MŚ 2014. Kadra przed meczem z Czarnogórą daleka od sielanki

Arkadiusz Milik i Artur Sobiech kontuzjowani, w ataku tylko pewniak do gry Robert Lewandowski jest zdrowy na trzy dni przed meczem z Czarnogórą, w którym trzeba zwyciężyć, aby wciąż marzyć o mundialu. W ośrodku ?Sielanka? w Warce, złe wiadomości spadały na reprezentację z każdej strony. Mecz na Stadionie Narodowym w piątek o 20:45 - Relacja Z Czuba i Na Żywo na Sport.pl oraz w aplikacji Sport.pl Live na smartfony.

- Nie biorę pod uwagę, że będzie źle. Wierzę, że w piątek na Stadionie Narodowym wygramy z Czarnogórą - mówi Waldemar Fornalik przed najważniejszym meczem w roli selekcjonera reprezentacji. Brzmiał pewnie, ale gdyby nie nazwa ośrodka w Warce, gdzie piłkarze będą zakwaterowani do wylotu na wtorkowy mecz eliminacji MŚ w San Marino, trudno by mówić o sielance. Złe wiadomości spadały tam wczoraj z każdej strony.

Wiadomo było, że drugi napastnik kadry, 19-letni Arkadiusz Milik, który kilka dni temu zamienił ławkę rezerwowych Bayeru Leverkusen na podstawowy skład Augsburga (roczne wypożyczenie), nie zdąży wyleczyć kontuzji i nie będzie w stanie pomóc we wrześniowych pojedynkach o punkty.

W jego miejsce Fornalik powołał z listy rezerwowych 23-letniego Artura Sobiecha z Hannoveru, który w sobotnim meczu Bundesligi z Mainz grał od pierwszej minuty i strzelił jedną z czterech bramek. Niestety, nasz napastnik doznał kontuzji i do Polski przyjechał wyłącznie na konsultację z lekarzem reprezentacji. We wtorek wraca do Niemiec.

Jedynym zdrowym napastnikiem pozostał Robert Lewandowski z Borussii Dortmund, który jest pewniakiem do gry w podstawowej jedenastce. Selekcjoner Fornalik ani przez chwilę w niego nie zwątpił, choć za jego kadencji gole strzelał tylko San Marino - z rzutów karnych. Ostatni raz z akcji 25-letni napastnik trafił do siatki w czerwcu ubiegłego roku, w spotkaniu z Grecją na Euro. Kiedy schodził z boiska w sierpniowym sparingu z Danią w Gdańsku, został wygwizdany przez kibiców, którzy wcześniej witali go bardzo głośnymi owacjami. - To były gwizdy miłości, wierzę w Roberta i kibicuję mu, odkąd jest w kadrze. Strzeli dwa gole w następnym meczu i znowu będzie noszony na rękach - wspierał wtedy Lewandowskiego prezes PZPN Zbigniew Boniek. Trener Fornalik mówił w poniedziałek, że tamte gwizdy były niepotrzebne i wciąż bardzo liczy na Roberta.

Kolejna zła wieść dotyczyła skrzydłowego Legii Jakuba Koseckiego. W miniony wtorek 23-letni piłkarz doznał urazu kolana, który wykluczył go z sobotniego meczu ligowego z Cracovią. W poniedziałek po badaniach okazało się, że nie zagra także w drużynie narodowej. Z naciągniętym mięśniem przywodziciela przyjechał na zgrupowanie Kamil Glik. 28-letni stoper i kapitan AC Torino zszedł w ostatnim meczu ligowym po godzinie gry. W piątek powinien zagrać od początku.

Powołania z listy rezerwowych dostali Adrian Mierzejewski z Trabzonsporu i rezerwowy bramkarz Arsenalu Łukasz Fabiański. Trener bramkarzy w kadrze Andrzej Dawidziuk powiedział wczoraj, że jeśli chodzi o nr 1 na tej pozycji, nic się nie zmieniło: będzie nim Artur Boruc. - Gra regularnie w Southampton, przy wyrównanej rywalizacji w kadrze za Arturem przemawia udział w dwóch wielkich imprezach [MŚ 2006 i Euro 2008]. Doświadczenie tam zdobyte powoduje, że jest naszym najbardziej kompletnym bramkarzem - powiedział Dawidziuk.

We wtorek i środę piłkarze będą mieli po dwa treningi, w czwartek - rozruch na Stadionie Narodowym. W piątek mecz z Czarnogórą, który Polska musi wygrać, żeby zachować szanse na awans do przyszłorocznych finałów MŚ.

Piątkowe mecze: Anglia - Mołdawia (godz. 20), Polska - Czarnogóra (20.45), Ukraina - San Marino (21).

Bezpośredni awans do finałów uzyska zwycięzca grupy, zespół z drugiego miejsca zagra w listopadzie w barażach

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.