów. Ocenę otrzymał jednak dość surową 2,5/5. Nikt w zespole nie otrzymał słabszej.

U Przemysława Tytonia (PSV) to samo co zwykle. Przesiedział cały mecz z Twente (2:2) na ławce. 90 minut zagrał za to Filip Kurto z Rody Kerkrade, a jego zespół przegrał aż 1:5 z Bredą. W poprzedniej kolejce Kurto puścił cztery gole, teraz pięć. Nie jest to najlepszy moment w karierze Polaka. Przy żadnych ze straconych z Bredą goli jednak nie zawinił.

 

Miłe informacje nadeszły za to z drugiej ligi holenderskiej. Piotr Parzyszek (De Graafschap) strzelił trzy bramki w spotkaniu z Venlo (4:0). Był to pierwszy hat trick w karierze 20-latka i holenderskie media donoszą, ze miał stuprocentową skuteczność (trzy strzały, trzy gole). Warto zobaczyć te bramki, bo przynajmniej dwie pierwsze są dość nietypowe.

 

INNE LIGI

Turcja

- Kamil Grosicki (Sivasspor) nie znalazł się w kadrze meczowej na mecz z Eskisehirsporem (3:2)

- Adrian Mierzejewski (Trabzonspor) zagrał 87 minut w wygranym meczu z Karabuksporem (1:0). Brał udział w akcji bramkowej i o mało co sam nie strzelił gola z rzutu wolnego. - Mariusz Pawełek (Rizespor) nie znalazł się w kadrze na mecz z Gaziantepsporem (5:2) z powodu kontuzji.

Belgia

- Waldemar Sobota (Brugge) zagrał 20 minut w wygranym 4:1 meczu z Lierse.

- Seweryn Michalski (Mechelen) nie wszedł na boisko w spotkaniu z Anderlechtem (0:5). Chorwacja - Grzegorz Sandomierski wywalczył miejsce w pierwszym składzie Dinama Zagrzeb i zagrał cały mecz z Hajdukiem Split (0:2).

Cypr

- Do bramki rywali trafił Łukasz Gikiewicz, a jego Omonia pokonała Enosis 4:0. Był to drugi gol w drugiej kolejce Polaka.

Rumunia

- Dobry występ zanotował Łukasz Szukała (Steaua), którego zespół nie stracił gola i wygrał aż 5:0 z Sagaetą.

Rosja

- Artur Jędrzejczyk (FK Krasnodar) zagrał 90 minut z Samarą (1:1) i zaliczył asystę.

 

- Piotr Polczak (Wołga) rozegrał 90 minut ze Spartakiem (0:1), a jego kolega z zespołu Marcin Kowalczyk obejrzał mecz z trybun. - Wszyscy trzej Polacy z Tereka - Maciej Makuszewski, Maciej Rybus, Marcin Komorowski - nie zagrali w spotkaniu z Zenitem (0:2). Ten pierwszy był na ławce, pozostali na trybunach.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.